Cześć,
patrząc na buteleczkę Johna Cherry przyszedł mi do głowy następujący pomysł. Pewnie większość z nas posiada butelki piw trochę starszych, niezbyt efekciarskich, może po prostu nieudanych, które nie zeszły tak jak AIPA przywalona szuflą chmielu. Mam trochę przegazowanych karmelowych biterków, trochę nieświeżych pszenic, jakiś stoucik na kolor. Co z nimi zrobić? Przyszło mi do głowy zlać wszystko do fermentora, trochę zakwasić (?), chlupnąć drożdży i dodać trochę własnego cukru kandyzowanego / karmelowego. Przefermentować i ponownie rozlać. Zastanawiam się tylko czy zadać drożdże takiej jakie mam (suchary US-05, S-04, WB-06, S-23) czy poczekać na najbliższe zakupy i dodać płynnego belga? Jakie macie propozycje aby osiągnąć coś ciekawego lub zrobić interesujący eksperyment?