Na początek notka o poprzednim piwie, wyszło bardzo dobre, tylko szybko się kończy, w smaku z komercyjnych piw przypomina najbardziej Ortodox stouta z ale browaru, a ksylitol dodany do części piw w zasadzie nic nie zmienił.
Warka #3 English ale(?)
Pierwsze piwo w całości zacierane z ziaren, bez ekstraktu, miało wyjść coś innego i więcej ale wyszło też fajnie
14 BLG początkowe
2 BLG końcowe
ABV ~6,5%
Zasyp
2 kg Pale ale
1 kg Pilzneński
0,5 kg Owies
0,25 Carapils
0,25 Karmelowy 120 ebc
80 gr Kawy zbożowej "Kujawianka" - większość składu to żyto (chyba 60%) i jęczmień więc nie powinno zaszkodzić
Drożdże S-04
Chmiele Marynka, EKG
Zacieranie:
na początku kleikowanie owsa w 5l wrzątku przez 30 min
potem dolanie wody do ok 12l temp 74C
dodanie 2kg Pale ale, 1kg Pilzneńskiego, 0,25 carapils
72C - 60min
dodanie karmelowego i kawy
72C - 30 min
78C - 5 min
wysładzanie ciągłe, objętościowo do ~17l 11,5 blg
doprowadzenie do wrzenia i podgotowanie ~30 min
Chmielenie:
60' 12g Marynka
50' 10g Marynka
10' Mech irlandzki
10' 10g EKG
0' 10g EKG
Chłodzenie w wannie z zimną wodą przez noc, rano okazało się, że gęstwa którą chciałem zadać jest zepsuta, w związku z tym postało do wieczora w szczelnie przykrytym garnku a ja w tym czasie kupiłem suche S-04,
zdezynfekowanym wężykiem przelałem piwo do fermentora, było dużo osadów, mam wrażenie, że straciłem z nimi ok 2l, co przy warce która finalnie miała 11l całkiem dużo. zlałem trochę tego co mi się jeszcze udało, zaciągając trochę osadów na próbkę odfermentowania ~ 250 ml
Uwodniłem i zadałem drożdże, ruszyło z kopyta, po paru godzinach już była piana.
próbka nie wytrzymała próby czasu, po następnego dnia opadła na niej piana, sprawdziłem miała 4 blg i smakowała cudownie! pomimo lekkiego smaku drożdży za którym nie przepadam była wspaniała
Po tygodniu przelałem na cichą, zeszło wtedy bardzo nisko do ok 2 blg i na tym poziomie się zatrzymało.
Na cichej stało ok tygodnia, nic się specjalnie nie zmieniło, może opadło trochę drożdży.
butelkowanie, dodałem 70g cukru celuję w 2,3-2,4, może trochę za dużo jak dla stylu, ale zobaczymy co z tego wyjdzie.
Zostało jakieś 100 ml piwa więc poszło na pierwszy test smaku, mocno słodowe, z zauważalną goryczką i czuć, że jest mocne, najbardziej przypomina wygazowane, mocniejsze Bishops Finger, ale nie piłem za dużo piw w tym stylu. Trochę obawiam się o goryczkę, bo w poprzednim z czasem znikała.
Uwagi i wnioski:
-Bardziej trzymać się założonego planu - miał być lekki mild, wyszło chyba English ale, chociaż z drugiej strony, nie trzymanie się przepisu i improwizacja też ma swój urok, do przemyślenia.
-Używać wody innej niż z kranu, jak przelewałem z burzliwej na cichą był taki jak by cienki kożuch ropy na powierzchni, dokładnie taki sam jaki się czasami robi na herbacie, nastraszyło mnie to trochę, ale nie dało się z tym już nic zrobić, więc olałem.
-Po raz pierwszy zauważyłem przełom, nie wiem czy to zasługa mchu czy normalnego zacierania, ale fajna sprawa, a co do mchu, to nie będę go używał do warek innych niż z częściowym zacieraniem, bo za duże procentowo straty z tego wynikają.
-ujednolicić formę opisu warek w tym wątku i w notatkach zapisywać datę!
-coś dziwnego stało się z drożdżami - zamiast tworzyć ładną zbitą warstwę na dnie, porobiły się taki kuleczki średnicy ok 2mm które sobie pływały, część opadło, ale nie było to zbite dno tylko zbiór kuleczek, po zebraniu gęstwy i zadaniu nią podpiwku, drożdże zachowywały się tak samo, wie ktoś może dlaczego tak się dzieje? Pamiętam, że kiedyś ktoś miał taki sam problem, ale nie mogłem tego odszukać.