Pierre Celis Opublikowano 18 Grudnia 2013 Udostępnij Opublikowano 18 Grudnia 2013 Imperator to Zło W zasadzie to miałem zupełnie inne plany na wieczór oraz na wpis na blogu. Jeżeli stwierdzam, że jednak mogę przełożyć trening o jeden dzień, to powód musi być poważny. I tak też jest w tym przypadku. Sławek dał mi cynk o pojawieniu się Imperatora bałtyckiego w Czarodziejce Gorzałce. Dwa rzuty cegły od mojego miejsca bytowania, jak mógłbym nie wpaść. Powiedzmy, że z tym treningiem też nie było szczególnego poświęcenia. Na Imperatora bałtyckiego akurat byłem całkiem konkretnie napalony od początku. A potem sypnięto mi piachu w mentalne tryby informacją o chmieleniu amerykańskimi odmianami. Ale jak to, kto zawinił? Co z Polish IPA, jak to porter bałtycki (i to imperialny!) na amerykańskim chmielu? Amarillo, Ahnatum, El Dorado, Mosaic – czy to w ogóle polskie nazwy? Plan na dzisiejszy wpis miałem zdecydowanie nudniejszy. W ciągu dnia Pinta jednak raczyła była wrzucić na swoim fanpejdżu wpis dotyczący właśnie ich najnowszego piwa. Wpis będący istotą, nie da się tego ukryć nawet Katarzyną W., kwestii na których zależy mi w piwnej kulturze. Elegancko i fachowo punktujący poszczególne cechy piwa. Aczkolwiek w przypadku parowania z jedzeniem zdecydowanie zbyt powściągliwie. Sianowni koledzy, to piwo pasuje do znacznie, znacznie większej ilości potraw Powoli wypadałoby zagęszczać ruchy i przejść do degustacji piwa. Nieczęsto zwracam uwagę na opakowanie, ale w tym przypadku warto. Mam nadzieję, że zalecane temperatury serwowania, infografika ze szkłem oraz parowanie z jedzeniem staną się standardem w branży polskich piw rzemieślniczych. Właśnie na tym również polega ich rzemieślniczość. Imperator bałtycki Piana: Wybitnie bujna, beżowa, bardzo trwała. I przez bardzo rozumiem niesamowicie. Pięknie oblepia szkło. Barwa: Czarna, ale przebija na bardzo ciemny palisander/ciemną wiśnię. Zapach: Jest totalnie aromatyczne. Czuć je z pół metra. Cytrusy i delikatne żywice z amerykańskiego chmielu, ciemne owoce, likier wiśniowy, ciemne słody, wanilia, lekkie estry owocowe. Bardzo zbalansowany i harmonijny bukiet. Nie ma żadnej cechy wybujałej, psującej cały efekt i kompozycję. Smak: Słodki Jezu, jakie to jest pijalne. Pełnia jest niesamowita, wysycenie na odpowiednim poziomie – sprawia, że piwo jest przyjemnie aksamitne. Pełnia i słodowość grają pierwsze skrzypce przez cały czas wybrzmiewania smaku. Następnie pojawia się akompaniament gorzkiej czekolady, lekkich aromatów palonych, cytrusów, żywic, czerwonych i żółtych owoców. Finisz palony, wyraźnie goryczkowy i o niespodziewanie skrytobójczo ukrytym alkoholu. Jak tu opisać Imperatora bałtyckiego nie stosując słów powszechnie uznawanych za nieeleganckie. Aczkolwiek „zajebiście” już ponoć nie jest przekleństwem. Może tak – o ile w przypadku Grand Championa decyzja o laniu go 0,5l butelki była błędna, tak Imperator spokojnie mógłby być lany w duże butelki. Zdecydowanie zbyt szybko się kończy. Co zresztą jest kunsztowną pułapką, w bukiecie nie czuć jego mocy, dopiero po chwili procenty docierają do krwioobiegu. Lecieć do sklepu niczym mgła na kocich łapkach i kupować. Jedno z najlepszych piw jakie piłem w tym roku. I mówię o aspekcie globalnym, nie tylko polskich. Przy okazji – to piwo ma tak solidny ciężar gatunkowy, że zabiło mi pokal od Duvla. Morderca. Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się