Skocz do zawartości

TaziMala

Members
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez TaziMala

  1. Cześć. Nie będę zakładał nowego wątku, bo podobnych pewnie są tysiące :)

     

    Sytuacja wygląda tak - dwa i pół tygodnia temu zrobiłem dwie warki - jedna IPA i jeden RIS. Z tym drugim na ten moment wszystko jest OK, ale z IPA zaczęły się dziać niepokojące rzeczy.

     

    Dwa dni temu fermentacja się zatrzymała ma takim poziomie na jakim miała się zatrzymać, ale jednocześnie piwo zrobiło się wyraźnie kwaskowate w smaku i zapachu. Na powierzchni w fermentorze jakby lekki kożuch. Niby infekcja, zgadza się?

     

    Dziś zdecydowałem, że jednak przeleje piwo na cichą, może jednak coś z tego będzie. Zapach nadal kwaskowaty, ale w smaku jakby jest nieco lepiej niż było przedwczoraj.

     

    IPA fermentowała w fermentorze, który niestety trochę zaniedbałem. Kilka msc temu robiłem w nim sosnówkę i po procesie nie umyłem go na czas. Leżakował sobie kilka msc w brudzie z domieszką kilkudziesięco-procentowego alkoholu ;) Niemniej, przed zalaniem do niego młodego piwa, potraktowałem go najpierw NaOH, a potem jeszcze na dokładkę OXY.

     

    Jest sens robić sobie nadzieję, czy kanał?

  2. Cześć,

    w piątek nastawiłem kolejną warkę. Na 20L piwka użyłem dwóch paczek drożdży Mangrove Jack's M47. Na opakowaniu mają napisane, że optymalna dla nich temperatura to 18-25 st. Kiedyś ktoś mi napisał, że zbyt wysoka temp. fermentacji spowoduje pojawienie się fuzli i innych nie pożądanych rzeczy. Wybór mam obecnie taki:

    - fermentacja w domu w temp. 25-26 st.

    - fermentacja w piwnicy w temp. 18-19 st.

     

    Który z tych wariantów będzie lepszy?

  3. 57 minut temu, Czeslaw napisał:

    Od razu to bym nie wylewał. Jesteś pewien, że po poprzedniej infekcji wszystko dobrze wyczyściłeś? Oplot i metalowa chłodnica rzeczywiście nie lubią się z NaOH, więc co z nimi zrobiłeś?

     

    Tak jak napisałem wyżej - oplot i metalowa chłodnica znalazły się w najpierw w piro, potem w Oxi. Ogólnie samo trzykrotne mycie i czyszczenie wszystkie zajęło mi z 1/3 całego czasu pracy, który tego dnia poświęciłem na piwo, więc sądzę, że zrobiłem to ultra dokładnie.

  4. Temat: Kwaśny smak próbki przed refermentacją

    Witam! Mój młody Belgian Golden Strong Ale fermentuje już drugi tydzień. BLG nie spada, więc teoretycznie można by butelkować. Sęk w tym, że próbka jest w smaku dość kwaśna. Przypomina troszkę moją poprzednią warkę, która niestety też zakończyła się infekcją. Po tejże poprzedniej warce podjąłem dość radykalne środki czystości, czyli:

    - na 12h do NaOH wszystko poza filtratorem z oplotu i chłodnicą

    - dezaktywacja NaOH kwaskiem cytrynowym

    - potem na kilka godzin wszystko  (tym razem łącznie z filtratorem i chłodnicą) do piro

    - na koniec potraktowałem wszystko OXI

     

    Czy sądzicie, że ten dość kwaśny smak próbki to rzeczywiście infekcja? Jest w ogóle po co się męczyć i je butelkować, czy od razu do wylania?

