Skocz do zawartości

Kondzik

Members
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Kondzik

  1. @GTB mowa o PCV w systemie klejonym. Hydraulikiem nie jestem, ale rura pcv i polipropylenowa (system zgrzewany) niewiele się różni w takim zastosowaniu o którym mowa tutaj. Moim skromnym zdaniem rura z pp będzie nieco trudniejsza w obróbce. Nacinanie szczelin np. za pomocą brzeszczota będzie wymagało ciut większego wytężenia, aczkolwiek to tylko tworzywo sztuczne, a nie stalowa rura :cool:

  2. Cześć :)

    Ostatnio doszedłem do wniosku, że czas usprawnić proces wysładzania. Obecnie używam filtratora z oplotu o długości około 30cm i niestety czasem muszę ponarzekać na czas filtracji, więc postanowiłem zmienić sraczwężyk na coś innego i przyszły mi do głowy 4 opcje:

     

    1. Filtrator z rurek PCV - można zbudować za małe pieniądze, rozbieralny, łatwy do wyczyszczenia. Jedynie co mnie zastanawia to temperatura robocza. Będąc ostatnio w "Lerła Merlę" znalazłem rury o temperaturze roboczej 25 i 82°C Czy jeśli użyłbym rurki przystosowanej do temp 25 stopni to nic się nie stanie? Nie wygną się?

     

    2. Filtrator z miedzi - drogo, drogo jeszcze raz drogo, ale solidnie. Warto się pokusić? Tym bardziej, że prawdopodobnie musiałbym lutować samemu, w cenę wchodzi topnik i sama cyna - całość, z materiałem wyjdzie w granicach 60-80zł? Prawie zapomniałem dodać - nierozbieralny.

     

    3. Filtrator PEX - łatwo wygiąć, nadać kształt, cena jak najbardziej przystępna. Widziałem PEX jako deszczownicę, ale czy sprawdzi się w kontakcie z brzeczką?

     

    4. Czwarta opcja, wracamy do punktu wyjścia filtrator z oplotu. Zastanawiałem się czy jednak nie prościej będzie zakupić nowy sraczwężyk, tym razem o długości około 1 metra, co prawda kosztują 40-50zł ale czy jednak nie będzie to najprostsza wersja?

  3. Cześć wszystkim.

    Proszę mnie nie karcić jeśli popełnię jakieś błędy, ale proszę o wyrozumiałosć :)

    W środę warzyłem pierwsze piwko ze słodów, tego samego dnia około godziny 23:00 zadałem zrehydratyzowane drożdże - Safale S04.

    W czwartek wszystko ślicznie ruszyło (temperatura wzrosła, kożuszek na 1 cm i obfite "bulbulbul" z rurki). Niestety przed chwilą

    byłem sprawdzić jak tam drożdże pracują, a tutaj piany zero i brak oznak działania drożdzy, ale sprawdziłem Blg i spadło z 13 do 6, więc już sporo

    odfermentowało, ale boję się tego, że piwko trąci nieprzyjemnym zapaszkiem drożdżowo-kwasowym (zapach kwasu porównabym do tego z beczki z kiszoną kapustą)

    Drożdzę - no wiadomo skąd, ale ten kwach? W dodatku gulnąłem sobie z probówki po sprawdzeniu Blg i smak jest lekko szczypiący w język.

    Bo po kożuszku chyba nie widać, żeby była infekcja: [foto]

     

    21mye7d.jpg

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.