W sobotę uczyniłem rzecz ogromnie idiotyczną. W piątek do wieczora warzyłem radośnie kolejną warkę, pozostawiona na noc ochłodziła się dostatecznie i rano dodałem drożdże. Niestety to był bardzo szalony poranek, telefon przy uchu, pakowanie się na piknik i tysiąc nagłych spraw, i właśnie zagadany przez telefon wsypałem drożdże (S-04) do wody która kilka minut wcześniej skończyła wrzeć, ale nie mając wyboru odczekałem aż ostygnie, wlałem do brzeczki i całość wstawiłem do piwnicy(17-19°C). Niestety do tej pory (już prawie 60 godzin) nie ma najmniejszych oznak fermentacji, myślicie że coś z tego będzie? Czy zabiłem drożdże?