  5. Godzinę temu, LUBIE_GRAC_W_GRY_WIDEO napisał:

     

    aha, ja bym belgów nie puszczał w tak wysokiej temperaturze. najlepiej zacząć od tych 16-18 stopni i dopiero 2-3 dnia zwiększyć. wiadomo, każdy ma inne podejście, ale mi przy 20+ od początku fermentacji wychodziły straszne fuzle. plus fermentacja w wiadrze z kranikiem może się źle skończyć - tu już jeden ziomek wrzucał zdjęcia zalanej chaty. 20 litrów słodkiego ulepa na podłodze to nic fajnego, nie wspominając o tym co się lubi zalęgnąć w kraniku ;)

     

    Póki co, odpukać, jeszcze nigdy mi się przygody z wiadrem piwa na podłodze nie przytrafiły :) A co do temp. to po prostu staram się trzymać tego co było podane w recepturze :)

  6. Godzinę temu, Wiśnia81 napisał:

    A próbkę pobierałeś przez kranik czy z powierzchni? Próbowałeś jak smakuje? Nie była w smaku drożdżowa? Moim zdaniem to drożdże nie opadły i stąd mętność. 

     

    Przez kranik oczywiście. Zawsze spijam próbkę w całości - drożdżami daje jak s*****syn :) Jedną z próbek wsadziłem na dobę do lodówki - drożdże opadły na dno szklanki, a młode piwko zdecydowanie bardziej się wyklarowało.

     

    Ogólnie od wczorajszego wieczora zauważyłem, że osad na dnie zaczyna się stopniowo powiększać, więc wszystko zmierza chyba w dobrym kierunku :)

  7. 2 godziny temu, pepe11 napisał:

    Robiłeś próbę jodową ? mętność może wynikać z obecności skrobi

    Robiłem,  nie było nieprzetworzonej skrobi.

     

    1 godzinę temu, Fradio napisał:

    Dobrze rozumiem że to piwo fermentuje dopiero 7dni i że na 23 litry piwa 15blg dodałeś jedna saszetkę suchych drożdży? 

     

    Jesli tak to moim zdaniem za wcześnie na otwieranie fermentora  i mierzenie czegokolwiek nie mówiąc o zastanowieniu się dlaczego jest mętne. Zostaw to na minimum kolejne dwa tygodnie i dopiero wtedy zobacz jak to wyglada. Nigdy nie używałem t-58 ale belgijskie maja tendencje do mocnego odfermentowywania wiec 1-2blg może ci jeszcze zejść. 

    Na przyszłość zaczął bym od czegoś lżejszego na rozruszanie drożdży i użyć gęstwy. 

     

    Zapytam jeszcze jakie temperatury fermentacji? 

    Dodałem dwie saszetki, na zaś :) Temp. 22-23 stopnie. W porywach do 24, ale generalnie bliżej 23.

  8. Witam ponownie!

    01.12.2018 nastawiłem 23L piwka Belgian Golden Strong Ale zgodnie z recepturą z załącznika. Początkowe SG niestety wyszło dużo za niskie (około 1.060). Na dzień dzisiejszy wynosi już około 1.014, więc mniej więcej tyle ile powinno być, ale chyba jeszcze trochę spadnie. Problem jest inny - okropna mętność. Wygląda to tak jak w drugim pliku z załącznika. O co tu może chodzić? Osad na dnie fermentora jest bardzo niewielki, może ze 3 mm.

     

    Wcześniejszą warkę dopadła infekcja, więc teraz zapobiegawczo zastosowałem następujące kroki:

    - na 12h do NaOH wszystko poza filtratorem z oplotu i chłodnicą

    - dezaktywacja NaOH kwaskiem cytrynowym

    - potem na kilka godzin wszystko  (tym razem łącznie z filtratorem i chłodnicą) do piro

    - na koniec potraktowałem wszystko OXI

     

    Drożdże przeleżały ostatnie pół roku w lodówce. Na 12h przed ich zaaplikowaniem zostały wyjęte do temperatury pokojowej. Ogólnie temperatury warzenia z załącznika mniej więcej przestrzegałem.

    47576506_1000415486820591_6683278315861573632_n.jpg

    48145191_1173787382787315_8490538762323886080_n.jpg

  9. Temat - Dezynfekcja po pierwszym kwasie.

    Plan mam następujący - zalewam 3% roztworem NaOH cały fermentor, wszystkie rurki, kraniki itd (oczywiście poza elementami metalowymi/miedzianymi). Zostawiam to na kilkanaście godzin. Wszystko dokładnie płuczę.

