Skocz do zawartości

Browar Zagórz


Rekomendowane odpowiedzi

Witam odwiedzających! Moje zapiski postanowiłem tutaj stworzyć po uwarzeniu 21 warki. Przygodę z piwowarstwem rozpocząłem w styczniu 2016 r. i od samego początku zacieram. Jako, że wielu swoich receptur nie zapisałem na trwałym nośniku, to też wymienię je tylko z grubsza. Najnowsze warki jestem w stanie opisać bardziej szczegółowo. Jak do tej pory, odpukać, nie miałem ani jednego wyczuwalnego zakażenia, także każdemu polecam przykładać najwyższą wagę do sterylności.

 

Zestaw startowy zakupiłem w alepiwo.pl. Aktualnie posiadam: 4 standardowe fermentory, gar 40 l, refraktometr, kapslownicę Eterna, wężyk z oplotu 80 cm i inne pierdółki, których szkoda tu wymieniać. W większości warek używam wody ze studni - sprawdzona, regularnie badana, smaczna i dużo lepsza od miejskiej. Tak więc moje dzieła piwne prezentują się następująco:

 

Sezon 2015/2016:

 

Warka 1: Czeski Pils

Warka 2: Blonde Ale

Warka 3: Munich Dunkel

Warka 4: American Wheat IPA

Warka 5: Galaxy Pale Ale

Warka 6: Coffee Ale

Warka 7: Polish Ale (FAH)

Warka 8: American IPA

Warka 9: Grodziskie

Warka 10: American Wheat

 

Sezon 2016/2017:

 

Warka 11: Raspberry Ale

Warka 12: Hefeweizen

Warka 13: West Coast IPA

Warka 14: Niemiecki Pils

Warka 15a: Żytnie wędzone

Warka 15b: Żytnie wędzone + simcoe

Warka 16: Coffee Coco Milk Stout

Warka 17: Australijskie Orkiszowe

Warka 18: Witbier

Warka 19: Czeski Pils

Warka 20: Tea IPA

Warka 21: Witbier

Warka 22: Nut Brown Ale

Warka 23: Sorachi Pale Ale

Warka 24: Double India Sour

Warka 25: Rice Australian PA

Warka 26: Session IPA

Warka 27: Januszowe Pale Ale

Warka 28: Ananasowy Sour Ale

 

Sezon 2017/2018:

 

Warka 29: Altbier

Warka 30: Pomarańczowy Dark Ale

Warka 31: American Wheat IPA

Warka 32: SH German Pilsner

Warka 33a: Imperialny Porter Bałtycki

Warka 33b: Imperialny Porter Bałtycki (barrel aged)

Warka 34: Brett APA

 

                               

 

Na końcu chciałbym podziękować swojej narzeczonej Ani, że znosi moje czaso i pracochłonne hobby oraz piwne fanaberie, które nie raz nie dwa się jej udzielają :)

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Czeski Pils 12 blg

styczeń 2016

 

Gotowy zestaw surowców kupiony w alepiwo.pl https://www.alepiwo.pl/?produkty/zestawy-surowcow/piwa-swiata/czeski-pilzner.html

 

Wyszło 24 l. Piwo finalnie lekko niedogazowane, prawie całkowity brak piany (nie znam powodu), zdecydowanie zbyt niska goryczka - niecałe 20 IBU i ogólnie dość wodniste. Natomiast najważniejsze - było pijalne. Najbardziej podeszło piwnym januszom, dla których goryczka to zło, a intensywniejszy smak zbędny. To była pierwsza warka, także i tak uważam ją za udaną.

 

P.S. Do Pana Piotra Kowalskiego miałbym jedno zastrzeżenie - za mało chmielu na goryczkę w zestawie.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2. Blonde Ale 12 blg

luty 2016

 

Gotowy zestaw surowców kupiony w alepiwo.pl https://www.alepiwo.pl/?produkty/zestawy-surowcow/piwa-swiata/blond-ale.html Goryczka na poziomie 20 IBU.

 

Blonde Ale - nie mylić z belgijskim Blond Ale - to lekkie amerykańskie piwo. Wyszło bardzo pijalne, lekko cytrusowe i szybko zeszło. Chwalone głównie przez panie. Nie było chmielone na zimno. Chmiel Cascade wrzucony był na ostatnie kilka minut gotowania. Aromat chmielowy ulotnił się po około 2 miesiącach, ale do tamtej pory zostało już jedynie kilka butelek.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Munich Dunkel 13 blg

luty/marzec 2016

 

Gotowy zestaw surowców kupiony w alepiwo.pl https://www.alepiwo.pl/?produkty/zestawy-surowcow/piwa-swiata/alt-bier.html Zmiana przepisu: 1/2 słodu karmelowego zastąpiona słodem biscuit i dodatkowo 50 g carafa III dodany pod koniec zacierania. Goryczka na poziomie 30 IBU.

