Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'porkert' .
-
Witam! Zachciało mi się "mechanizacji" to teraz mam problem, ale po kolei... Do tej pory śrutowałem (25 warek) Zelmerem, ale że dostałem w darowiźnie używanego Porkerta - bez rączki - więc po wymyciu sprzętu od razu podpiąłem wiertarkę.Wiertarka niby mocna (710W) ale nie dawała rady przy wypełnionym zasobniku. Śrutowałem więc sposobem - najpierw wkręcałem śrutownik na obroty (mniej więcej połowę tego co potrafi wiertara), a potem dozowałem słód z ręki słuchając czy nie spadają obroty - jak machina zwalniała, to ja przestawałem dosypywać słód. I tak zmęczyłem 4 kg w pół godziny z przerwami na doważanie słodów (same sprawdzone, na których wcześniej warzyłem inne piwa). Starałem się uzyskać śrutę wielkościowo zbliżoną do tego co miałem na Zelmerze. Do tej pory wszystko było OK. Problem się zaczął jak zacząłem zacierać. Brzeczka poza swoimi zwykłymi kolorami miała jakby dodatkowy kolor popielato-stalowy. Młóto po wysładzaniu jest z wierzchu sinoniebieskie (fot.1) Przy gotowaniu - to samo - piana z delikatnym nalotem popielatym. Myślałem, że opadnie po chmieleniu i zostanie w chmielinach - niestety - zbiło się w większe agregaty, ale jest w całej brzeczce (fot.2) Nie sposób tego odcedzić domowymi sposobami, bo taki "agregat paprochów" w palcach rozpada się na tysiąc drobnych cząstek - taką bardziej maź. Na tym etapie różnic w smaku nie odczułem. Porkert nie był niczym smarowany... Pytania: - co to jest i dlaczego? - jak się pozbyć? - jeśli ktoś to już miał - czy jest szansa, że opadnie np. po burzliwej? P.S. Jeszcze coś co może mieć znaczenie: a) pierwszy raz NIE zwilżałem słodu do śrutowania; b) z przyczyn ode mnie niezależnych woda, do której wsypałem słody stała 30 h w garze Nie wiem czy to ważne, ale co mi szkodzi napisać....
- 16 odpowiedzi
-
- porkert
- śrutowanie
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: