Pierre Celis Opublikowano 21 Lipca 2014 Udostępnij Opublikowano 21 Lipca 2014 Z jakiego miejsca rozpocząć wędrówkę po najpiękniejszych zakątkach Lake District? Zapewne istnieje wiele wersji na to arcyważne pytanie. Jednak dla piwosza spragnionego dobrego piwa i pięknych okolic, najwłaściwszym miejscem na rozpoczęcie podróży po tych ziemiach, będą okolice Kendal. Nie dość, że miasto to pełni nieformalną rolę stolicy tych ziem, to na dodatek w tychże okolicach funkcjonuje wiele browarów rzemieślniczych. Jednym z takich browarów jest browar Hawksead Brewery, złożony w 2002 roku w osadzie Hawkshead. Nowatorskie, jak na krajowe warunki, spojrzenie na piwowarstwo oraz nieustająca chęć tworzenia nowych piw, zaowocowała zdobyciem popularności. Jak nietrudno się domyśleć, owa popularność przyniosła za sobą handlowe kontrakty, które nie jako wymusiły na browarze zwiększoną produkcję. Niesłabnący popyt na piwa z Hawksead Brewery zdeterminował właścicieli browaru na przeprowadzę w miejsce, gdzie nie tylko będą mogli warzyć piwo na większym sprzęcie, ale również będą mogli otworzyć swój własny firmowy lokal. Wybór padł na wieś Staveley, gdzie w starej szopie, w 2010 roku, została zamontowana warzelnia o jednorazowym wypuście 32 hektolitrów. Jednak to nie wszystko. Będąc pod niesłabnącym urokiem amerykańskiego rynku piwowarskiego, tuż przy browarze została wybudowana na wzór amerykańskich brewtap’ów hala, która służy po dziś dzień jako firmowy lokal browaru. Mimo, że napijemy się tam wszystkich ich wyrobów i przekąsimy co nie co, pobyt w tymże miejscu może rodzić mały niedosyt. Co z tego, że oferta jest nad wyraz przebogata, jeżeli na widok publiczny nie jest wystawiona warzelnia a jedynie dwa unitanki, które w tym wypadku ni jak nie pasują do całości. Jednak nie tego oczekiwałem od lokalu, który wzorował się na knajpach działających za wielką wodą. Na całe szczęście, piwa jakie mieliśmy okazję skosztować, w pełni nas udobruchały i pozwoliły choć na chwilę zapomnieć o napotkanych w tym miejscu niedogodnościach. A było co skosztować, oj było! Poczęstunek rozpoczęliśmy od Dry Stouta (4,5% alk.) a następnie od Bittera (3,7% alk.), po Red Ale (4,2% alk.) a skończywszy na New Zealand Pale Ale (6,0% alk.). Ze względu na napięty plan tego dnia, nie udało nam się skosztować Pale Ale (3,5% alk.), Bitter (3,7% alk.), Dark Ale (4,9% alk.), Golden Ale (4,4% alk.), Wheat Beer (4,8% alk.) oraz IPA (7,0% alk.) i „pięciu kumbryjskich chmieli”. Jednak to nie wszystko, co browar oferuje swoim klientom. Od niedawna część swoich piw, kondycjonuje w drewnianych beczkach pochodzących po przeróżnych destylatach. Podobno smakują wybornie, nam się niestety nie udało ich spróbować. Może następnym razem? Wejście do przemysłowej części browaru. . . . . Dry Stout . Od lewej: Bitter, NZ Pale Ale, Red Ale . . Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się