 

Początkowo miał być to Altbier, ale niepotrzebny dodatek słodu palonego zbytnio zaciemnił piwo, tak więc zakwalifikowałem go do stylu Munich Dunkel. Tak jak wspomniałem - barwa ciemno brązowa, klarowne, słodowe i muśnięcie delikatnej czekolady. Powiem szczerze, że pijąc z zamkniętymi oczami nawet bym się nie zorientował, że piję ciemne piwo. To chyba jego kolor podświadomie generuje smaki czekoladowe. Piwo wyszło bardzo pijalne. Jedyne, co mnie zastanawiało, to dziwny smak piany. Tak, dobrze przeczytaliście :D Samo piwo w smaku było ok. ale po zaciągnięciu się samą pianą miała ona dziwaczny i nieprzyjemny smak, który ciężko do czegokolwiek porównać.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4. American Wheat IPA 15 blg

marzec 2016

 

Pierwsza własna receptura. Z tego co pamiętam to użyłem do niej słodu bazowego pale ale, orkiszowego, płatków pszenicznych i owsianych. Chmiel Mosaic, Citra i chyba Amarillo. Drożdże US-05. Goryczka na poziomie 40-45 IBU.

 

Piwo bardzo udane, jedno z najlepszych jakie uwarzyłem. Pamiętam, że chmielenie było dość skomplikowane. Dodawany na różnym etapie warzenia i oczywiście na zimno w ilości 75 g na około 24 litry. Cytrusy, owoce tropikalne (duuużo tropików) bardzo wyraźne w smaku. Nigdy więcej nie uzyskałem tak intensywnego chmielu w smaku. Bardzo gładkie i kremowe. Idealne na upały, mimo, że odfermentowało na słodko (4 blg).

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5. Galaxy Pale Ale 13,5 blg

marzec 2016

 

Pierwszy single hop i pierwsze zetknięcie z chmielem australijskim Galaxy. Zasyp złożony ze słodu pale ale, chyba trochę carahell i pszenicznego. Drożdże US-05. Goryczka na poziomie 30-40 IBU.

 

Piwo udane. Goryczka wydawała się na wyższą od zakładanej. Chmiel dodany również na zimno w ilości 50 g na 22 litry. Inny w smaku niż amerykańskie odmiany, lecz równie interesujący. Chętnie kiedyś powtórzę podobnego single hop'a.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6. Coffee Ale 12 blg

kwiecieć 2016

 

Receptura zapożyczona z forum. Nie pamiętam dokładnego zasypu. Na pewno był to pale ale, jakiś czekoladowy, brown, odrobina karmelowego i coś tam może jeszcze... Chmiel jakiś angielski na goryczkę i trochę na smak. Drożdże S-04. Mało goryczkowe - 20-25 IBU.

 

Piwo średnio udane, ale nie jakieś złe. Ciemny brąz, mętne nawet po dłuższym leżakowaniu. Ogólnie nie tego oczekiwałem. Nazwałem je coffee ale nie dlatego, że dodałem kawy (bo nie dodałem), a dlatego, że uzyskałem nieoczekiwany efekt kawy zbożowej i w zasadzie nic poza tym. Jakbym pił kawę zbożową z dodatkiem piwa. Niektórym może by to smakowało, ale ja osobiście wolałbym jednak samą kawę :) Piwo do tej pory leży gdzieś w ziemiance w ilości ok. 20 butelek. Leżakuje - nie wiem, czy się polepszy przy tak niskim ballingu, ale kto wie... Od pół roku go nie próbowałem, może pora to zrobić?

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7. Polish Ale 12 blg

kwiecień 2016

 

Receptura zapożyczona z forum (Full Aroma Hops) http://www.wiki.piwo.org/Full_Aroma_Hops_,_Carlberg_(wersja_na_20l). Goryczkę nieco zmniejszyłem. Chciałem mieć piwo, które wypije ze smakiem każdy janusz. To miało być takie piwo pokazowe dla laików, aby ich nie wystraszyć nieznanymi dotąd doznaniami.

 

Piwo bardzo pijalne i po prostu zwyczajne. Łatwo i przyjemnie się piło w letnie upały. Dodawałem chmiel lubelski w szyszkach na zimno (jak w recepturze). Jedyne do czego miałem zastrzeżenia, to piana, która szybko opadała i znikała całkowicie po 3 minutach. Być może to efekt jakiegoś błędu w trakcie produkcji. Polecam recepturę każdemu, kto zaczyna przygodę z piwowarstwem i chciałby otrzymać piwo zbliżone do jasnego pełnego, ale lepsze jakościowo i bardziej smakowite. Początkującym odradzam jednak chmielenia na zimno, a dodanie chmielu w granulacie na aromat (ostatnia minuta gotowania).

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8. American IPA 16 blg

maj 2016

 

Receptura własna. Z tego co pamiętam, na słodzie pale ale, carahell, caramunich I, płatki pszenne. Chmiele: Azacca, Citra, Cascade, w tym chmiel na whirlpool i sporo na zimno. Drożdże US-05. Goryczka na poziomie ok. 60 IBU.

 

Piwo dobre, aromatyczne, choć lekko trawiaste i z męczącą goryczką. Możliwe, że przesadziłem z ilością chmielu na zimno lub/i z czasem tego chmielenia. Ogólnie piwo ok. Bez szału, ale i bez poważnych wad. Do tej pory zostało kilka w piwniczce.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9. Grodziskie 9 blg

maj 2016

 

Wiem, że 9 blg to nie w stylu, ale taki był po prostu zamysł piwowara :) Piwo pół na pół pilzneński i pszeniczny wędzony dębem. Jakiś standardowy chmiel na goryczkę do 20 IBU. Drożdże S-33.

 

Wyszło bardzo pijalne, sesyjne, mocno nagazowane (zamierzony efekt) i bardzo delikatnie wędzone - za delikatnie. Po dwóch miesiącach z wędzonki praktycznie nic nie zostało. Charakter grodziskiego jakiś tam był. Kolejna warka na pewno będzie z większym udziałem pszenicznego lub nawet 100% pszenicznego. Piwo dość szybko znikło, ponieważ idealnie nadawało się na lato. Także polecam warzenie grodziskiego w okolicach maja - czerwca. Na lato będzie idealne.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

10. American Wheat 11 blg

czerwiec 2016

 

Ostatnie piwo w sezonie i jednocześnie jedno z najmniej udanych :( Zasyp złożony ze słodu pale ale, pszenicznego, odrobiny caramunich I i płatków owsianych. Chmiele: Mosaic, El Dorado, Amarillo, Citra. Drożdże US-05. Goryczka około 25 IBU. Chmielone bardzo solidnie na whirlpool i na zimno (dużo za dużo). Drożdże US-05.

 

Zasadnicza wada tego piwa to przechmielenie. Goryczka łodygowata, trawiasta, zalegająca, męcząca. W odczuciu szorstkie od źle odfiltrowanego chmielu i kłujące z dużego nagazowania. Aromat jedynie bardzo przyjemny i intensywny. Na zimno poszło 150 g chmielu na 5-6 dni do 24 l piwa. Nigdy więcej tego błędu. Za lekkie piwo żeby go tak chmielić. Oprócz tego efekt gushingu z powodu osadu chmielowego w butelkach. Przy niektórych gushing był gwałtowny, przy większości delikatnie wychodziło z butelki. Kilkanaście butelek wciąż w piwnicy.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11. Raspberry Ale 14 blg

październik 2016

 

Pierwsze piwo w nowym sezonie. Słód pale ale, carahell. Chmiele: Sybilla i Amarillo. Dużo soku malinowego własnej produkcji (niesłodzony) i dodatek 200 g ksylitolu do skontrowania kwaśności. Drożdże S-04. Goryczka na poziomie 25 IBU.

 

Piwo zacierane na słodko. Do fermentacji dolałem sok malinowy - około 2,5 litra. Do refermentacji także użyłem soku - około 2-2,5 litra. Łączna ilość soku w piwie to do 5 litrów, a samego piwa było 23 litry. Mocno malinowe w aromacie i smaku, lekko kwaśne i słodkie, orzeźwiające, bardzo lubiane przez kobiety. Piękny rubinowy kolor, zmętnione cały czas. Szybko zeszło, ale uratowałem jeszcze kilka butelek. Chętnie to piwo powtórzę, ale bez dodatku ksylitolu. Lepsze byłoby jednak jeszcze bardziej kwaśne i wytrawne, coś jak kwas gamma z Pinty. Polecam każdemu jeżeli ma dostęp do świeżych malin. Można oczywiście użyć soku ze sklepu, ale wiadomo, że taki swojski lepszy i można go dać więcej - sklepowe są mocno dosładzane.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12. Hefeweizen 13 blg

październik 2016

 

Mój pierwszy weiznen i myślę, że bardzo udany. Pierwszy raz stosowałem też dekokcję. Piwo 50% ze słodu pszenicznego, słód pilzneński i odrobina caramunich I. Chmiel jakiś niemiecki tylko na goryczkę (poniżej 20 IBU). Drożdże WB-06.

 

Tak jak pisałem, piwo udane. Takie jaki powinien być hefeweizen i posiada wszystkie jego atrybuty. Jedyne, do czego mógłbym się nieco przyczepić, to zbyt mało drożdży w butelce. Niby zmętnione, ale moim zdaniem powinno być nieco bardziej. Chyba za długo trzymałem na cichej, a nawet niepotrzebnie ją robiłem. Dobrze wyczuwalny goździk i banan, dość wytrawne, ale nie puste, gładkie, mocno nagazowane, piana trwała i drobnopęcherzykowa, goryczka niska i na dalekim planie. Piwo jak najbardziej reprezentuje swój styl. Bardzo lubiane przez kobiety.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13. West Coast IPA 16,5 blg

październik 2016

 

Zasyp prezentuje się mniej więcej tak: pilzneński, trochę pale ale i trochę pszenicznego. Chmiele: Mosaic, Citra, Chinook. Oczywiście chmielone również na zimno (około 80 g na 25 litrów. Goryczka ok. 55-60 IBU. Drożdże US-05.

