Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'butelka pet' .
-
Cześć, odpowiedziałem w tym poście i dostałem trzy wiadomości/pytania o ten 'carbonation cap' z treści. Nie wiem jak to nazwać po polsku, może głowica do gazowania. Pomyślałem, że napiszę na forum, może komuś się jeszcze taka informacja przyda. Wygląda to tak: Ustrojstwo dostałem w gratisie do mini reduktora na naboje CO2. Reduktora używam raczej rzadko, tylko jak zabieram mały keg w plener. Za to ta głowica jest po prostu super. Służy mi do przetłaczania piwa pod ciśnieniem do butelek typu PET po wodzie gazowanej. Ważne aby to były butelki po wodzie gazowanej, bo zawsze mają odpowiedni gwint i z łatwością wytrzymują ciśnienie nagazowanego piwa. Kegi trzymam w piwnicy gdzie latem mam około 20 stopni. Aby utrzymać ciśnienie trzeba na reduktorze podnosić ciśnienie, w najgorętsze dni nawet w okolice 1,5 bara. Z kranu by leciało a w zasadzie pieniło się ciepłe piwo. Mało zachęca. Za to za pomocą tej głowicy mogę ją nakręcić na gwint butelki PET. Strzelić CO2 aby wyrównać ciśnienie z tym w kegu. Delikatnie odkręcić głowicę, do momentu delikatnego syczenia, wtedy ciśnienie w butelce będzie ciut mniejsze jak w kegu i nalewające się piwo będzie powoli wypychało gaz. Następnie założyć złączkę z linią piwa i poczekać około minuty na napełnienie litrowej butelki. Nic się nie pieni, strata na wysyceniu prawie żadna. Pod koniec, kwestia wprawy, zdjąć szybko-złączkę, aby pozostały gaz nad lustrem piwa (ten w szyjce) wyrównał się do poziomu atmosfery, odkręcić głowicę i zakręcić kapsel. Taką butelkę mogę schować do lodówki. Urządzenie nie jest bez wad. Wymaga wprawy w obsłudze. Nie ukrywajmy czasem jak się przeoczy moment nalewania i za późno zdejmie linię piwa to piwo wycieknie. Z czasem po prostu moment będzie czuć i nie jest to zbyt duży problem. W moim przypadku samo urządzenie delikatnie przepuszcza na uszczelce (zmieniałem już ją kilka razy, po prostu tak to ma). Wykonane jest, tak mówi producent, ze stali 304. Jednak jak ma długi kontakt ze star-sanem to pachnie trochę żelazem. Gar też mam z 304 i tak nie pachnie. Obstawiam raczej chińską stal. I oczywiście po użyciu trzeba umyć. Podobnie jak szybko-złączki. Tutaj znalazłem takie rozwiązanie jak małe naczynie ze star-sanem i po prostu tam to wrzucam. Zakładam jeszcze krótki wężyk, aby skierować strumień prosto na ściankę butelki. W pierwszej fazie nalewania, zanim ciśnienie się odpowiednio nie wyrówna potrafi lekko spienić. Ten wężyk dość mocno to redukuje. Początkowo używałem wężyka do dna butelki i to był zły pomysł. Przy odkręcaniu się obracał, wzburzał mocno piwo, pieniło się i wyciekało. Skróciłem wężyk do kilku centymetrów i go zagoiłem, aby leciało prosto na ściankę. Poniżej kilka zdjęć:
- 22 odpowiedzi