Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'pumencjusz' .
-
Dzień dobry wszystkim, Za mną już jakieś 20 warek, część z notatkami "na papierze", część bez. Zainspirowany lekturą książki Larsa Mariusa Garshola uwarzyłem kilka piw na kweikach (FM53 (z fiolki i potem z własnej gęstwy) i z gęstwy WLP-518 (dzięki uprzejmości kolegi Zasada z forum). Dzięki temu mogłem warzyć w "martwym" sezonie, kiedy temperatury są wysokie a lodówki brak. Ale do rzeczy. Postanowiłem uwarzyć piwo w stylu Kornol. Piszę w stylu, bo nigdy takiego piwa nie piłem i nie wiem, jak powinno smakować, ale zobaczymy. Receptura: Woda: 18 litrów 74 stopnie, z własnego ujęcia dodane gałązki jałowca z ogródka wsypany słód Weyermann Pale Ale 5,5kg, drobno ześrutowany do tego dodane 50g szyszek chmielu Marynka (suszonych) z ogródka Temperatura ustabilizowała się na 68 stopni. Po 30 minutach spadła do 65, włączyłem palnik i mieszając podgrzałem do 68. Po 40 minutach próba jodowa pokazała, że się wszystko ładnie zatarło, ale potrzymałem jeszcze 20 minut, żeby wyszedł aromat i goryczka z jałowca i szyszek. Podgrzałem zacier do 79 stopni i całość (z jałowcem i szyszkami) przerzuciłem do wiadra z wężykiem z oplotu. Do tego wiadra wrzuciłem też wcześniej 'nowy' jałowiec na dno. Do wysładzania użyłem 13 litrów wody (80 stopni) i finalnie uzyskałem 25,5 litra dość mętnej brzeczki. Brzeczka na wylocie po wysładzaniu miała 65-70 stopni. I to tyle z warzenia ;). Brzeczki nie gotowałem, schłodziłem chłodnicą do 33 stopni i rozlałem do 3 małych fermentorów (wiadra z Brico), wyszło 9, 9 i 7,5 litra. Do wiader wrzuciłem: 1. Gęstwę FM53 2. Gęstwę WLP518 3. Suszone (własnoręcznie) FM53 prosto z zamrażarki (3 gramy). Wiadra (z lekko rozszczelnionymi pokrywkami) stoją sobie teraz przykryte kocem. Temperatura ok. 31 stopni. Jak zejdzie poniżej 26 to będę dogrzewał pasami grzewczymi, ale mam nadzieję, że nie będzie to potrzebne i fermentacja sama utrzyma temperaturę. Brzeczka smakowała dobrze, dodatek jałowca i chmielu robi swoje. W dodatku nie wiem, czy to ma znaczenie, czy śrutuje się słód przed samym warzeniem, czy np. dzień wcześniej (jak przy kawie - tam ma znaczenie, czy kawa jest mielona przed samym parzeniem). Dzisiaj śrutowałem 15 minut przed warzeniem, zazwyczaj robiłem to dzień wcześniej.... Starałem się utrzymywać czystość, ale nie robiłem niczego, czego by nie zrobił Norweg warzący w swojej zagrodzie. Nie wyparzałem garnka ani chłodnicy ani żadnych takich rzeczy. Stay Tuned ;). Jak fermentacja ruszy (albo i nie) to będę dalej informował. Update po 3 godzinach: Drożdże zadane ok 15:30, po 3 godzinach wszystko fermentuje aż furczy: FM53 suchary: FM53 gęstwa. Na żywo super widać jak drożdże pływają w całej objętości wiadra.. I piękna warstwa drożdży WLP518: Więcej nie zaglądam ;). Jeszcze dodatkowe rzeczy: BLG zmierzone 14,5, co uważam za bardzo dobry wynik bez gotowania. Całość od wyjęcia gara do wrzucenia drożdży: 3 godziny. + 30 minut śrutowanie i sprzątanie. Gęstwy dodałem po 1 łyżce na wiadro (a sucharów 3 gramy). Przymierzałem pasy grzewcze, i na wiaderka 10-15 L są trochę za duże, trzeba kombinować. Przy okazji uświadomiłem sobie, że jeżeli normalne wiadro z 20L podgrzewało mi się około 1 stopień na godzinę (przykryte) to tutaj mam o ponad połowę mniej, więc trzeba by regularnie monitorować temperaturę, żeby nie ugotować drożdży...
- 5 odpowiedzi