Witam,
Chciałbym się podpiąć do tematu co by ich nie mnożyć, a sprawa dotyczy również dubbla 19,5 BLG (surowce kupione w homebrewing.pl). Dokładniej rzecz ujmując prosiłbym o jakieś uwagi odnośnie sposobu mojego działania, a także opinie na temat stanu fermentacji. Początek wyglądał tak, że zacząłem robić starter we wtorek. Drożdże FM Belgijskie pagórki, 200 gr ekstraktu jasnego plus (i tutaj może być sporo uwag) 100 gr glukozy. Wszystko przegotowane 10 minut w ok. 3 litrach wody. Niestety dopiero potem wyczytałem, że dodatek glukozy to mówiąc delikatnie średni pomysł, a i starter tej wielkości powinien być robiony w kilku krokach. Jako, że nie mam mieszadła magnetycznego, starter był napowietrzany "ręcznie" przy czym w zasadzie przez cały dzień (żona pracuje w domu więc miała za zadanie poruszać co godzinę parę minut ów starterem). Starter był "zamknięty" przy pomocy folii aluminiowej. I tak sobie to pracowało od wtorku do piątku. W piątek wieczorem wstawiłem go do lodówki. W sobotę, jak już zacząłem się zbierać do warzenia wyjąłem go i odstawiłem w cieplejsze miejsce. Przez cały czas zapach, który się uwalniał był bardzo przyjemny, niemniej po wyciągnięciu go z lodówki był zupełnie inny. Nie nazwałby tego kwasem ale raczej zapach z akcentami kwasowymi. Następnie wylałem płyn znad osadu drożdżowego, a po jakimś czasie dodałem tam jeszcze trochę przefiltrowanej, przegotowanej i ostudzonej brzeczki - 1,5 l (to sobie tak stało w czasie kiedy zasadnicza część się gotowała, chmieliła a później studziła). Kolejnym krokiem było napowietrzenie brzeczki zasadniczej, tutaj też nie wiem czy przypadkiem nie przesadziłem bo mieszałem chyba 10 minut, aż piana wypełniła niemal całość fermentora. Po zakończeniu tych działań wlałem te 1,5 l z drożdżami, płyn ten wyglądał jak kawa z mlekiem. Przez pierwszy dzień fermentor był tylko przykryty bawełnianym wacikiem nasączony spirytusem, drugiego dnia po wsadzeniu rurki legendarne już bulkanie było dość widowiskowe. Wczoraj, czyli po 8 dniach sprawdziłem jak tam się ma blg. Z ok. 20 blg zeszło do równych 4 blg. Wydaje mi się to dość zastanawiające, że tak szybko poszło. Smak piwa jest już nawet ok (chociaż to może przez to, że ja nie jestem zbyt wymagający). W zasadzie jedyna rzecz mnie zastanawia jeśli chodzi o aromat (nie udało mi się znaleźć podobnych odczuć u innych, którzy ten styl warzyli) nienachalne acz wyczuwalne nuty powiedzmy nalewki wiśniowej. Czy to jest normalne, czy też może to wynikać z jakichś niedociągnięć i błędów. Czy zostawić to w spokoju jeszcze przez jakiś czas i przelać na cichą, czy już teraz można ? Z góry dzięki za uwagi. Pozdrawiam.