Skocz do zawartości

flesz

Members
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez flesz

  1. Witam.

     

    Przyszla pora na próbne otwarcie jednej butelki.

     

    Niestety, piwo prawie bez gazu. Stało równy tydzień w temperaturze 22-24 st, od dzis przeniosłem w chłodniejsze miejsce ale jedną butelke otwarłem, sykło, poleciał "dymek" ale piwo przy nalewaniu do kufla wygląda jak herbata. W smaku też płaskie.

     

    do refermentacji użyłem 180 gr glukozy na 20 litrów piwa, w syropie (syrop na dno fermentora i zlewanie wężykiem.

     

    Co moze być przyczyną?? Za krótka refermentacja? za mało glukozy? źle rozmieszany syrop?

     

    przypomnę, że piwo z brewkitu Pale Ale, po fermentacji burzliwej i cichej.

     

    co ciekawe, podczas przelewania na cichą odlałem 3 butelki, łyzeczka cukru do każdej, 4 dni w cieple 22-23* potem 4 dni w lodówce i piwo było dobrze nagazowane.

     

    co się stało że to po cichej mimo ze refermentowało dłuzej w podobnej temp, jest bez gazu??

  2. piwo spuszczone kranikiem do pomiaru oczywiscie nie wraca juz do fermentora a przy spuszczeniu 30ml wiele tego CO2 nie ubędzie.

     

    Nie chodzi o wracanie piwa na próbki tylko o pozostałości w kraniku staje się wtedy lepki i dużo bardziej "chwytny". Przy rozlewie możesz potem zainfekować całą warkę przez zabrudzony kranik :/

    Potem będziesz się dziwił dlaczego piwo wyglądało OK a w butelkach się zepsuło... Cierpliwość i jeszcze raz cierpliwość :okey:

     

    A co ma do tego ilość surowca do refermentacji? Chyba że zakładasz butelkownie niedofermentowanego piwa - raczej nie polecam :):beer:

    Fakt nie ma to wpływu jeżeli piwo jest całkowicie odfermentowane, spotkałem się z programami w których podajesz początkowe Blg i końcowe więc może jakiś to związek może mieć choć prawdopodobnie minimalny ;) zasugerowałem się tym co kolega napisał:

    2 litry poszły na próbę do butelek zaraz po burzliwiej

     

    a kranik musiałbyś dokładnie dezynfekować przy każdym spuszczaniu, a to wcale nie jest takie proste i oczywiste.

    trzeba być dobrej myśli oby nic nie złapał przy pierwszym piwie :)

     

    no nic, w takim razie spuszczał będe przez rurkę. faltycznie nie przewidziałem ze pozostałe w kraniku piwo moze być przyczyna późniejszej infekcji.

  3. Jak zeszło już do 1- 1,5 to do butelek i bez obaw że będą granaty chyba że przesadzisz z glukozą/cukrem ;)

     

    w zasadzie już po 3 dniach burzliwej zeszło do 2,5, przy kolejnym pomiarze 1,5, teraz okolo 1 - 1,5

     

    Cierpliwości!! nie zaglądaj tak często bo infekcje złapiesz

     

    nie zagladam tyslko spuszczam kranikiem :)

    To chyba jeszcze gorzej... bo od góry wiadra, nad piwem, tworzy się zwykle warstwa CO2, która jednocześnie zabezpiecza piwo przed dostępem powietrza, a kranik musiałbyś dokładnie dezynfekować przy każdym spuszczaniu, a to wcale nie jest takie proste i oczywiste.

     

    piwo spuszczone kranikiem do pomiaru oczywiscie nie wraca juz do fermentora a przy spuszczeniu 30ml wiele tego CO2 nie ubędzie.

  4. Jak zeszło już do 1- 1,5 to do butelek i bez obaw że będą granaty chyba że przesadzisz z glukozą/cukrem ;)

     

    w zasadzie już po 3 dniach burzliwej zeszło do 2,5, przy kolejnym pomiarze 1,5, teraz okolo 1 - 1,5

     

    Cierpliwości!! nie zaglądaj tak często bo infekcje złapiesz

     

    nie zagladam tyslko spuszczam kranikiem :)

  5. Przyszedł czas na rozlanie pierwszej warki do butelek. Warka jest z brewkitu (Pale Ale)

    Fermentowało 5-6 dni w temp. 21-22*, potem kolejne 5 dni w 17*

    dziś zrobiło się cieplej, więc temp podniosła się do 19-20*

     

    wystawiłem własnie na noc na balkon, temp spodziewana w nocy 11-13*

     

    jutro w dzien podczas mojego pobytu w pracy żona pomoże utrzymać temp w okolicy 16-17*

     

    czy wyniesienie na balkon i obniżenie temperatury przed rozlewem do 13 a potem 17 st jest prawidłowe?

     

    czy takie wahania temperatury nie zaszkodzą?

     

    Wieczorem chcę rozlewać....

    i tu pytanie kolejne, co polecacie zastosować do refermentacji? (mam do wyboru cukier i glukozę), w jaki sposób i w jakich proporcjach. Piwa będzie około 21 litrów.

