Witam,
W poniedziałek nastawiłem swoją pierwszą warkę. Robiłem brew kita brewmaker classic bitter. Ekstraktu nie gotowałem, wyparzyłem tylko we wrzątku i wlałem fermentora dodając wrzątek z czajnika. Po jakichś 30-35 godzinach otworzyłem pokrywę- piwo śmierdziało aldehydem, że aż w gardle szczypało, a na powieżchni pojawił się 5-10mm kożuszek(?) z piany. Dzisiaj sytuacja niewiele się zmieniła. Kożuch jest taki sam, a zapach zielonych jabłek jakby słabszy. Teraz nie mam złudzeń, z piwka nici. Spróbowałem, jest niedobre, smakuje jak rozwodniona brzeczka przed zadaniem drożdży, ale jest dużo mniej kwaśne niżby można było sądzić po zapachu. W ogóle ta kwaśna nuta jest słabo wyczuwalna i ujawnia się dopiero w przełyku. Zmierzyłem z ciekawości blg i wydaje mi się, że piwo niedofermentowało. Czy może to mieć związek z różnicą temperatury? W poniedziałek ok 26°C (wyszło 10* Balinga) i dzisiaj 19°C (4,5*Balinga) - robiłem 20l a nie 23.
Moje postępowanie z brzeczką jakieś super sterylne nie było i wiem gdzie mogłem popełnic błedy. Przy okazji mam nadzieję, że uda mi się przy okazji czegoś nauczyć, więc poza powyższym opisem (na ile moja diagnoza jest trafna?), w którym, ma nadzieję wytkniecie nieprawidłowości mam kilka pytań.
1. Będę chciał już niedługo spróbować z kolejną puchą. Jak najskuteczniej zdezynfekowac fermentor? Wiadro nowe, pierwszy raz w użyciu, szkoda wyrzucać.
2. Czy dezynfekcja fermrntora oxy wystarcza czy lepiej (cena/jakość) traktować go wybielaczem?
3. Czy chochlę, brzeg puszki itp wystarczy zanurzyć we wrzątku czy też traktować chemią?
4. Będę pewnie robił milda z brewmakera/muttonsa, jakie drożdże będą do tego piwa najlepsze?
5. Pewnie głupie pytanie. Jak duży wpływ na sterylność w fermentorze mogło mieć niedalekie sąsiedztwo mopa, worka ze śmieciami?
To chyba tyle, jak sobie jeszcze coś przypomnę to będę pisał.
Z góry dzięki