 

Piwo odfermentowało dość płytko jak na styl - 3,5 blg (pozorne). Ale słodowość się w nim nie wybija. Zdecydowanie pierwsze skrzypce gra chmiel. Piwo wyszło b. dobre. Złociste, klarowne i z ładną pianą. Jest aromat, jest smak, jest goryczka, jest WC IPA :) Nie wyczuwam wad, ale piwo na kolana nie powala. Standardowe West Coast. Pije się przyjemnie i ze smakiem. Używanie podwójnej pończochy przy filtrowaniu spełnia oczekiwania. Do butelki dostaje się znikoma ilość chmielu i nie ma efektu gushingu. Miało iść na kuźnię piwowarów, ale ostatecznie zrezygnowałem z pomysłu. Tomek zapewne powiedziałby "za mało goryczki" :D

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14. Pils niemiecki 12,5 blg

listopad 2016

 

Piwo, którego recepturę pamiętam na tyle, aby ją tutaj szczegółowiej zaprezentować.

 

Zasyp w kg na 26 l (wyszło 30 l):

 

Dodatkowo zmniejszona twardość wody przez dodanie 4 litrów destylowanej.

5 pilzneński

0,25 wiedeński

0,25 carapils

 

Chmiele: Hersbrucker Spat, Perle, Magnum

 

Drożdże W-34/70 x2

 

Zacieranie:

 

Słody wsypane do wody w stosunku 1:3,2 o temperaturze 32°C - przerwa 1h. Potem dodatkowa korekta pH kwasem mlekowym.

Odebranie 1/3 gęstego i podgrzanie do 70°C na 10 minut. Potem zagotowanie dekoktu na kilka minut i zawrócenie.

Dogrzanie do 63°C (płynne przejście przez przerwę białkową) - przerwa 45 minut.

W międzyczasie odebranie 1/3 gęstego i procedura jak we wcześniejszym dekokcie.

70-72°C przez 30 minut.

Mash out i filtracja.

 

W tym miejscu zdałem sobie sprawę, że mam za dużo brzeczki, tak więc odlałem około 1,5 l do dwóch słoików w celu pasteryzacji na rezerwę do refermentacji.

Wydajność 86%

 

Chmielenie:

 

Na goryczkę Magnum do poziomu 25-30 IBU. Na wyłączenie palnika dodany chmiel Hersbrucker Spat 30 g i Perle 20 g. Po schłodzeniu brzeczki do 80°C (chłodziłem w brodziku ze śniegiem) dodanie 10 g Perle.

 

Po przelaniu do fermentora okazało się, że przy 12,5 blg brzeczki jest wciąż zbyt dużo jak na 33 litrowy fermentor. Odlałem znów brzeczkę do dwóch półlitrowych butelek i spasteryzowałem. Mam więc w sumie około 2-2,5 l brzeczki w rezerwie (część nachmielona, część nie).

 

Fermentacja:

 

Burzliwa przez 2 tygodnie w temp. 10°C. Na dwa dni temperatura przypadkowo spadła na 5°C, ale nic się nie stało, drożdże pracowały dalej. Przerwa diacetylowa 2 dni w 14-15°C. Pozorny pomiar końcowy 3 blg. Przelanie na cichą. 3 dni w temp. 10°C i wstawienie fermentora do lodówki 0°C - lagerowanie przez 8 tygodni.

 

Rozlew:

 

Cukier do refermentacji obliczony do nagazowania na 2,5 vol. Dodane również pół łyżeczki gęstwy ze słoika przemytych wcześniej drożdży.

 

Nagazowanie w temp. 18-20°C trwało 2 tygodnie. Po tym czasie piwo było już odpowiednio nagazowane.

 

 

 

Ocena:

 

Wygląd: Piwo bardzo klarowne, minimalny osad drożdżowy przyklejony do dna prawie jak beton. Można nalać całość i w szkle nadal jest w pełni klarowne. Złociste - jak rasowy pils. Piana dość trwała i drobnopęcherzykowa. Po kilku minutach w kuflu zostaje obwódka dookoła. W teku utrzymuje się dłużej. Jest lacing, ale nie imponujący.

 

Aromat: Chmielowy, korzenno-ziołowy, średniointensywny i nienachalny. Harmonijnie komponuje się z aromatem zbożowym, przyjemnym i dość lekkim. 

 

Smak i odczucie: Piwo zdecydowanie nie jest puste, ale też nie treściwe. To zapewne efekt podwójnej dekokcji. Jest słodowe, ale takie słodowe od bardzo jasnych słodów (zakładam efekt dekokcji). Nagazowanie odpowiednie. Goryczka wyczuwalna, ale nie wybija się - mogłaby być odrobinę większa.

