Skocz do zawartości

Brasserie Lodzermensch


Rekomendowane odpowiedzi

Kilka luznych mysli zwiazanych z ostatnimi tygodniami:

1. Ciezko piwowarzy sie kiedy jest sie w domu jeden dzien w tygodniu. Sporego wysilku wymaga przekonanie otoczenia ze wlasnie polowa tego jedynego dnia w domu powinna byc spozytkowana na zlewanie na cicha/butelkowanie/warzenie/projektowanie nowych piw/czytanie forum o piwie i tak dalej...

2. Chmielenie przy pomocy granulatu prowadzi do wiekszych strat jesli nie ma sie czasu na odzyskiwanie brzeczki z bajora. Po paru warkach z szyszka sypnalem granulat i nie jestem zadowolony

3. Warka 11 byla ostatnia warka w ktorej zastosowalem przerwe bialkowa. Poprzednie moje piwa z ta przerwa (warka 1 i 3 ) sa prawie w ogole bez piany. Moim zdaniem jestem jedna z tych osob u ktorych przerwa bialkowa prowadzi do eliminacji piany w ogole. Zaluje tylko ze zrobilem ja w Alchemiku

4. Od pewnego czasu bylem bardzo podekscytowany perspektywa pracy z poldzikimi drozdzami (WLP670Farmhouse Ale)ktore udalo mi sie nabyc w UK. Pierwotnie zamierzalem je sprzedac i nawet zamiescilem ogloszenie na gieldzie, glownie z powodu braku czasu, ale ostatecznie zwyciezyla ciekawosc i w ostatnia sobote siedzialem do pierwszej w nocy warzac Dzika z perspektywa wyjazdu o 7 rano. A zadajac drozdze czulem ekscytacje niemal jak przy pierwszej warce. Warke opisze juz niebawem, aktualnie prawdopodobnie trwa trzeci dzien fermentacji burzliwej, ktorej niestety nie moge naocznie obserwowac. Swiadomosc Bretta w fermentorze wyzwala w mojej wyobraznie wizje legionow malych bakterii czekajacych jak tylko opuscic ten ciasny fermentor i dostac sie do fermentujacej obok belgian IPY... :smilies:

5. Piwowarstwo to po prostu pasja, ktora potrafi pochlonac kazda wolna chwile

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hm 5g na aromat to chyba nie jest specjalnie duzo. Nie mam teraz dostepu do brewtargeta ale tak jak malo sypnalem chmielu na aromat tak i malo na goryczke, docelowo IBU ma byc, z tego co pamietam, cos kolo 17-18

Edytowane przez Lodzermensch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Warka #12 Dzik – Saison/Farmhouse Ale

 

Jest to pierwsza warka, w ktorej do fermentacji zdeycydowalem sie czesciowo uzyc szczepu Brettanomyces - czesciowo dlatego, ze Brett jest dodatkiem do ‘zwyklych’ Saccharomyces.

Z powodu dodatku tych bezwzglednych dzikusow juz dzien przed planowanym warzeniem czulem niezdrowa ekscytacje porownywalna chyba do ekscytacji Buzza Aldrina lecacego na ksiezyc.

Do fermentacji przeznaczona byla jedna fiolka WLP 670 (Whitelabs American Farmhouse Ale). Starter nie jest tu raczej potrzebny bo Saccharomyces maja zjesc tylko czesc cukrow, z reszta rozprawi sie powoli Brett podczas planowanej dwu badz trzymiesiecznej fermentacji dajac, mam nadzieje, subtelna konska derke znana na przyklad z Orvala.

Do zasypu planowalem dodac poczatkowo nieslodowana pszenice ale z uwagi na brak dostepu do nieslodowanego ziarna zdecydowalem sie na platki. Poczatkowo platki tez mialy byc pszenne ale poszukiwania takich spelzly na niczym. Ostatecznie tuz przed planowanym warzeniem, przejezdzajac przez Niemcy, w jednym z marketow udalo mi sie zakupic polkilowe paczki platkow mieszanych ( pszenica 60% zyto 25% jeczmien, orkisz, owies pozostale 15% ). Uznalem, ze takie proporcje sa znosne – pszenica stanowi wiekszosc, dodatek zyta podbije troche kwaskowatosc pozadana przy tym piwie, a pozostale 15 % bedzie stanowilo co najwyzej 5% w kontekscie calego zasypu.