    Następnie, dla drugiego stopnia pewności, stosuję 2% roztwór pirosiarczynu sodu. Zostawiam wszystko w fermentorze na kilka godzin.

    Następnie, dla trzeciego stopnia pewności, stosuję OXI.

     

    I tu pojawiają się dwa pytania:

    1. Czy Pirosiarczyn sodu też reaguje z miedzią? Czy przy drugim stopniu pewności mogę do fermentora wrzucić także filtrator z oplotu?

    2. W poniższym artykule przeczytałem, że NaOH trzeba dla pewności dezaktywować. W jednym zdaniu napisane jest:

    Cytat

    Dla bezpieczeństwa należy go dezaktywować, za pomocą kwasku cytrynowego, jeżeli jednak stosujemy kwasowe środki do dezynfekcji (ClO2, Piro, Starsan) nie ma takiej konieczności

    Natomiast w drugim zdaniu:

    Cytat

    Natomiast w przypadku środków (OXI, pirosiarczyn), których odczyny są zasadowe lub neutralne, fermentor dobrze przepłukać wodą z kwaskiem cytrynowym.

     

    Przecież piro to właśnie prosiarczyn, prawda? Muszę zatem dezaktywować NaOH, czy nie?

     

  10. Dezynfekuję zawsze wszystko tak samo - najpierw mycie ciepłą wodą i płynem do mycia naczyń, potem kilka minut w OXI One. Ten oplot ogólnie był zupełnie nowy. W pierwszej warce w ogóle go nie używałem.

     

    55 minut temu, sihox napisał:

    Oczywiście konkretnej przyczyny infekcji nie da się ustalić ale ten krok był zdecydowanie niepotrzebny. Szczególnie jeśli użyłeś tego samego oplotu, którym wcześniej filtrowałeś brzeczkę.

    Brzeczki nie filtrowałem w zasadzie w ogóle - używałem brew baga. Cały zacier przez cały czas był w tym brew bagu, więc młóta nie było w brzeczce. Natomiast chmiel zawsze umieszczam w hop bagu, więc też nie ma potem problemu z usunięciem chmielin i nie potrzebuję do tego oplotu. Oplot zakupiłem i użyłem wyłącznie w celu usunięcia cold breaku.

  11. 33 minuty temu, kantor napisał:

    Infekcja.

     

    Z porad, to ja jestem zwolennikiem odgraniczania środowiska fermentującego piwa, od środowiska zewnętrznego, jak tylko się da. Zawsze fermentuję w całkowicie zatrzaśniętym fermentorze i czymś dezynfekującym w rurce (obecnie Starsanem).

     

    Poza tym im mniej przelewań, mniej wkładania jakichś dziwny elementów do piwa, tym bezpieczniej pod względem infekcji.

    Czyli w rurce zamiast wody jakiś środek dezynfekujący? Desprej będzie ok?

  12. 17 minut temu, Daniel() napisał:

    @TaziMala oprócz infekcji (ta najczęściej, ale nie zawsze ma objawy, jak biofilm, czasem gęstnienie, czasem przykre aromaty) to błąd mógł polegać na dwukrotnym przelaniu. Nateniłeś piwo. W ten sposób drożdże z miłą chęcią metabolizją do kwasu octowego. Startery dobrze natlenianie prawie zawsze są kwaśne w smaku. Przelanie na cichą to kolejne natlenienie. Swoją drugą warkę tak 'skwasiłem', jak postanowiłem szybko przelać z wiadra do wiadra.

    No ale zaraz... Tyle się naczytałem, że piwo powinno być dobrze natlenione przed zadaniem drożdży, że to jedyny moment w procesie warzenia, kiedy trzeba piwo natlenić.