 

Ogólne wrażenie: Bardzo pijalne i przyjemne jasne piwo. Dobrze ułożone i zbalansowane, czysty profil z lekkim aromatem niemieckich chmieli i idealne do warunków towarzyskich: oglądanie meczu, imieniny wujka, wizyta księdza po kolędzie. Bardzo smakuje wszystkim piwnym januszom. Piwo jak najbardziej udane i warte powtórzenia w przyszłości.

 

Uwagi: Dałbym odrobinę więcej chmielu na goryczkę (chociaż jak na niemca to była w stylu) i zastosowałbym dekokcję co najwyżej jednowarową, jeśli chodzi o pilsa niemieckiego. Ten był bardziej w stronę czeskiego, poza goryczką. Taka można by powiedzieć hybryda: słodowość czeska, goryczka niemiecka.

Dodatkowo zauważyłem, że solidnie przeprowadzona dekokcja dwuwarowa i dość długie zacieranie dały zaskakujące efekty wydajnościowe. Ze standardowego zasypu na 26 l wyszło 30.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15. Żytnie wędzone 13 blg

listopad 2016

 

Zasyp w kg na 21 l:

 

2,5 - jęczmienny wędzony bukiem ze słodowni Steinbach,

1 - słód żytni,

1 - słód monachijski jasny (typ I),

0,35 - caramunich II

0,1 - łuska ryżowa.

 

Chmiel: Challenger i Simcoe

 

Drożdże: US-05

 

Zacieranie:

 

64°C - 30 minut

70-72°C - 45 minut

Mash out i filtracja

 

Chmielenie:

 

Challenger tylko na goryczkę do 30 IBU.

 

Fermentacja:

 

Ok. 10 dni w temp. 18°C. Fermentacja cicha w tej samej temperaturze ok. 10 dni. Odfermentowało do 3,5 blg.

 

Rozlew:

 

Połowa piwa zabutelkowana, do pozostałej części wsypałem na 4-5 dni Simcoe na zimno w ilości 30 g.

Cukier do refermentacji obliczony do nagazowania na 2,4 vol.

 

 

 

Ocena (bez Simcoe):

 

Wygląd: Brudny bursztyn, zmętnione, wydaje się gęste. Piana obfita i trwała w kolorze złamanej bieli, ładny lacing.

 

Aromat: Wyraźna wędzonka kojarząca się z szynką. Wyczuwalny również słodowy charakter, ale na pierwszym planie wędzoność.

 

Smak i odczucie: Podobnie jak w aromacie - bardzo wyraźna wędzonka, przyjemna i kojarząca się z dobrze uwędzoną wędliną. Słodowość jest, ale raczej nie czuć wyraźnie karmelu. Raczej taka monachijska lub z jasnych słodów karmelowych. Dość gęste i pełne w odczuciu, ale nie słodkie. Goryczka średnia - jest, ale nie przeszkadza i nie jest zalegająca - w sam raz.

 

Chmielone na zimno Simcoe: Zdecydowanie gorsze. Dziwny aromat kojarzący się ze stajnią (mam nadzieję, że to nie zakażenie - raczej niefortunne połączenie smaków, bo piwo się nie przegazowało i smakuje cały czas tak samo). Po prostu nietrafione połączenie tego chmielu z taką wędzonką.

 

Ogólne wrażenie: Piwo bez Simcoe bardzo dobre. Posiada wszystko to, czego oczekiwałem. Silna wędzonka, bardzo przyjemna, fajna słodowość w uzupełnieniu profilu piwa i goryczka w sam raz. Dość pełne i soczyste (słód żytni zrobił robotę). Smakuje wręcz jak szynka w płynie. Bardzo polecam tę recepturę każdemu, kto chciałby uwarzyć nieprzekombinowane piwo wędzone. Smakowało każdemu, nawet amatorom jasnego pełnego. Byli pozytywnie zaskoczeni efektem aromatyczno-smakowym. Piwo bardzo posmakowało jednemu z piwowarów domowych i w najbliższych dniach doczeka się w jego wykonaniu powtórki.

Część z Simcoe znacznie gorsza. Jak w tym przypadku się okazało - prostota górą.

 

Uwagi: Warto było dodać łuskę. Filtracja była nieco wolniejsza niż zazwyczaj, a czuję, że bez niej byłoby znacznie gorzej. Słód żytni powoduje kisielowatość zacieru i warto wspomóc się łuską. Tak jak wspomniałem, szkoda było b. dobrego piwa chmielić ameryką. Tego lepszego miałem tylko 20 sztuk. Na tę chwilę zostały jedynie 4 butelki, a szkoda...

