Skocz do zawartości

Pifffko

Members
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Pifffko

  1. Na zdjęciach tej błonki nie widać fakt, ale widziałem, że jest... :(

     

    Piwko wygląda zdrowo, a temat o infekcjach jest podpięty na samej górze :(

     

     

     

    Na pewno przeczytam ten temat, trochę się przejąłem, że coś z warką jest nie tak i od razu wrzuciłem nowego posta...

     

    dopiero kolego,dopiero 7 :)

     

    Przy mojej pierwszej warce, na cichą nastawiłem już po 7dniach, dlaczego więc przy tej warce 7dni to jest "dopiero"? Ja dopiero zgłębiam wiedzę, ale wydawało mi się, że to tylko kwestia, aby blg spadło poniżej 4 i utrzymywało się na stałym poziomie i wtedy butelkujemy...

    Im więcej się dowiaduję tym więcej pytań się pojawia... :)

  2. hmm...czyżby te placki brązowe to były drożdże?? czy one opadną na dno w którymś momencie? piwo stoi już 7 dni, poradźcie proszę jak długo ma ono jeszcze stać i jak zlewać piwo, jeśli to będzie się unosiło na powierzchni, gdy blg się unormuje?

    Przyznam szczerze, że z lekka jestem zagubiony. Jeśli delikatna powłoczka na powierzchni piwa nie świadczy o infekcji, to w takim razie jakie są jej ewidentne objawy?

  3. Witam forumowiczów,

     

    Proszę o opinię w sprawie mojej drugiej warki. Robię pszeniczne z ekstraktu z własnym chmieleniem+WB-06. Fermentacja w temp ok 19°C. Dziś jest 7 dzień burzliwej, po raz pierwszy zajrzałem do fermentora, aby sprawdzić blg (wyszło ok 4) i widok mnie mocno zaniepokoił. Po pierwsze na powierzchni widać delikatną warstewkę jak na zimnej herbacie parzonej w twardej wodzie - z tego co czytałem na forum, to już jest oznaka infekcji. Po drugie na powierzchni unoszą się brązowe (nie wiem jak to nazwać) wysepki osadu, taki mazisty po dotknięciu. Poprzednio jak warzyłem z brewkita nic takiego nie było, była tylko czysta delikatna resztka piany.

    Próbowałem to coś. W smaku czuć wciąż fermentację i szczypanie na języku, jakby CO2 było w tym rozpuszczone.

    Załączam fotki, sorki za jakość, lecz w piwnicy ciemno i fotoplastikon nie łapał ostrości.

    Proszę o waszą opinię, czy warkę zlewać w kanał.

    Z góry dzięki!

    post-9653-0-41976100-1412887705_thumb.jpg

    post-9653-0-56341400-1412887722_thumb.jpg

    post-9653-0-94419500-1412888110_thumb.jpg

  4. Ha! Wczoraj wykonałem kontrolę jakości mojego piwka drogą degustacji :D i o dziwo, zapach i smak fermentacji niemal zanikł. Niesamowite, jak w ciągu tygodnia może się zmienić smak, znak tego, że cały czas w tym piwie zachodzą przemiany... Dziś poczęstowałem brata i powiedział, że lekko drożdżami pachnie, ale ogólnie jest smaczne..aż ciekaw jestem jak będzie smakować za 3 miesiące..

    Pierwsze koty za płoty, następne warzenie też będzie z brew kita, a potem już zacznę przygodę z zacieraniem, w międzyczasie muszę poradzić sobie z problemem wysokiej temperatury w piwnicy, aktualnie jak nie ma upałów to spadła do 20'C.

  5. Zrób to samo piwo nawet na tych zestawowych drożdżach, tylko że np. w pomieszczeniu 16C

    No właśnie...tylko jak osiągnąć takie warunki...

    Mieszkam w bloku na 7 piętrze, brzeczkę przygotowuję w mieszkaniu, potem wożę wiadro windą na parter do piwnicy do fermentacji za tydzień abarot, potem znowu i butelki teraz też trzymam w piwnicy (mam nadzieję, że nikt się nie włamie i nie opędzluje moich zacnych wyrobów :D).

