Witam,
25 dni temu nastawiłem Koźlaka, wzorując się na recepturze Doroty Chrapek. Zacieranie wykonałem tak samo, z tym że ostatnią przerwę na wszelki wypadek potrzymałem dłużej, próba jodowa negatywna. Piwa po wysłodzeniu i gotowaniu wyszło 16,3l z BLG lekko ponad 17. Drożdże jakich użyłem to Mauribrew Lager y497 . Fermentacja w równo 10stopniach, na początku wolno startowało około 2 dni potem ruszyło i szybko zbiło BLG do 10. Potem powoli schodziło i stanęło na 6,5 stopnia, długo zwlekałem ze zlaniem na cichą z nadzieją że będzie mniej. Piwo zlałem na cichą dopiero tydzień temu, fermentator szczelnie zamknięty i ciągle wydyma wieczko, muszę uchylać je by zmniejszyć ciśnienie. I w tym momencie zacząłem się zastanawiać czy przypadkiem fermentacja nie trwa, czy też uwalnia się CO2 które wytworzyło się wcześniej? Piwo cały czas w 10 stopniach. Dodam jeszcze że w szklance nastawiłem około 150ml piwa żeby sprawdzić do ilu blg odfermentuje i zeszło zaledwie do 7blg stojąc w ciepłym miejscu na lodówce, dodam że drożdży stosunkowo było więcej bo użyłem szklanki po rehydracji.
Warto teraz wystawić fermentator do wyższej temperatury na 24h, czy trzeba było to zrobić przed zlaniem na cichą? A może lepiej po prostu zmniejszyć temperaturę żeby się przeklarowało?
Przy butelkowaniu dodać mniej cukru by uniknąć granatów?