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

16. Coffee Coco Milk Stout 14,5 blg

grudzień 2016

 

Receptura

 

Ocena:

 

Wygląd: Niemal czarne, piana jak w coca coli - opada całkowicie po kilku, kilkunastu sekundach, drożdże zbierają się częściowo u szczytu butelki, ogólnie brzydko wygląda.

 

Aromat: Mocno kawowy, bardzo delikatna wanilia i kokos.

 

Smak i odczucie: Kawa, kawa i jeszcze raz kawa. Potem dłuuugo długo nic i na końcu wlecze się wanilia z kokosem. Oprócz tego jest lekko słodkie i mleczne (jak to milk stout) i lekko kwaśne (od ciemnych słodów). Wysycenie średnio niskie - odpowiednie. Goryczka raczej niska.

 

Ogólne wrażenie: Tu się zawiodłem. Słaby kokos, słaba wanilia, sporo tłuszczu, ale przynajmniej wypić się da. Nie jest niedobre, ale nie jest też dobre.

 

Uwagi: Analizując temat wiem, że popełniłem trzy błędy. Zbyt długie prażenie wiórków kokosowych, co spowodowało wywietrzenie większości ich aromatu, niedostateczne odsączenie tłuszczu (zapomniałem zawinąć ciasno wiórki i nie wymieniłem ręczników), dodałem zbyt dużo espresso - użyłem mocnej i dobrej jakościowo kawy oraz prawdopodobnie dałem jej nieco więcej niż w przepisie. Nie poddaję się i myślę, że w przyszłym sezonie się zrehabilituję.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17. Australijskie Orkiszowe 12,5 blg

styczeń 2017

 

Zasyp:

 

Nie pamiętam dokładnie. Na pewno był słód orkiszowy i pilzneński w stosunku 4:1 i płatki owsiane oraz łuska ryżowa. Kwas mlekowy do korekty pH. Wyszło ponad 20 litrów.

 

Chmiele: Rakau, Motueka - goryczka (20 IBU), smak i whirlpool; Nelson Sauvin 50g - na zimno.

 

Drożdże: US-05.

 

Zacieranie:

 

68°C - 1h

wygrzew

 

Fermentacja:

 

ok. 10 dni burzliwa 18°C i tyle samo cicha.

 

Rozlew:

 

Nagazowanie do poziomu 2,8 vol.

 

 

 

Ocena:

 

Wygląd: Bardzo jasne, zamglone, obfita i trwała piana budująca ładny lacing.

 

Aromat: Średnio intensywny i dość ulotny, owocowy, kojarzący się z zielonymi owocami, np. z agrestem, może nieco winny, ale to raczej siła sugestii, raczej brak aromatów typowych dla ameryki.

 

Smak i odczucie: Subtelne owoce: agrest, limonka, białe winogrona; orzeźwiające, lekko kwaśne (bardzo lekko), brak podbudowy słodowej - na pierwszym planie chmiel, ale nie intensywny; goryczka jest odczuwalna, lekko się wybija, ale szybko znika i nie zalega; nagazowanie średnie do średnio wysokie.

 

Ogólne wrażenie: Piwo do ugaszenia pragnienia, lekki owocowy charakter, ubogie w słodowe akcenty, raczej jednowymiarowe i niezaskakujące. Ogólnie jest ok, jednak nie jest to piwo, które zabrałbym ze sobą na bezludną wyspę.

 

Uwagi: Gdybym miał coś poprawić to zmniejszyłbym udział słodu orkiszowego, a część pilzneńskiego zamieniłbym na monachijski. Brakuje mi jednak tej słodowości. Duże problemy z filtracją, mimo użycia łuski, skłoniły mnie do zakupu dłuższego sracz węża o większej średnicy (Homebeer).

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18. Witbier 12 blg

styczeń 2017

 

Receptura + świeże skórki pomarańczy i grejpfruta pod koniec gotowania (100-120g)

 

Niska wydajność: 60%

 

Fermentacja:

 

Drożdże Wyeast 3944 Belgian Witbier: 21-22°C - około 2 tygodnie (bez cichej)

 

Rozlew:

 

Syrop do nagazowania piwa do 3 vol.

 

 

 

Ocena:

 

Wygląd: Bardzo jasne, dość mętne, ze wszystkimi drożdżami bardzo mętne i nieprzejrzyste, obfita i bardzo trwała piana, którą można kroić nożem (wygląda jak pianka do golenia). Pozostaje do samego końca tworząc tak obfity lacing, że zakrywa większość szkła - najlepsza piana ever!

 

Aromat: Lekki belgijski charakter, ale nie bez przesady, jest kolendra, pomarańcza bardziej z tyłu, ale też da się wyczuć. Ogólnie aromaty łączą się ze sobą i żaden nie dominuje za bardzo.

