Pierre Celis Opublikowano 29 Kwietnia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2014 jankesko-japoński mariaż I to dosłownie. Browar został założony przez Bryana i Sayuri Baird w 2000 roku po przeprowadzce do Kraju Kwitnącej Wiśni. Co zresztą było logiczną konsekwencją decyzji by w 1997 roku walnąć wszystko w cholerę i zacząć studiować piwowarstwo na Zachodnim Wybrzeżu. W 2001 roku po otrzymaniu licencji Baird Brewing Company zostaje najmniejszym browarem w Japonii z warzelnią o oszałamiającym wybiciu 30 litrów. Czyli de facto RIMSem jakich u nas w kraju całkiem sporo. Tylko spróbowalibyśmy coś takiego zarejestrować. To znaczy w teorii się da, ale skórka nie jest warta wyprawki. W każdym razie nikt nie miał problemów z tym, by sprzedawać piwo z mikroskopijnej instalacji. Zasada jest prosta – gdyby ktoś się struł to interes padłby momentalnie. Co dotyczy również restauracji serwujących fugu. Nie ma co przynudzać, historia browaru jest podana w bardzo przystępnej formie na stronie. Nota bene jest kapitalna, znalazłem na niej wszystko czego potrzebowałem do szczęścia. Piwa Baird są szeroko dostępne w tokijskich knajpach. Butelki trafiłem tylko w Tanakaya. Zanim przejdziemy do zawartości jeszcze słowo o wyglądzie – fachura. Jedne z najładniejszych etykiet jakie widziałem. W zasadzie nie miałbym problemu by powiesić większe reprodukcje jako plakaty na ścianie w domu. Podobają mi się dwie idee przewodnie browaru – „Nie będziemy warzyć nudnego piwa. Nie boimy się nie odpowiadać każdemu”. Tylko, że jest pewien haczyk. Nie oznacza to dopieprzenia któregokolwiek ze składników w ilości „byle więcej, byle bardziej bez sensu”. Ponieważ mamy fajną gwiazdkę w postaci równania „równowaga + złożoność = charakter”. O to to dokładnie. To jest dokładnie to czego oczekuję od wielkich piw. A nie jednokierunkowego „zaszokowania”. Baird Beer Suruga Bay Imperial IPA Piana: Średnio bujna, śnieżnobiała, drobno pęcherzykowata, wolno opada do dywanika. Barwa: Głęboki bursztyn, mocno zmętnione. Zapach: Wybitnie cytrusowo-żywiczne z wyraźnymi estrami owocowymi. Podszyte solidną słodowością. Nie jest to wybitnie silny aromat do którego przyzwyczaiły mnie amerykańskie wersje imperialnego IPA, ale zdecydowanie jest zbalansowany i przyjemny. Smak: Niskie wysycenie, wysoka pełnia. W pierwszym akordzie wychodzi potężne uderzenie słodowości, lekko pyliste i aksamitne. W drugim pojawiają się brzoskwinie, cytrusy, estry i lekki karmel. Finisz cytrusowy, solidny, w mocnej kontrze do słodowości. Alkohol ujawnia się dopiero w żołądku. Nie kłamali, jest to przemyślane i zbalansowane piwo. Mimo „imperialności” jest wybitnie pijalne i po prostu przyjemne. Urokliwe jak zatoka Saruga Baird Beer Kurofune Porter Kurofune oznacza „czarne statki”, określenie powstało jeszcze w epoce Edo na europejskie statki, które zaczęły pojawiać się w tamtym rejonie świata. Piana: Bardzo bujna, drobno pęcherzykowata, beżowa, bardzo trwała. Wolno opada. Barwa: Bardziej stoutowa niż porterowata. Zapach: Czekolada, kawa, słodowość, lekkie estry owocowe, aksamitny. Wanilia. Deliktne nuty likierowo-orzechowe. Smak: Średnie wysycenie, średnia pełnia. Początkowo grają nuty słodowe, szybko przechodzą w czekoladę, kawę, brzoskwinię, jabłka i gruszki. Finisz palony, aksamitny, lekko kwaskowaty o niskiej goryczce. W profilu dominują nuty ciemne i palone. Cóż, znowu mamy przemyślane i pijalne piwo. Baird Beer Midnight Oil Foreign Extra Stout Piana: Dosyć słaba, drobno pęcherzykowata, brązowa. Opada do cienkiego dywanika. Barwa: Zdecydowanie stoutowata. Zapach: Żytni razowiec, pumpernikiel, likier kawowy, gorąca czekolada, espresso, suszone morele, brzoskwinie. Przepyszny, potężny, idealnie zbalansowany i skomponowany zapach. Absolutnie nie ma się do czego przyczepić. Wszystkie składowe są wyraźne i cieszą za każdym niuchem. Smak: Średnie wysycenie, wysoka pełnia. Wybitnie zbalansowany, tak samo jak zapach. Pierwsze nuty raczą nas totalną pełnią, słodowością. Następnie pojawiają się akcenty czekolady, kawy, espresso, moreli, brzoskwiń, pumperniklu i ciemnego chleba. Finisz kawowo-palony, kwaskowatość zacnie kontruje pełnię. Finisz jest zresztą wytrawny. Alkohol fenomenalnie zamaskowany. Jeden z najlepszych stoutów jakie miałem przyjemność spróbować. Co z tego wszystkiego wynika? Jeżeli los rzuci Was do Japonii w knajpach i sklepach możecie spokojnie sięgnąć po piwa z Baird Brewing Company. Nie będą to pieniądze stracone. PS. Jak podoba się nowe tło do zdjęć? Zdecydowanie mniej wygodnie jest je teraz robić, ale z kolei bardziej oddają istotę mnie Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się