 

Ostatecznie zasyp wyszedl tak jak pozniej:

 

Skład na 20L:

 

Słody:

Pilzneński : 4kg

Platki pszenno-zytnie : 1,5kg – skleikowane uprzednio przez ok 10-15 min

Slod zakwaszajacy : 0,1kg

Slod abbey : 0,1kg

 

Zacierałem w 18L z uwagi na platki i filtracje, wysładzałem do osiagniecia ok 23,5 L

Schemat:

66` - 60min

70` – 25 min

 

Chmiele :

East Kent Goldings 20g szyszka 60`

East Kent Golding 10g szyszka 30`

Nelson Sauvin 5g szyszka 15`

+

Pozywka dla drozdzy 10`

Ananas suszony 70g 0`

 

Drożdże : WLP670 American Farmhouse Ale – 1 fiolka zadana bezposrednio

Burzliwa: Aktualnie fermentuje juz 3 tygodnie , planuje w zaleznosci od przebiegu 2 do 3 miesiecy

Edytowane przez Lodzermensch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety warka 3 - belgian golden ale, ktory w sumie zapowiadal sie bardzo dobrze rozczarowuje. Testowalem 2 butelki, w jednej rozpuszczalnik od zbyt wysokiej temperatury byl wyraznie wyczuwalny, w drugiej nieco mniej, dodatkowo gorycz jest odrobine za mocna w stosunku do tego co planowalem. Dam temu piwu kolejne 2 miesiace i jesli nic sie nie poprawi i piwo sie nie ugladzi, to prawdpododobnie trafi w kanal.

 

Sumujac z moich poki co 8 zabutelkowanych i wylezakowanych warek zadowolony bylem jedynie z 5tki(American Wheat) i nieco mniej z 8ki (APA na Nelsonie).

1ka (ciemna pszenica),4(bezstylowiec resztkowy,nie ma w zapisach),6( drugie american wheat) byly pijalne ale mniej lub bardziej przecietne.

2ka (american wheat) trafilo w kanal - infekcja, 7ka(APA na Citrze i mango) ma lekka infekcje wyczuwalna w zapachu, co psuje cale piwo, mimo ze smakowo jest ok.

 

Aktualnie lezakuje warka 9(golden ale) i 10(belgian ipa) - prawdopodobnie w ten lub nastepny weekend beda juz pijalne,wtedy tez do butelek trafi 11stka(Trappist ale).

12stka bedzie fermentowac bedzie jeszcze dlugo,dlugo. Mam nadzieje ze 10tka 'wypali', 9tka jest bardziej do rozdania wsrod niepiwoszy.

 

Podsumowujac z punktu widzenia zakladanych osiagniec przed warzeniem nie moge byc usatysfakcjonowany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym razem wpis stricte nie zwiazany z wlasnym domowym warzenieniem.

 

Korzystajac z 2tygodniowej wizyty w Madrycie Browar Lodzermensch w osobie jedynego pracownika, bedacego jednoczesnie glownym piwowarem a przede wszystkim specjalista ds dezynfekcji,sterylizacji i sprzatania ;) udal sie na rekonensans w poszukiwaniu odpryskow swiatowej piwnej rewolucji.

 

Wsrod trzech odwiedzonych miejsc najciekawszym, szczegolnie z punktu widzenia piwowara domowego, okazal sie mikrobrowar a jednoczesnie bar - Fabrica Maravillas.

