PIerwsze próby z miodowym.Stoją w butelkach i popijam,popijam. Primo- bodajże wg Ciesielskiego 8,8 l wody,1,2 l miodu/ wielokwiatowy z Lublina dobry,a w miarę tani/,20 g chmielu goryczkowego.W przepisie jest mowa o warzeniu - ale szkoda mi się zrobiło tych cennych składników, które giną w wyższej temperaturze i miód dodałem do ostudzonej warki wody z chmielem.Po fermentacji zlałem z nad osadu i do butelek. Odrobina cukru na wtórną fermentację.Niestety, 3 tygodnie mija, a gazu jak na lekarstwo- przy otwarciu tylko słabo "wzdycha".Bardzo wytrawne, mocno gorzkie i bez prawie żadnego smaku miodu.Zawód.Sporo osadu na dnie - ale tym się nie przejmuję.Secundo. Piwo miodowe mazowieckie.Podobne składniki , mniej chmielu, w to miejsce jagody jałowca / włoski,łagodniejszy niż mazowiecki/ i 10 torebek kwiatu lipy.Również miód nie warzony, dodany do wystudzonej warki z "ziołami".Podobnie jak poprzednie, po kilku tygodniach nie chce się dobrze nagazować /kurcze,jestem w desperacji - może otworzę i dodam po odrobinie rozmnożonych drożdzy ?/.Smak lepszy, bardziej zdecydowany - kwiat lipy załagodził gorycz chmielu i jałowca.Może na upały dobre - ale nic specjalnego....Nie mam dojścia do miodu w cenie hurtowej - tak trochę drogawo, jak na taki "popitek"...Nie ulega jednak wątpliwości, że napój dość smaczny,odżywczy i bardzo zdrowy !