    Chodzi mi o to, że jestem ograniczony tą piwnicą, w której w upały było 23C (nie wiem jak w zimę) i tak naprawdę to był powód, dla którego wybrałem warzenie ale.

    Więc nie wiem teraz, jak osiągnąć taką niską temperaturę, żeby uzyskać lepszą jakość tego samego piwa albo jakbym chciał nastawić sobie lagera.

    Czy ktoś z was warzy w bloku i ma jakiś fajny patent? Jakie stosujecie rozwiązania do osiągnięcia niższej temperatury? (to by było pewnie na oddzielny topic).

  6. Dzięki, na pewno wykorzystam wasze porady. Napiszę jeszcze za jakieś 2,3 tygodnie czy coś zmieniło się w smaku.

     

    Ostatnie pytanie mam jeszcze tylko i dotyczy ono osadu.

    Po burzliwej fermentacji zlałem piwo znad osadu do drugiego fermentora, w którym pozostawiłem na cichą na tydzień i zlewając po cichej na dnie fermentora też był osad, taki sam jak wcześniej tylko dużo mniej. Czy tak jest po każdej cichej fermentacji?

  7. zdecydowany jakby sfermentowany zapach.

    Opisz dokładniej, może zapach dojrzałych jabłek?

    To raczej nie są jabłka, tylko taki zapach po prostu jak coś fermentuje. Może w tych butelkach musi jeszcze dojrzeć... Tak pachniało już przy fermentacji cichej, ale myślałem, że to przejdzie. Wypiłem dwie butelki 0,33 tego piwka nic mi nie było, żadnych sensacji :-)

    Zastanawiałem się, czy coś ze sterylnością poszło nie tak i nie zostało zainfekowane, lecz z racji mojego nikłego doświadczenia nie wiem nawet jak wygląda/smakuje zainfekowane piwo :-)

  8. Witam wszystkich piwowarów,

    jestem zarówno początkującym piwowarem domowym jak i użytkownikiem tego forum. Zwracam się o poradę do was, gdyż mam wrażenie, że coś jest nie tak z moją 1 warką.

    Ważenie było z brew kita (jako, że to pierwsze kroki) Coopersa (real ale), do tego dodałem jasny extrakt słodowy zamiast cukru, a wody dodałem tak żeby wyszło 20L brzeczki. Wcześniej oglądałem różne filmy w necie jak zrobić swoje pifko z extraktu i wszystko starałem się też robić tak, jak w instrukcji.

    Fermentacja burzliwa była w ok temp ok 23st.C, była gęsta piana na drugi dzień, cicha mniej więcej w tej samej temp.

    Obie trwały po 7dni. Po 7 dniach burzliwej miałem poniżej 4blg. Po cichej dodałem 165g glukozy na 18L piwa, które ostatecznie mi zostało (czyli ok 4,5g na 0,5L) i poszło pod kapsle. Po kapslowaniu stoi w butelkach dopiero 2 tydzień, ale zarówno już po tygodniu jak i dzisiaj nie mogłem się powstrzymać i po prostu musiałem skosztować :-)

    Zdziwiło mnie zarówno w smaku jak i zapachu. Po otwarciu kapsla słychać fajne cssytnięcie, jest w miarę dobrze nagazowane, ale w zapachu tego, co z butelki się uniosło czuć zdecydowany jakby sfermentowany zapach. Czuć to też w smaku.

    Ponadto spodziewałem się smaku jasnego pełnego piwa, a smakuje raczej jak pszeniczne, niczym goryczkowy Paulaner.

    Ogólnie smak jest to dla mnie ok tyle, tylko że tą fermentacją trąci.

     

    Wiem, że za szybko chwytam za butelki, ale jakoś wątpię, aby ten smak i zapach minął po kolejnych 2 tygodniach, czyli miesiącu od butelkowania.

     

    Czy ma ktoś z was jakiś pomysł skąd może się to brać?

    Wkrótce planuję kolejne warzenie, bo mi się to spodobało (na razie również z brew kita).

     

    Z góry dziękuję za wszystkie posty.

     

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.