 

Smak i odczucie: Gładkie, nie jest zbyt wytrawne, na pierwszym planie "belgijskość" i kolendra, na drugim pomarańcza (ledwo wyczuwalna), a wszystko to wkomponowane w fajną kwaśność uzyskaną z kwasu mlekowego. Nie za duża, ale dość dobrze wyczuwalna i super orzeźwia. Goryczki praktycznie nie ma lub jest bardzo lekka, czyli tak jak w stylu. Nagazowanie średnio wysokie i nie męczy. Jest idealne jak na takie piwo.

 

Ogólne wrażenie: Piwo również do ugaszenia pragnienia, ale zdecydowanie ciekawsze od orkiszowego i bardzo szkoda je pić na hejnał, chociaż bardzo kusi. Wszystkie aromaty przeplatają się ze sobą i tworzą jedną całość. Piwo ma wiele wymiarów i za każdym razem można je smakować na nowo. Mimo tego bogactwa jest paradoksalnie delikatne i ulotne. Jedno z najlepszych uwarzonych piw.

 

Uwagi: Uwaga na niską ekstraktywność pszenicy niesłodowanej. Miało wyjść grubo ponad 20 litrów, a jest około 19. Pomarańcza mogłaby być nieco wyraźniejsza, pomimo użycia suchej i świeżej - do skorygowania w kolejnym witku. Należy dwukrotnie uzbroić się w cierpliwość. Te drożdże bardzo powoli jedzą cukry pod sam koniec (te dwa tygodnie fermentacji i w butelki to było ryzyko). Po drugie - wytwarzają ogromne ilości siarkowodoru. Jak na pszeniczniaka piwo nadaje się do wypicia dopiero po trzech tygodniach od zabutelkowania.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

19. Czeski Pils 13 blg

styczeń 2017

 

Receptura:

 

Baza to słód pilzneński, dodatkowo słód monachijski i carapils. Chmiele czeskie (na pewno saaz, ale reszty nie pamiętam); goryczka ok. 40 IBU. Drożdże W34/70. Zacieranie metodą dekokcyjną dwuwarową. Bardzo wysoka wydajność na poziomie ok. 89%.

 

Fermentacja:

 

14 dni burzliwa w temp. 10-11°C (bez przerwy diacetylowej).

Lagerowanie dwa miesiące w fermentorze w temp. 0°C.

Zeszło do 3 blg na spławiku.

 

Rozlew:

 

Rezerwa brzeczki obliczona do nagazowania na 2,6 vol.

 

 

 

Ocena:

 

Wygląd: Przyciemnione złoto, idealna klarowność, osad minimalny na dnie butelki (można nalewać całość i nadal jest klarowne), ładna drobna piana, długo utrzymuje się w szkle.

 

Aromat: Słodowy, lekko chmielowy, już w aromacie czuć, że piwo będzie soczyste w smaku.

 

Smak i odczucie: Kontynuacja aromatu, czyli słodowe, pełne, niestety lekko miodowe (chyba za dużo monacha sypnąłem), ale miód raczej ze słodu nie z utlenienia. Goryczka średnia, aczkolwiek trochę jej brakowało jak na dobrego pilsa. Lekki diacetyl fajnie gra w tym piwie. Nagazowanie ok.

 

Ogólne wrażenie: Pilsem bym tego nie nazwał, ponieważ jest zbyt pełne i "monachijskie" w smaku. Na pewno jest to przyzwoity lager bez wad, jedynie ten lekki miód ze słodu może trochę denerwować.

 

Uwagi: Jeśli uwarzę kiedyś kolejnego pilsa to na pewno przy zacieraniu dekokcyjnym użyję tylko słodu pilzneńskiego. Żadnych dodatkowych ciemniejszych czy karmelowych słodów. To uwaga do wszystkich, którzy planują popełnić swojego pierwszego pilsa z zastosowaniem dekokcji.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20. Tea IPA 15 blg

luty 2017

 

Receptura:

 

Baza to pale ale, następnie było odrobinę jakiegoś jasnego karmelu. Więcej nie pamiętam. Chmiel jakiś standardowy tylko na goryczkę do 45 IBU (mało, wiem, ale miało być damskie).

Drożdże US-05. Herbata earl grey (pół opakowania) i hibiskus (70-80 g) oraz szczypta (30g) citry na zimno. Zacierane w okolicach 65°C.

 

Fermentacja:

 

Tydzień w 19°C, przelanie pod sam koniec fermentacji i wsypanie herbaty i chmielu. Herbata (pół opakowania Dilmah) dodana w całych torebkach bez dezynfekcji i otwierania, hibiskus dodany w całych suszonych kwiatach oraz dodany chmiel na zimno. Moczyło się przez 7 dni, a potem rozlew.

 

 

 

Ocena:

 

Wygląd: Rubinowe, wręcz bordowe, zmętnione. Piana jasno różowa, w miarę obfita i długo się utrzymuje.

 

Aromat: Intensywna herbata, kwiaty (hibiskus), bardzo przypomina herbatę owocową, z tyłu gdzieś niemrawo majaczy chmiel amerykański.