Browar jest maciupenki, sam bar to 6 kranow, czyli calkiem calkiem, ale sala dla klientow jest po prostu mikro - lacznie to 2 waskie stoliki,pojedyczne miejsca przy barze i polkach zamontowanych wsrod scian. Bez przesady mozna powiedziec ze zmiescic sie tam moze jednoczesnie maksymalnie 40 osob i mam tu na mysli glownie miejsca stojace. Tak to mniej wiecej wyglada:

 

52fadf.jpg

 

Mialem okazje porozmawiac z wlascicielem browaru i glownym piwowarem. Okazalo sie, ze jest Amerykaninem, ktory z konkurencyjnego rynku jakim jest juz USA (w kontekscie mini,mikro czy nanobrowarow)zdecydowal sie przeniesc do Madrytu i tam otworzyc swoja dzialalnosc. Na pytanie czy jest to oplacalny biznes (szczegolnie majac na mysli taka mala powierzchnie) potwierdzil ze jest zadowolony. Zreszta moge potwierdzic ze bedac tam lacznie 4 razy za kazdym razem sala byla zapchana praktycznie niedugo po otwarciu (okoliczne 'normalne' bary na takie oblozenie musza zwykle czekac do pozniejszej pory).

 

Jesli chodzi o instalacje browaru to robi wrazenie - nie jest to zadna prowizoryczna konstrukcja jaka nieraz musza zadowolic sie u nas niestety startujace mikrobrowary. Mysle, ze instalacja przyspieszylaby bicie serca u niejednego piwowara domowego, ktory marzy ze kiedys otworzy wlasny browar.

Sprzet zacierno-warzelny:

 

k96ss7.jpg

 

Podczas pierwszej i drugiej wizyty na kranach podpietych bylo 6 roznych piw : Saison, Rice APA, Weizen, IPA, Best Bitter, Golden Ale (opisany poczatkowo jako UK blonde ale co wydalo mi sie pierwszego dnia dziwne bo smakowal jak mocno przyprawowy saison, podczas drugiej wizyty na tablicy byla juz Belgia ).

Sprobowalem lacznie 5 piw (ominalem bittera bo jakos ostatnio nie mam ochoty na UK i niskie wysycenie) - moje odczucie jest takie, ze czuc ze piwowar jest Amerykaninem a co za tym idzie 'hop headem' - nachmielone wyraznie jest praktycznie kazde piwo co akurat nie uwazam za wlasciwe.

Saison - chmielony Saazem i Cascadem, gorycz wg mnie zbyt mocno dominuje nad przyprawami i owocami - nie powtarzalem

Rye APA - akcentow slodu zytniego praktycznie nie czuc, zero kwaskowatosci, w smaku mocno brzoskwiniowe, IBU praktycznie skrajne widelki dla stylu, mogloby byc ociupinke mniej goryczkowe - ale sumujac brzoskwiniowa owocowosc jest wyrazna i przyjemna. Pilem za kazdym razem. Chmielone Citra.

Weizen - slabe piwo, bananow/gozdzikow praktycznie brak za to jest wyrazna goryczka, nie tego oczekiwalem po weizenie.

IPA - ok, ale aromat nie jest zbyt intensywny, chmielone cascade, chinookiem i colombusem

I na koniec Dirty Blond Ale - wg mnie zdecydowanie najlepsze piwo, bardzo przyprawowe, lekko kwaskowate, dosc mocne (bodaj 7%) ale alkoghol zupelnie niewyczuwalny na przelyku ani nie rozgrzewajacy. Gdyby dodac do tego odrobine wiecej wytrawnosci to tak smakowalby moj idealny saison. Bylo to jednyne piwo, w ktorym Amerykanin nie sypnal chmielu zbyt obficie z korzyscia dla efektu :)

 

Weizen i IPA(gdzie w obu piwowarowi chmielem sypnelo sie slusznie):

 

2zh33br.jpg

 

Glowny piwowar Browaru Lodzermensch w trakcie sensorycznej potyczki z Dirty Blonde Ale:

 

348q137.jpg

 

Malasana Rye IPA (gdzie tytulowego rye ani widu ani slychu ale jest niezle):

 

4h8srb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Pije wlasnie warkę 10 http://www.piwo.org/..._20#entry227861

czyli Belgian IPA. Chciałem zrobić zdjęcie ale niestety aparat padł więc pewnie zrobie to kolejnym razem.