  13. Cześć!

    08.05.2018 wykonałem swoją drugą warkę z pełnym zacieraniem (American Brown Ale - receptura w załączniku). Piwo było prawie idealne. Początkowo 15 BLG, końcowo dnia 26.05.2018 5 BLG, czyli prawie tak jak w recepturze. W smaku młode piwo było obłędnie dobre. Butelka otwarta kontrolnie w połowie refermentacji też była bardzo dobra, ale wyczuwalny był delikatny kwaskowaty posmak. Niezbyt się nim przejąłem, myślałem, że tak ma być. Niestety, wczoraj otworzyłem kilka butelek, wszystkie były tak kwaśne, że po prostu nie dało się wypić... Czy jest to infekcja?

     

    Drugiego dnia fermentacji burzliwej (bez rurki, fermentor był zamknięty poza kilkoma rozszczelnionymi miejscami wieka) miał miejsce incydent polegający na tym, że sąsiadowi trzasnęła rura, przez co zalało całą piwnicę, w której stał fermentor. Pisałem wówczas na forum, czy coś się przez to może stać itd. Wówczas co prawda mnie uspokajaliście, ale może rzeczywiście miało to wpływ na powstanie infekcji? Wszelkie rurki, kurki itd. były użyte po raz drugi. Przy pierwszej warce infekcji nie było. Pierwsza warka od drugiej różniła się tym, że wykonałem jedno dodatkowe przelanie przez filtrator z oplotem dla lepszej klarowności i przelałem też piwko na fermentację cichą. Reszta elementów identyczna jak w tej warce, która nie miała infekcji (poza miejscem fermentacji i tej nieszczęsnej pękniętej rury).

     

    Jak ewentualnie zidentyfikować przyczynę infekcji i jakie środki zaradcze polecacie, żeby uniknąć tego w kolejnej warce. Jestem mega wkur.iony, bo składniki tego piwka niestety były drogie :/

    2.jpg

    1.jpg

  14. Cześć! Panowie, moje niezawodne "szczęście" dało dziś o sobie znać...

    Nauczony błędami poprzedniej warki, dwa dni temu zrobiłem kolejne warzenie z zacieraniem. Wszystko wyglądało idealnie, przeniosłem młode piwko do piwnicy, w której jest 20 stopni. I akurat teraz, akurat dziś w nocy sąsiadowy trzasnęła rura... Wszystko zalane, wszystko mokre. Fermentor jest oczywiście przykryty wiekiem, ale nie do końca szczelnie (nie korzystam z rurki fermentacyjnej). Domknięte na zatrzask jest w dwóch, trzech miejscach, reszta luźno. Na wieku uzbierało się dużo wody, na stoliku na którym stoi fermentor też. Wygląda na to, że najmocniej oberwało właśnie miejsce, w którym stało piwo... Czy sądzicie, że jest się czego obawiać? Czy mogła wdać się infekacja przez nieszczelności wieka fermentora?

     

    Druga sprawa - przeczytałem, że drożdże lepiej jest trzymać w zimniejszych temperaturach, więc przeniosłem do tej piwnicy dwie paczuszki suchych drożdży fermentisa (nieotwierane, szczelnie zamknięte). Leżały właśnie na tym stoliku, na którym stała woda. Do śmieci, czy nic im nie będze, jeśli przez noc poleżały sobie zapakowane w wodzie?

  15. Godzinę temu, Adam Pawlicki napisał:

    Jeśli nie wiesz o co chodzi z zacieraniem na słodko/wytrawnie, fermentujesz w takich temperaturach, to może czas na wiki.piwo.org i trochę czytania?
     

    Spędziłem naprawdę mnóstwo czasu z:

    - ksiązką

    - YouTubem

    - różnymi serwisami i artykułami poradnkowymi

    ale wiedzy do przyswojenia na raz jest bardzo dużo i chyba nie da się wszystkiego ogarnąć przy pierwszym warzeniu z zacieraniem :) Jeśli na opakowaniu drożdży jest napisane, że fermentują w temp. 12-25, to założyłem, że temp. 23-24 też będzie ok. Nie miałem większych podstaw, żeby sądzić inaczej. Teraz już rzecz jasna zostałem "uśwadomiony" jak to wygląda, więc na pewno kolejna warka będzie lepsza :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.