Pierre Celis Opublikowano 5 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 5 Lutego 2014 jak tu spieprzyć piwo tak by było dobre? Wieść gminna niesie, że „trendowskaz” w światowym piwowarstwie przestał sugerować dosypywanie chmielu do piwa na wywrotki i obrócił się w kierunku piw kwaśnych. W sumie pijalne kwach jest równie ciężko zrobić jak pijalne i zbalansowane APA czy AIPA. Niby nie premiera, ale jak w tym środowisku odnalazł się Artezan? Temat o tyle ciekawy, że w Internecie widziałem całkiem sporo opinii ostro jadących po Chateau. Rodenbach Grand Cru Piana: Bardzo niska, praktycznie nie ma. Przybrudzona. Barwa: Bura, mocno mętne. Zapach: Zdecydowanie skupiony na kwaśnej stronie mocy, ale jednocześnie skomplikowany: ocet, skwaśniałe wino, zakwas, chleb żytni, wiśnie kwaśne, stajnia, siodło, fenole, drewno. Smak: Niska pełnia, bardzo niskie wysycenie. Od razy pojawia się znaczna kwasowość, posmaki octowe i lekka słodowość. Po chwili zaczynają grać kwaśne wiśnie, czereśnie i ocet balsamiczny. Finisz cierpki, ściągający, winny, lekko drewniany. Jedna ze światowych ikon. Muszę zadbać o to, żeby mieć zawsze na podorędziu. Br. Varhaeghe Vichte Duchesse de Bourgogne Piana: Kremowa, początkowo bujna, bardzo szybko opada jednak do cienkiej warstewki. Barwa: Ciemniejsze niż Rodenbach, mętne. Zapach: Stajnia, kwasek, pieprzny, słód, biszkopt, chleb żytni, wiśnie, wino, beczka. W Rodenbachu był zdecydowanie bardziej ukierunkowany na kwasowość, tutaj pojawia się trochę więcej nut słodowych i słodkich. Smak: Średnia pełnia, średnie wysycenie. Pierwszy akord to słodowość, cukier i słodycz. W drugim pojawiają się wiśnie, kwasowość i ocet. Finisz mniej cierpki i ściągający, zdecydowanie bardziej słodki. Po przełknięciu pozostaje pewna słodycz. Całkiem interesująco wychodzą wtedy również posmaki drewna, octu balsamicznego i wina. Zdecydowanie bardziej słodkie, a mniej kwaśne. Mniejszy szok dla nowicjuszy. Artezan Chateau Piana: Bujna, drobnopęcherzykowata, kremowa, średnio szybko opada, znaczy szkło. Barwa: Ciemny mahoń/jasny palisander, opalizujące. Zapach: Zdecydowanie czuć, że jest tutaj cała szalka Petriego dobroci. Kwasek, stajnia, lekka słodowość i karmel, wiśnia, wino, beczka. Jest znacznie bardziej dzikie niż dwa poprzednie piwa. Smak: Tu już daje aromatami „stajennymi” po całości. Dosyć niskie wysycenie. Na początku lekka słodowość, od początku też solidny kwasek. W drugim akordzie fajne nuty winne, owocowe, wiśniowe i beczka. Finisz cierpko-kwaśny, lekko drewniany. Nie czuć alkoholu. Dla mnie jak bardziej pijalne, wbrew wielu opiniom. Ale z drugiej strony w dzieciństwie zażerałem się kwaśnymi żelkami i gumami do żucia, więc mogę być uodporniony. Dobrze, że takie piwa powstają w naszym pięknym kraju. Zresztą więcej na ten temat napisała Adela. Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się