 

W zapachu jest wyraziście - oczywiście chmielowe owoce na pierwszym planie.Co ciekawe to Nelson zdominował to piwo mimo, że sypałem go w równej ilości z Citrą i Rakau. Citra to jednak też kawał dobrego chmielu i robiąc recepturę zastanawiałem się jak te chmiele zagrają ze sobą. Wyszło na to, że Nelson > Citra ;), ale Rakau zagrał też w stronę Nelsona. Rakau sypnałęm też do warki 9 ale było to wyłącznie 5 g na koniec gotowania a i tak czuć odrobinę ten chmiel na piwie co mnie nieco zaskoczyło bo w sumie sypiąc te 5g byłem dość sceptyczny co do wyniku. Ogólnie sumując oceniam ten chmiel pozytywnie mimo, że nie cieszy się jakimiś wyjątkowo pochlebnymi recenzjami.

Wracając do piwa mimo wszystko aromat z chmielu nie jest zupełnie przytłaczający i w tle czuć też odrobinę aromatów z belgijskich drożdży. Ten element akurat się udał. Natomiast jeśli chodzi o wady to przede wszystkim czuć też moc tego piwa. Nuta alkoholu jest zarówno w zapachu (nieco mniej) jak i smaku(wyrazniej). Drugą wadą jest jednak dość niska i mało trwała piana - tak jak wspominałem w jednym z poprzednich wpisów zamierzam pominąc całkowicie przerwę 50-55 bo w moim przypadku równą się to brakowi piany, którą tu udało się odrobinę uratowac chmielniem na zimno.

Od rozlania do butelek do konsumpcji minął miesiąc, oceniam piwo pozytywnie ale nadal nie jest oszałamiające głównie przez nutę alkoholu, która mi osobiście niezbyt podchodzi. Postaram się zrobić jakąs etykietę i wstawić piwo do łódzkiego depozytu.

 

Pijąc to piwo zacząłem zastanawiać się na sensownością BIPY w ogóle. Belgi to piwa, które wymagają czasu i leżaka. 'Amerykany' to z kolei piwa, które lubią te swoje 3-6 tygodni od rozlania, potem robi się już kicha, płacz i zgrzytanie zębów, to se ne vrati.Zostaje goryczka, ale gdzieś unika ten aromat który decyduje o popularności tych piw, nie oszukujmy się. Zatem połącznenie Belgów, które wymagają czasu nim smaki ułożą się, alkohol zelżeje a feria przypraw i owoców wylezie na wierzch oraz Amerykanów, dla których czas to zbrodnia to jednak karkołomne zestawienie.

Edytowane przez Lodzermensch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pijąc to piwo zacząłem zastanawiać się na sensownością BIPY w ogóle. Belgi to piwa, które wymagają czasu i leżaka. 'Amerykany' to z kolei piwa, które lubią te swoje 3-6 tygodni od rozlania, potem robi się już kicha, płacz i zgrzytanie zębów, to se ne vrati.Zostaje goryczka, ale gdzieś unika ten aromat który decyduje o popularności tych piw, nie oszukujmy się. Zatem połącznenie Belgów, które wymagają czasu nim smaki ułożą się, alkohol zelżeje a feria przypraw i owoców wylezie na wierzch oraz Amerykanów, dla których czas to zbrodnia to jednak karkołomne zestawienie.

 

Choć nie piłem jeszcze twojej bipy, to miałem z tym stylem już kontakt i mam właściwie identyczne odczucia, według mnie to nieporozumienie, nie widzę w istnieniu tego stylu większego sensu.

Dzięki jeszcze raz za drożdże, tripel właśnie konczy burzliwą i smakuje jak tripel :), droga do finału jeszcze daleka, ale powinno być dobrze.

