Pierre Celis Opublikowano 14 Listopada 2013 Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2013 Jak wyglądałby dzisiaj polski rynek piwa, gdyby nie powstałby przed prawie dwoma laty browar Artezan?! Podobnie ma się rzecz z piwowarską sceną w RPA. Co by było, gdyby kilkuosobowa grupa zapaleńców nie założyłaby przed laty dwóch browarów, które ukierunkowały gusta tamtejszych piwoszy? Mogłoby być różnie. Dziś o jednym z nich. Browar „Triggerfish Brewing” powstał w 2007 roku, teoretycznie u brzegu oceanu Atlantyckiego, w miejscowości Somerset West. Czemu teoretycznie? Albowiem odległość browaru od centrum miasteczka jest całkiem spora. Na domiar tego, znajduje się on…zamkniętej strefie przemysłowej, która jest zabezpieczana przez uzbrojonych strażników, zasieki oraz płot pod napięciem. Prawda, że brzmi elektryzująco! Co prawda spotkałem już kilka tak chronionych browarów, ale były to browary przemysłowe. Ten akurat uchodził za brewpub! Dłuższy czas się zastanawiałem kto i w jaki sposób można dostać się tam. Specjalne przepustki? Pozwolenia? Nic z tego! Wystarczyło powiedzieć strażnikom, że zamierza się odwiedzić browar i droga wolna. Hmm, w takim razie po co cała ta szopka z tymi zabezpieczeniami? Nie wiem i w sumie już to zagadnienie mnie nie interesuje. Mimo, że samo w sobie przekroczenie bramy jest ekscytujące, to poszukiwania browaru na samym terenie to kolejny fascynujący rozdział. Kilkunastohektarowy teren, z chaotycznie rozrzuconymi budynkami nie ułatwiają zadania w odszukaniu browaru. Na domiar złego, w godzinach popołudniowych na tym terenie trudno natrafić na żywą istotę. Pozostaje szczegółowe skanowanie terenu i wypatrywanie małego, ceglanego domku z bramą z wymalowanym logiem browaru. W końcu po kilkunastu minutach poszukiwań, na skraju kompleksu ukazał się nam mały nie pozorny budynek, który jak się później okazało jest pozostałością po fabryce…dynamitu. Całość zabudowań została podzielona przez browar na dwie części. Pierwsza część przeznaczona została na część gastronomiczną. Składa się ona z niepozornego baru i dwóch sal, które są przeznaczone dla gości lokalu. Druga część, która zdecydowanie nas bardziej interesowała, składała się albowiem z instalacji warzelnej browaru. Jakie nasze było zdziwienie, gdy naszym oczom ukazała się warzelnia o wybiciu 5,5 hektolitrów. Wyjątkowo mało jak na browar, który znaczną ilość swojego piwa butelkuje i wysyła do specjalistycznych knajp rozsianych po całych kraju. Mało tego, browar ten, jak żaden inny w tym kraju, oferuje swoim klientom w trybie ciągłym ponad dziesięć gatunków piwa! Niewiarygodne. Mało nie spadliśmy z barowych stołków, gdy ujrzeliśmy tablicę z oferowanymi tego dnia piwami. Czego tam nie było? Był miedzy innymi Blond Ale (4,2%), amerykańska IPA (6,2% alk.), południowoafrykańska IPA (5,5% alk), APA (5,0% alk), niemiecki pilzner (4,4% alk), germańska pszenica (4,4% alk), kawowo-owsiany stout (6,0% alk) czy też Red Ale (5,2% alk). Istny obłęd! Najgorsze było to, że wszystkie te piwa były niewiarygodnie smaczne. Nie chciałbym, żadnego z tych piw faworyzować, ale gdybym musiał wybierać postawiłbym na południowoafrykańską IPę i słodkiego stouta. Genialne!!! Musicie spróbować!!! . . . . Od lewej: APA, AIPA, Coffee Stout, English Ale . Od lewej: Stout, SA IPA, Red Ale, Blonde Ale . Pub Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się