     

    2 litry poszły na próbę do butelek zaraz po burzliwiej, stały 5 dni w temp 21-23 st. dziś poszły do lodówki - ok 4gr cukru na butelkę - póki co nie wybuchły, zawartość w butelkach się już ładnie wyklarowała, choć początkowo była mętna.

  6. Gotowanie brewkitu to dla mnie jakieś nieporozumienie. Jakbyś chciał dochmielić, to tak, ale inaczej nie widzę sensu. Glukozę zastąpił bym ekstraktem. Drożdże z kitów jakoś mi się nie podobają. Robiłem 2 kity i oba były zdatne do picia po ponad 6 miesiącach. Za dużo estrów było. Temperatura fermentacji 23C również wydaje mi się za wysoka(chociaż mojego pierwszego kita jeszcze wyżej fermentowałem).

    Po kilku warkach można powiedzieć, że dopiero raczkuję, ale zamiast drożdży z kita dałbym jakieś inne (na razie spodobały mi się nottinghamy (o ile temp fermentacji uda się utrzymać poniżej 15C) lub us-05 (w ok 18C)). No i ta glukoza zamiast słodu mi nie pasuje.

    Od kiedy zacząłem zacierać, to jakoś piwo chętniej jest spijane. Pomimo, że eksperci narzekają na moje piwa, to dopóki mi smakuje jest ok. Życzę powodzenia i wytrwałości.

     

    dzieki za rady :) na temperaturę wpływu nie mam, stoi w najchłodniejszym obecnie miejscu w domu. jest to moja pierwsza warka, dlatego na brewkicie i glukozie. kolejną spróbuję już zrobić na ekstrakcie niechmielonym, a jeszcze kolejną z zacieraniem.

     

    narazie 3 dzień fermentacji i fermentuje jeszcze intensywnie. Blg 2,5. temperatura 22. pewnie jutro - pojutrze zleję na cichą.

  7. mozna prosić o zmianę tytułu wątku na prawidłowy?? dehydratacja --> rehydratacja

     

    wklejam poniżej proces produkcji mojej pierwszej warki, ewentualne komentarze mile widziane :)

     

    składniki:

    ekstrat słodowy nachmielony - Australian Pale Ale - Coopers

    glukoza 1 kg

    woda wrzątek 2 litry (do rozpuszczenia słodu)

    woda przegotowana 20 l (do rozcieńczenia ekstraktu)

    drożdże górnej fermentacji (torebka z brewkitu)

     

    receptura:

    -ekstrakt rozcieńczony w 2 l wrzątku z glukozą

    -gotowany około 30 minut

    -20 litrów wody przegotowanej

    -ekstrakt zmieszany z wodą w fermentorze

    -napowietrzanie poprzez przelewanie z fermentora do fermentora przez kranik

    -rehydratacja drożdzy w kubku w wodzie około 25* - ok. 3-4 godziny (częśc drożdzy została na brzegach kubka i spodeczku)

    -zadanie drożdzy 4 godziny po napowietrzaniu, temperatura brzeczki 26-27*

    -fermentacja (temperatura otoczenia 21* , temp na fermentorze 23*)

  8. uuuuu kolega mocno miesza pojęcia - dehydratatacja

    A cóż to jest dehydrataTAcja? ;)

     

    Wysłane z mojego HTC Desire 500 przy użyciu Tapatalka

     

    to jest to czego nie można robić bez kakakasku

     

    / nie mogłem się powstrzymać /

     

    no no no... w piaskownicy nie wypada wyśmiewać się z nowicjuszy :)

     

    mam pytanie. warka sobie fermentuje w najlepsze, a ja tymczasem chcę spisać sobie dokładnie krok po kroku recepturę. NIestety wyrzuciłem torebke po drożdzach zastosowanych z brewkitu, i nie wiem jakie to były. Może ktoś wie jakie producent daje drożdze do tego brewkitu??

     

    Koncentrat piwa Australian Pale Ale 1,7kg - Coopers

     

    była to mała torebka koloru złotego :)..... błyszcząca :D

  9. zrobiłem dehydratyzację drożdzy

    uuuuu kolega mocno miesza pojęcia - dehydratatacja to inaczej odwodnienie (liofilizacja), raczej kolega tego nie robił :) To o co koledze chodzi nazywa się rehydratacją (nawodnienie).

    wlałem tylko to co było w kubku

    Dobrze zrobiłeś i jak zauważyłeś nic się nie stało. Czas rehydratacji nie ma większego znaczenia - ale następnym razem rób je w większym pojemniku :)

     

    słusznie, jedna literka a taka róznica :) dzięki za wyjasnienia.

  10. Witam.

     

    nastawiłem własnie swoją pierwszą warkę z brewkitu. I już na wstępie pierwszy błąd.

     

    za wcześnie zrobiłem dehydratyzację drożdzy, czekając na ostygnięcie brzeczki do temperatury 25-26 st mineło dobre 5-6 godzin. W efekcie piana drożdzowa mocno wyskoczyła na zewątrz kubka w którym je namnażałem. nie chcąć zakazić brzeczki (kubek dezynfekowałem tylko wewnątrz) wlałem tylko to co było w kubku, a około połowy piany zostały na spodeczku zakrywającym i brzegach kubka.

     

    czy drożdze w mniejszej objetosci niż zakładane dadzą rady? czy bedzie ich brakować?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.