Witam sedecznie.
Chciałbym prosić o pomoc przy kolejnej warce - BGSA, BLG 20, zadane przemytymi drożdżami po rozruchuwej warce (z 2 słoiczków - może za dużo?): Wyeast Belgian Ardennes. Już po paru godzinach w temperaturze 26 stopni pojawiła się gęsta, biała jak śnieg piana - jak po ubitym białku, która po kilku dniach zmieniła kolor na beżowy, kawy z mlekiem. Do dziś - a mija dziś tydzień - piana nie opada i pozostaje gęstą około 3 cm warstwą na wierzchu. Czy to normalne? Przy takiej temperaturze po tygodniu chyba drożdze powinny już skończyć. A może dałem ich zbyt dużo - czy wówczas taki właśnie byłby efekt? Z rurki nie czuć - moim zdaniem - nic niepokojącego. Wiem, że temat "fermentacja - rurka bulka - nie bulka" itp. drażni jak żaden inny, ale chodzi o to, że po raz piewszy fermentuję na gęstwie z poprzedniej warki a przeglądając internet znalazłem wzmiankę (nie pamiętam gdzie), że te drożdże zasadniczo po tygodniu, już w 24 stopniach kończą sprawę.
Będę wdzięczny za wszelkie pomocne uwagi.
Zamieszczam zdjęcia z ilością zadanych drożdży oraz aktualny wygląd fermentora.
ślady na słoikach to pirosiarczyn sodu