Pierre Celis Opublikowano 9 Czerwca 2014 Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2014 plus kamienista droga do Carlow Przy okazji premiery Imperatora Bałtyckiego z Pinty raczyłem byłem wyrazić całkiem konkretny zachwyt. Piwo było kalibru zabijającego pokale. Czy nowa warka spełni oczekiwania? Jak również czy pierwsza godnie się zestarzała? Ciekawa sprawa na początek. Nowa edycja ma krótszy termin niż poprzednia. Zapewne chodzi o aromaty chmielowe, które w tym piwie są cokolwiek ważne, a uciekają w eter jako pierwsze wraz z leżakowaniem. No to jadziem z tym koksem, degustacja i opis symultaniczny. Młodość vs doświadczenie Piana „młody” – Bujna, drobno pęcherzykowata, brązowawa, trwała, pięknie oblepia szkło. Piana „leżakowany” – Dokładnie to samo. Co ciekawe opadają w takim samym tempie. Barwa „młody” – Krucza czerń przebijająca przy brzegach na ciemną wiśnię. Barwa „leżakowany” – Ponownie jest tak samo. Zapach „młody” – Jankeskie walnięcie w nos na dzień dobry: mango, marakuja, cytrusy, lekkie żywice. Wylewają się wręcz z butelki od razu po otwarciu, człowiek nawet nie zdąży przelać do szkła. Do tego potężna słodowość, nuty palone, czekoladowe, kawy, wanilia. Sporo estrów owocowych. Aromat jest kapitalny, złożony i zbalansowany. Po zbytnim (jak na moje gusta) ogrzaniu pojawiają się nuty siarkowe. Nie są przeszkadzające, przypuszczam zresztą, że to wina podejrzanie dużej ilości drożdży w testowanej butelce. Zapach „leżakowany” – Czuć wiek i ciężar gatunkowy. Morele, brzoskwinie, sherry, nuty miodowe. Cała chmielowość uleciała sobie w aksamit mroku. Zdecydowanie bardziej porterowate, w porównaniu do nowego wypustu jest znacznie bardziej ukierunkowane na nuty słodkie. Mniej zadziorne. Smak „młody” – Średnie wysycenie. Pierwszy akord to potężna pełnia, aksamitność. W drugim pojawia się czekolada, kawa, espresso, paloność, owoce tropikalne i wanilia. Finisz to solidne goryczkowe kopnięcie w przełyk. Zarówno ze strony palonych słodów jak i amerykańskiego chmielu. Całość jest niezwykle ciekawa i kapitalnie rozwija swój profil i bukiet w czasie degustacji. Smak „leżakowany” – Mniejsze wysycenie niż w nowej warce. Pełnia została podbita przez słodkie nuty utlenienia. Pierwszy akord to właśnie totalna pełnia, aksamitność, słodowość. W drugim brak nut chmielowych tak wyczuwalnych w młodszej wersji, natomiast wspomniana słodowość pojawia się w pełnym spektrum – karmel, miód, paloność, kawa, wanilia. Finisz znacznie mniej goryczkowy, bardziej ułożony, gładki. Przez co mniej charakterny. Dwa zupełnie różne piwa, przy czym należy stwierdzić, że oba są zajebiste. Nowy wypust jest znacznie bardziej agresywny, szorstki, nieokrzesany. Z kolei po leżakowaniu nabrał większej ogłady kosztem chmielowości i goryczki. I na koniec jeszcze Lublin to Dublin uwarzone we współpracy z Carlow Brewing Company. Piana: Bujna, wybitnie trwał, drobno pęcherzykowa, oblepia szkło. Barwa: Rasowy stout. Zapach: Kawa, czekolada, kakao, likier, orzechy, wanilia, lekkie nuty mleka owsianego. Sporo owocowych estrów. Bogaty, zacny aromat. Smak: Wysycenie wyższe od średniego. Pierwszy akord to średnia pełnia, słodowość, aksamitna owsianość. W drugim pojawia się kawa, gorzka czekolada, wanilia, likier kawowy, orzechy i estry owocowe. Finisz delikatnie cierpki od palonych słodów o głównie słodowej goryczce. Ciekawy kontrast początkowej aksamitnej słodowości z dość wytrawnym finiszem. Imperatory jak na swoją moc są zwodniczo pijalne. I również w przypadku tego piwa udało się tą pijalność osiągnąć. Z wersją laną z pompy zaprzyjaźniłbym się na cały wieczór. Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się