Rzeczywiście przeprowadzenie eliminacji przy takiej ilości próbek było bardzo trudne. Największym naszym problemem był brak ludzi. W ostatniej chwili odpadło nam z eliminacji dwóch doświadczonych sędziów i zamiast dwóch komisji, Amerykańskie Stouty musiała sędziować jedna. Ratowaliśmy się trochę w ten sposób, że osoby, które wcześniej opiniowały pozostałe kategorie, wspierały w dogrywce AS.
Mam nadzieję, że w kolejnych edycjach będziemy mieć więcej doświadczonych osób do wspierania eliminacji. Duże nadzieje pokładam w kursach sensorycznych, które chcemy przeprowadzić w naszym OT w najbliższym czasie.
Na koniec dodam, że mimo skali, eliminacje były obiektywne i rzetelne. Było sporo piw wadliwych i niestylowych, więc nie mieliśmy większych problemów z wybraniem tych, które powinny trafić do finału.
Hej, a czy nie można podzielić piw w eliminacjach na grupy w każdej kategorii i oceniać grupy niezależenie? Na zasadzie typowej drabinki turniejowej.
Z takich stoutów, których było 56, można losowo wybrać zestawy 4 x 14. Z każdej 14-stki do finału wybieracie 3 najlepsze piwa.
Według mnie zyskują wszyscy
- sędziowie - przede wszystkim mniejsze zmęczenie materiału jednorazową akcją, możliwość zrobienia dłuższych przerw, możliwość niezależnego oceniania różnych grup przez różne składy sędziowskie, itd.
- uczestnicy - możliwość otrzymania dokładniejszych metryczek, większa wiara w obiektywizm sędziów + większy fun przy odpowieniej dystrybucji informacji o przebiegu eleiminacji
- organizotarzy - mniejsze ryzyko poprawnego przeprowadzenia eliminacji w przypadkach losowych typu niespodziewane zmniejsze liczby dostępnych jurorów
Oczywiście pojawia się tu minus jakim jest potencjalne wydłużenie czasu trwania eliminacji ale to już kwestia dobrej organizacji konkursu.