Po wielu miesiącach "rzeźbienia" na brewkitach, chmielenia syropów, moczenia (dziennego!) słodów specjalnych, podjąłem brzemienną w skutkach decyzję samodzielnego zacierania i warzenia piwa ze słodów. O dziwo udaną i to niejenokrotnie. Aby tego dokonać spędziłem długie godziny na czytaniu postów, dyskusji i artykułów na piwo.org - za co jestem wszystkim umieszczającym tam swoje pytania i oczywiście kompetentne odpowiedzi bardzo wdzięczny. Ostrołęka, w której aktualnie egzystuję - wydaje się być białą plamą na mapie polskiego piwowarstwa domowego (jeśli się mylę proszę o kontakt w celu wymiany doświadczeń). Mam nadzieję, że moja chałupnicza produkcja i udział w tym szacownym forum, chociaż trochę tę plamę wypełni (kolorami różnych gatunków piw). Pozdrawiam!