Mam jeszcze twoje pudełko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie masz za co dziękować, i tak już nic na nich nie planowałem, cieszę się że gęstwa była czysta - staram się przy zbieraniu zachować maksymalną sterylność. Pudełko odbiorę w przyszłości, myślę że wcześniej czy później będzie jakaś okazja. Aktualnie będę robił piwa na WLP023 Burton Ale oraz WLP072 French Ale i też będę miał do oddania któreś (jeszcze do końca nie jestem pewien planu) więc jak masz ochotę/lub ktoś z Łodzi lub okolic to można się dogadać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wypiłem twoją BIPĘ i faktycznie, bardzo przyjemny aromat, głownie nelson, w smaku oprócz chmielu czuć belgijski charakter, po ogrzaniu wychodzi jednak alkohol, czułem nawet takie rozgrzewanie w przełyku. Mimo to jest całkiem przyjemnie, było zdecydowanie lepsze niż sklepowe bipy ( 2 ) które piłem,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka #13 Kasztanka - American Brown Ale

 

Po dłuższej przerwie spowodowanej obowiązkami zawodowymi nareszcie wróciłem do warzenia. Tym razem postanowiłem zmierzyć się ze stylem Brown Ale w wydaniu amerykańskim.

 

Skład na 11L:

 

Słody:

Maris Otter Pale - 2,3 kg

Cara malt Fawcett - 0,2 kg

Pale Chocolate - 0,1 kg

Caramunich 1 - 0,2 kg

 

Zacieranie jednotemperaturowe na lenia

80 min 67-68 stopni

 

Wyszło lekko ponad 11L 13blg.

 

Chmiele :

Kohatu 10g szyszka 60`

Kohatu 10g szyszka 15`

Cascade 5g szyszka 15`

Kohatu 10g szyszka 0`

Cascade 10g szyszka 0`

 

Drożdże : WLP23 Burton Ale 1 fiolka zadana bezpośrednio

 

Komentarz 08.11.2013: Drożdże nie ruszyły, zadane 06.11.2013 saszetką US-05, fermentowane w 15 stopniach

Edytowane przez Lodzermensch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Los bywa perfidny i 13 warka okazala sie niestety pechowa. Drozdze WLP023, ktore zadalem do Brown Ale nie wystartowaly przez 3 doby i wczoraj poznym wieczorem zdecydowalem sypnac sie saszetke suchych US05. Dodatkowo, bez dwoch zdan, bedac nieco obrazony na to niefermentujace piwo sypnalem cala saszetke a przeciez w pojemniku jest niespelna 11L. Kiedy drozdze byly juz w pojemniku a ja z satysfakcja mruczalem pod nosem "teraz to Cie dopiero ..rwa przefermentuje" :D, uswiadomilem sobie ze drozdzy bedzie za duzo. Zdecydowalem sie zatem na fermentacje w nizszej temperaturze (14-15stopni) aby ograniczyc ewentualna nadprodukcje niepozadanych elementow (np aldehydu octowego).

Jesli jestem w bledzie to prosze o ewentualny komentarz. Fermentacja po zadaniu US05 ruszyla w ciagu kilku godzin.

 

Na domiar zlego starter z WLP07 French Ale pod planowane na teraz Biere de Garde tez nie rusza, mija juz 4 dzien ale czekam oczywiscie dalej bo drozdze byly przeterminowane. Niemniej jednak powoli nastawiam sie ze BdG wzorowane na tym Pinty, uwarze tak jak oni na T-58.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będzie za dużo drożdży , spokojnie. To dość niska temperatura nawet jak na te drożdże , Pod koniec burzliwej podniósłbym trochę temperaturę żeby nie było że niedofermentują. Raz piłem piwo na T58 i nuty pieprzowe są rzeczywiście wyraźne , pewnie kwestia temperatury w jakiej pracowały , ale jest to całkiem przyjemny smak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka #14 Ce n`est pas Pinta – Biere de Garde

 

Przyznam,że to piwo Pinty „chodziło” za mną od dłuższego czasu. Aż do wczoraj miałem jeszcze nadzieję że do tego piwa użyje dedykowanych drożdży White Labs – French Ale ale niestety musiałem odpuścić. Przygotowany 6 dni temu starter nie wystartował więc tak jak Pinta w Senepa IPA użyję suchych T-58. Podobnie jak w Pincie do gara trafiła mąka kasztanowa (10%), zrezygnowałem ze skórki pomarańczowej a owoców mirtu nie było szans zdobyć ( a szkoda bo pradopodobnie dzięki nim BdG Pinty miało tą specyficzną nutkę, której nie mogłem zidentyfikować). Dodatkowo dla odmiany do zasypu trafił słód „tostowy”, który własnoręcznie wygrzałem w piekarniku.

