Skocz do zawartości

motofan13

Members
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia motofan13

  1. Piwo zabutelkowane, trafiło do dość ciemnego, ale umiarkowanie ciepłego miejsca Mam nadzieję, że nie będzie granatów, szczególnie, że miałem trochę kłopotów z kapslowaniem (dużo butelek z wąskim kołnierzem). Pozdrawiam
  2. Super, dzięki. Czyli jak dam pół łyżeczki na butelkę i zaleję gorącą wodą, odczekam i potem dobrze wypłuczę to będzie ok, zwłaszcza, że szorowałem już butelki szczotką i płynem do naczyń Pozdrawiam
  3. Witajcie! Ze względu na to, że weekend będę miał zajęty to jutro biorę się za butelkowanie. Mam przygotowane butelki, jeszcze tylko ostatnie szybkie mycie i będę dezynfekował OXI z biedronki. Pytanie: rozumiem, że jeśli wsypię płaską łyżeczkę tego magicznego proszku do litra wody (zimnej, ciepłej?) i tym roztworem przepłukam wszystkie butelki to nie będę później musiał przepukiwać butelek wodą. Prawda? Czy mogę przelewać tak utworzony roztwór z butelki do butelki czy do każdej powinien trafić świeżo przygotowany "dezynfektor"? Pozdrawiam
  4. Kapanie z kranika w zasadzie ustało - przez całą noc zebrało się może pół kropli przecieku. Zostawiam piwo w spokoju na tydzień niczego z nim nie robiąc (nie przelewam, nie dotykam). Obawiam się tylko, że panujące wysokie tempetatury mogą mu zaszkodzić... Pozdrawiam
  5. To ja już zupełnie nie wiem co mam zrobić Pozdrawiam!
  6. Ok, czyli podsumowując... Najlepiej byłoby zostawić piwo w fermentorze na jeszcze tydzień, mniej więcej w przyszły weekend zabutelkować, potrzymać kilka dni w normalnej temperaturze i potem na dłuższy czas do ciemnego i chłodnego (jeśli takie miejsce w ogóle znajdę). Dobrze rozumiem? Pozdrawiam
  7. A czy może jeszcze coś z blg spaść skoro już dziś jest między 0 a 1? Pozdrawiam
  8. Witajcie! To mój pierwszy temat na tym forum i jednocześnie pierwszy fermentor z piwkiem Tak się złożyło, że już na samym początku popełniłem kilka błędów. Będąc ze znajomym w sklepie dla winiarzy i domowych piwowarów skusiłem się na zestaw piwowara Biowin. Już od dawna chciałem sobie coś takiego sprezentować, a że dodatkowo trafiła się okazja zakupu (i promocja) to w bagażniku przywiozłem do domu wszystko, co potrzebne jest do uwarzenia domowego piwka. Przemiła Pani w sklepie doradziła, że odpowiedni na pierwszy raz będzie brewkit COOPERS LAGER. Stwierdziła, że "on zawsze jest dobry". Po przyjściu do domu zabrałem się szybko za czytanie instrukcji, wymyłem i wyparzyłem wrzątkiem porządnie cały sprzęt i przystąpiłem do przygotowywania brzeczki. Wszystko poszło w porządku. Temperatura zadania drożdży to ok. 28 stopni, data to 21.07. Błąd numer 1: warzenie lagera latem - z tego co doczytałem już po fakcie letnie piwa to np. IPA Błąd numer 2: ze względu na temperatury panujące za oknem i brak piwnicy fermentacja odbywała się w ok. 27 stopniach, przy czym po kilku godzinach udało mi się zbić ją do stabilnych 25 stopni. Być może mogłem poczekać trochę z warzeniem ale sami wiecie jak to jest... ;-) Przez pierwsze 10 godzin nic się nie działo po czym dość gwałtownie rozpoczęła się fermentacja. Woda z rurki bulgotała jak szalona przez jakieś 24 godziny, po czym wszystko się uspokoiło. Dziś czyli po 5 dniach fermentacji zmierzyłem blg i wyszło między 0 a 1 (przed dodaniem drożdży było między 11 a 12). Pytanie numer 1: czy mogę już rozlewać piwo do butelek? Pytanie numer 2: czy bardzo drobna nieszczelność w kraniku, która pojawiła się jakąś godzinę temu gdy przez przypadek go trąciłem, ma wpływ na "jakość" piwa? Czy może się zakazić? Bardzo drobna nieszczelność = kropla piwa na pół godziny. Pozdrawiam i dziękuję z góry za wszystkie Wasze porady!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.