To i ja dorzucę parę groszy od siebie.
Moim zdaniem Paweł ma rację i jego sposób sprawda się również u mnie (przy okazji - Paweł, dzieki za budowę kegeratora).
W skrócie robię to tak:
1. piwo po cichej do kega
2. do kega 1/2 normlanej ilości cukru (czy co tam kto lubi) do refermentacji
3. keg do piwnicy na leżakowanie
4. po leżakowaniu keg idzie do kegeratora. podpinam go na 1,5 bara i tak sobie czeka ze 3-4 dni. jednocześnie nic nie zmniejszam, nie zwiększam, nie odpinam, nie mieszam, nie poprawiam, etc, etc. Czekam...
5. po tym czasie spokojnie można piwo rozlewać.
Dzięki takiem postępowaniu u mnie nie byłu do tej pory żadnych problemów z przegazowaniem czy trudności w rozlewie.