 

Smak i odczucie: Znów herbata, dużo herbaty, czerwone owoce, kwiaty (raczej przyjemne), delikatny chmiel na finiszu. Goryczka średnioniska, trochę ściągających tanin, lekko zalega mimo, że jest niska. Nagazowanie ok.

 

Ogólne wrażenie: Szału nie ma. Herbata zbytnio dominuje i brakuje szlachetnej goryczki. Wrażenie na pewno robi kolor. Piwo bardziej przypomina styl Tea Pale Ale, bo na India to jest zbyt delikatne w chmieleniu.

 

Uwagi: Mniej herbaty na zimno, może krótszy czas "herbatowania" i delikatne zwiększenie chmielu na goryczkę i na zimno.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21. Witbier 12 blg

luty 2017

 

Kopia piwa nr 18. Taki sam zasyp i chmielenie, fermentacja jedynie wydłużona do trzech tygodni i te same drożdże z zebranej gęstwy. Wydajność również niska, tak samo jak poprzednio.

 

Różnica: Świeże skórki cytrusów dodane nie pod koniec gotowania, a na zimno na kilka dni (macerowane przez dobę w setce wódki).

 

 

 

Ocena:

 

Wygląd: Identycznie jak w poprzednim.

 

Aromat: W porównaniu do poprzedniego - intensywniejsze cytrusy (pomarańcza, grejpfrut). Brak siarki - w poprzednim nadal jest delikatnie wyczuwalna.

 

Smak i odczucie: Podobnie jak w aromacie, wyraźne cytrusy od skórek, na drugim planie nienachalna kolendra i na trzecim delikatna "belgijskość", której trochę mi brakowało. Wysycenie dość wysokie, takie jak chciałem. Goryczka niska lecz taka ostra, na pewno nieco wyraźniejsza jak na celowane 15 IBU. Zakładam efekt dodanych skórek cytrusów na zimno.

 

Ogólne wrażenie: Całkiem przyjemne, z zaznaczoną pomarańczą, dobre na lato w upalne dni.

 

Uwagi: Następnym razem dorzuciłbym może jakiegoś monachijskiego do poeksperymentowania ze słodowością i fermentowałbym w temperaturach belgijskich, co najmniej 25°C.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetne zapiski. Bardzo ciekawe analizy, wnioski. Czyta się znakomicie, na pewno będę śledził.

 

Wysłane z mojego Lenovo A6020a40 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetne zapiski. Bardzo ciekawe analizy, wnioski. Czyta się znakomicie, na pewno będę śledził.

 

Wysłane z mojego Lenovo A6020a40 przy użyciu Tapatalka

Dzięki. Rzadko aktualizuję i nie robię tego na bieżąco, ale staram się :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22. Nut Brown Ale 14 blg

marzec 2017

 

Receptura

Zwiększony jedynie balling do 14.

Odfermentowało do 3-3,5 blg (pomiar pozorny).

 

 

 

Ocena:

 

Wygląd: Brązowe, zamglone, ładna, ale niezbyt obfita piana.

 

Aromat: Lekka czekolada, jeszcze lżejsza kawa (zbożowa), czuć w aromacie słodowość monachijską. Brak chmielu w aromacie. Być może lekkie orzechy (włoskie).

 

Smak i odczucie: W smaku ciasteczkowe, przypomina mi to kruche brązowe ciastka z kawałkami czekolady (zapomniałem nazwy, można w sklepie kupić), słodowość dość wyraźna, ale raczej nie czuć karmelu. Na początku był rozpuszczalnik, ale po 4 tygodniach od zabutelkowania zniknął (na szczęście). Minimalnie czuć orzech, ale miałem nadzieję na więcej. Goryczka raczej lekka - dobrze, ale nie obraziłbym się gdyby była troszkę większa. Lekko kwaśne w sposób typowy dla ciemnych piw. Brak paloności i brak wyraźnej kawy jak to w stoutach bywa. Wysycenie średnie w kierunku średnio niskie - odpowiednie.

 

Ogólne wrażenie: Poprawne ciemne piwo, dość lekkie, spodziewałem się czegoś nieco cięższego, ale czego tu wymagać od czternastki. Brakuje mi obiecanego orzecha i jest nieco zbyt jednowymiarowe, chociaż na pewno lepsze od warki nr 6. Bardzo przypomina mi warkę nr 3. Nie jest to piwo moich marzeń i pijałem lepsze piwa tego typu. Jak dotąd nie przebiłem mojego ulubionego z tej półki stylowej Back To Earth z browaru Twigg (tak na marginesie - świetny Brown Ale i polecam fanom stylu). Natomiast jest pijalne i od czasu do czasu sięgam wieczorem po buteleczkę.

 

Uwagi: Właściwie brak uwag tym bardziej, że nie jest to moja receptura, a bardzo doświadczonego piwowara. Gdybym jednak miał powtarzać styl to użyłbym jakiejś carafy bez łuski - ponoć daje fajnego orzecha.

Edytowane przez kamilg20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.