 

Skład na 20L:

 

Słody:

Pilznenski – 3,4 kg

Monachijski – 1kg

Mąka Kasztanowa – 0,5kg (bez kleikowania)

Cara malt Fawcett - 0,2 kg

Słód Pale Ale wygrzany w piekarniku – 0,15kg

 

Zacieranie

15 min 62-63 stopnie

60 min 67-68 stopni

15 min 71-72 stopni

Wygrzew 78`

 

Wyszło lekko ponad 19L 14,2 blg

 

Chmiele :

Bouclier granulat 10 g – 60`

Bouclier granulat 7g – 30`

 

IBU:18

 

Drożdże:

Fermentis T-58

Edytowane przez Lodzermensch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, ale to przecież Pinta wymyśliła świetną nazwę, ja jedynie próbuje zrobić coś zbliżonego do ich piwa więc tylko nieco zmodyfikowałem ich patent. W każdym razie nazwa ich Biere de Garde była wyjątkowo pomysłowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warka #15 Młot na lagery – nowofalowy lager

 

Ok, plan był taki – kupuje chmiel sybilla, drożdże odpowiednie do czeskiego pilsnera i warze przyjemnego pilsnera na polskim chmielu, który tak pozytywnie wypadł w PLONie. Następnie obdarowuje nim masę znajomych, wszyscy żyją długo i szczęśliwie a ja dostaję w nagrodę pół królestwa i rękę księżniczki...STOP... księżniczkę już mam a na cholerę mi królestwo skoro w piwnicy nie mam już nic dobrze nachmielonego?

Szybka korekta w brewtarget, sybilla ląduje w ciemnym kącie zamrażarki („nie płacz maleńka, jeszcze niebawem Cię sypnę”) , lekko skorygowany zasyp i dużo chmielu z Antypodów.

To ma być piwo relatywnie dobrze nachmielone bo moje 3 ostatnie warki (Saison, Brown Ale, Biere de Garde ) pod tym względem nie lśniły. Do piwa użyłem drożdzy Wyeast Czech Pils więc liczę na odrobinę słodkości i pełnię smaku ( z początkowego 13,5blg – górna granica dla czeskiego pilsa wg BJCP) a wszystko to w towarzystwie ok 45 IBU. Mlot na czarownice, młot na nudne lagery.

 

Skład na 20L:

 

Słody:

Pilznenski – 3,6 kg

Monachijski – 1kg

Carapils - 0,5 kg

Cara Ruby – 0.15 kg

 

Zacieranie

90 min 66 stopni

 

Wyszło lekko ponad 19L 13,5blg

 

Chmiele :

Bravo granulat 10g 60`

Galaxy granulat 15g 15`

Motueka szyszka 15g 15`

Galaxy granulat 10g 5`

Motueka szyszka 10g 5`

Motukea szyszka 40g 1`

 

Będę chmielił na zimno, jeszcze nie ustaliłem proporcji

 

IBU: ok 43

 

Drożdże:

Wyeast Czech Pils

Edytowane przez Lodzermensch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dziwna sprawa z moją trzecią warką - dziś otworzyłem kolejną butelkę warki 3 ( warzona około pół roku temu). Pierwsza butelką, którą otworzyłem była zdecydowanie mętna, natomiast druga...zupełnie znośnie klarowna...jedynie wytłumaczenie jest takie że pierwsza butelka była z końcówki rozlewu a druga z jego początku bo piwo nie bylo na cichej w niskiej teperaturze.

