Pierre Celis Opublikowano 29 Lipca 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2014 Myśleliście, że na dziesięciu wpisach zakończy się moja wędrówka po berlińskich browarach? Nic bardziej mylnego! Zapraszam was dzisiaj do środkowo-zachodniej części Berlina, do dzielnicy Wedding. Właśnie tam, od 2002 roku, tuż przy ulicy Triftstrasse 67 działa browar Hausbrauerei Eschenbrau. Ci, którzy liczyli (w tym i ja), że lokal okaże się typowym browarem restauracyjnym srogo się zawiodą. Szynk ten zamiast szanującego się lokalu stara się raczej o miano studenckiej knajpy z prostolinijnym wnętrzem, barowymi przekąskami i z mało wyrafinowanymi piwami (choć mnogość pozycji w piwnym menu może temu przeczyć). Ale zacznijmy od początku. Browar jak i sam lokal funkcjonuje na dziedzińcu wielkiego, kołchoźnianego bloku mieszkalnego. Mimo, że dziedziniec ten jest mądrze zagospodarowany i nie brakuje tam zieleni, wielu może zawieść się widokiem zastanym na miejscu. Kilkanaście niechlujnie ustawionych ław znajdujących się pod rozłożystym drzewem przy których rezyduje podchmielona młodzież, to z pewnością nie jest dobrą wizytówką tego miejsca. Gdyby tak na siłę dopatrywać się jakiś pozytywów tej części knajpy, jest możność podziwiania naczyń warzelnych o jednorazowym wybiciu pięciu hektolitrów, które zostały zainstalowane w niewielkim, przeszklonym pomieszczeniu. Jednak, gdy aura zawodzi jedynym rozwiązaniem jest skrycie się w suterynie, które zostało zaaranżowane pod lokal gastronomiczny. Pomieszczenie te zostało podzielone na cztery, niewielkich rozmiarów sale. Panuje w nich niespotykanie nudny klimat. Wybiałkowane ściany, które większości przypadków nie zostały w żaden to sposób przyozdobione, wieją nudą a może nawet przygnębieniem. Ale to nie wszystko. Strudzony wędrowiec po za kilkoma piwnymi pozycjami nie będzie mógł zadowolić się wykwintnym jadłem. Pseudo pizza, czy też grillowane „wursty” z pewnością nie zasłużą na jego uwagę. Podobnie jest z ich piwem. Mimo, że browar chwali się otwartą fermentacją, rzemieślniczym podejściem do piwnego tematu i ofertą piwa, które zmienia się co dwa tygodnie, piwa te nie zasługują szerszą analizę. Pech chciał, że było nam dane jedyne spróbować Pilsa (11,9blg, 5,0% alk.), Dunkela (12,9blg, 5,3% alk.) oraz Weizena (12,9blg, 5,2% alk.). A może i dobrze? Wszystkie piwa okazały się zbyt mocno schłodzone a nadmiar złego pozbawione wartościowych cech organoleptycznych. Jałowy aromat wraz wodnistością był nie do zdzierżenia. Ciekaw jestem, jak się sprawa ma z ich sezonowymi piwami, takimi jak: Weizenbock, Marzen, Rauchbier, Maibock czy tez IPA? Jeżeli tym samym się charakteryzują, to zachodzę w głowę, jak oni się uchowali na rynku tyle lat? Sam już nie wiem, co mnie podkusiło aby odwiedzić ten przybytek? Odradzam! Od lewej: Pils, Weizen, Dunkel . bar . Jedna z sal . Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się