Mam pytanie do bardziej doświadczonych użytkowników kapslownicy ręcznej EMILY. Po zakapslowaniu mojej pierwszej warki odnoszę wrażenie, że kapslownica nie do końca dociąga kapsle. Przy otwieraniu butelek nie trzeba szczególnie się męczyć żeby kapsel zszedł. Nie napotyka się oporu takiego jak w "kupnych" butelkach. Nawet jedna z butelek po transporcie w damskiej torbie się rozszczelniła i trochę piwa się rozlało. Nie wiem czy jest to normalne czy raczej chodzi o mój brak doświadczenia. Kapslowane butelki były w większości po Tyskim.
Dodam jeszcze, że jak się przyglądam z boku, to na niektórych butelkach kapsel jakby krzywo siedzi.
Bardzo proszę o opinie.
Ps. Zastanawia mnie jeszcze fakt dlaczego w niektórych butelkach jest piana w szyjce. Piana jest nieduża i boję się czy to nie aby infekcja spowodowana jakimiś zanieczyszczeniami w butelce.