Pierre Celis Opublikowano 11 Lutego 2014 Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2014 Albion IPA? Dobra, przyznam się od razu na początku. Wiedziałem, że to piwo będzie słabe. Ciężko więc mówić o jakimkolwiek rozczarowaniu. Ba, wręcz spełniło pokładane w nim nadzieje. Czasami zdrowa dawka masochizmu sensorycznego pozwala na odświeżenie poglądów. Greene King Yardbird American IPA Ta, no. Standardowo 4% IPA. Piana: Żałosna, trochę lepsza niż na koli. Bardzo szybko znika. Barwa: Złoto, absolutnie klarowne. Zapach: Od razu po otwarciu butelki daje angielskimi chmielami, ale szybko zanikają. Jankeskich nie ma wcale. W ogóle dziwne piwo, pachnie jak brzoskwiniowa Nestea z dodatkiem jabłek. Trąca wręcz piwem bezalkoholowym, aldehyd octowy na bardzo wysokim poziomie. Już na tym etapie „AIPA” można włożyć do pudełka z napisem „pobożne życzenia/rzut na kasę”. Smak: W smaku jest lepiej niż w zapachu, ale to nie było szczególnie trudne. Pierwszy akord to lekka słodowość, od samego początku gra potężny aldehyd octowy. Zaraz pojawia się gerbata z cytryną, Nestea brzoskwiniowa i lekki karmel. Ta cytryna to chyba jedyny odnośnik do cytrusowości AIPA w tym piwie. Finisz o dziwnej goryczce, silniejszej niż w standardowym angielskim IPA. Musieli dorzucić ciekawych ekstraktów. Szorstki, średnio przyjemny. W dodatku pusty. Ciężko mówić o zbalansowaniu piwa, jeżeli nie ma nawet czego zbalansować. Angielskie IPA bez polotu i większych ambicji. Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się