 

r1yhc3.png

 

Piwo marnie się zapowiadało ale ostatecznie cieszę się, że nie wylałem go i kondycjonowałem cierpliwie w butelkach, lekki rozpuszczalnik i goryczka zniknęły w bukiecie dominują przyprawy, smakuje zdecydowanie jak belgijskie,mocne golden ale. Szkoda tylko, że wysycone jest zdecydowanie zbyt nisko (zbyt mało surowca do refermentacji), piany też praktycznie nie ma(znika po nalaniu, drobna), gdyby nie te wady zaniósłbym pewnie do depozytu a tak pewnie powoli wypije sam :)

 

Poza tym:

1)To nie jest Pinta - Biere de Garde na cichej

2)Kasztanka - "American" Brown Ale rozlany

3)Młot na lagery wali mocno siarkowodorem, prawdopodobnie trafi do temp pokojowej na 2-3 dni a potem na cicha i lagerowanie

4)Mija 3 miesiac fermentacji Dzika (Brett Saison) - powąchałem wyziewy z wieka i pachnie cudnie ale trochę obawiam się jeszcze butelkować, fermentowałem dość nisko i Brett mógł jeszcze wszystkiego nie dojeść.

Edytowane przez Lodzermensch
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kontynuując wątek zdjęciowo-dokumentacyjny - ostatnia butelka warki 10 - Belgian IPA. Zdecydowanie moje najlepsze piwo, pachnące i smakujące po prostu obłędnie, do powolnej degustacji - miks WLP500, którę będzie moim ulubionym szczepem belgijskim i najlepszych chmieli (Nelson,Citra). Początkowo również oceniałem je nieco gorzej ale czas to jest zdecydowanie to, co my piwowarzy domowi musimy dać swoim piwom.

 

whbclc.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stało się, browar zmienia nazwę tfu..przeprowadza proces re-brandingu. Lodzermensch odchodzi w niebyt a w świetle dotychczasowych doświadczeń kuchennych przyjęta zostaje dużo bardziej adekwatna nazwa.

 

Browar Dwie Lewe Ręce

 

Inaugracyjnymi warkami będzie polski pils (pod nazwą Czołem Wielkiej Polsce) oraz Prostak warka 2(blond ale-podejście drugie). Nie widzę opcji zmiany nazwy tematu, niestety. To nie jest Pinta (warka 14) i Młot na lagery (warka 15) przelane zostały na cichą.

 

Z ciekawych doświadczeń browarowi udało się odwiedzić mały belgisjki browar De Dolle (http://www.dedollebrouwers.be/)

Sam browar znajduje się w małej wiosce Esen niedaleko (30km) Ostendy, w której przebywałem. O jego istnieniu nie widzą nawet okoliczni Belgowie, browar eksportuje głównie do USA.

Roczna produkcja tego browaru to wg głownego piwowara ok 100 hektolitrów. Piwa fermentowane są własnymi szczepami drożdzy (właściciele samodzielnie je niegdyś wyizolowali a następnie samodzielnie propagują). Część piw fermentowana jest spontanicznie a następnie leżakowana w drewnianych beczkach. Miałem przyjemność spróbować 3 letniego Special Reserva prosto z beczki po Bordeaux - nie jestem fanem wina więc z pewnością nie było to najlepsze piwo jakie piłem ale z pewnością piwo było niesamowicie rozbudowane i mocno winne.

Specjalnością browaru jest Oerbier - ciemne ale ( ostatnie zdjęcie ). To piwo to po prostu majstersztyk - owocowe, głównie czerwone owoce : wiśnie, porzeczki, akordy leśne, do tego lekka końska derka od Bretta, odrobine karmelu/toffi z ciemnych słodów, wytrawne, alkoholu (9!) nie czuć zupełnie ani w smaku, ani w aromacie. Nie jest to z pewnością piwo, które chciałbym pić na codzień ale cała ta feria skomplikowanych smaków i aromatów to jednak rzecz godna podziwu.

Pare zdjęć:

 

21n011k.png

 

x425ub.png

 

dvfts9.png

 

6s5csn.png

 

2nj98xc.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.