Pierre Celis Opublikowano 16 Sierpnia 2014 Udostępnij Opublikowano 16 Sierpnia 2014 Zakopane, mimo że obfituje w niezliczone punkt gastronomiczne, to nigdy nie miało szczęścia do przednich piwiarń. Lata mijały a na piwnej mapie Zakopanego panował kompletny marazm. Ten stan rzeczy miał się zmienić z końcem października ubiegłego roku, kiedy to został otwarty pierwszy browar restauracyjny działający w tymże mieście. Niestety, wydarzenia minionego weekendu przekreśliły ten stan rzeczy. Czy definitywnie? Oby nie! Mowa o browarze Watra, który funkcjonował u zbiegu ulic Tetmajera i Zamoyskiego. Dziś mając przeczucie, że browar szybko się nie podniesie z tej pożogi, nabrałem do tego browaru małego sentymentu. Mimo, że browar swoimi piwami mnie nie zachwycił , to dziś, może na skutek ostatnich wydarzeń, doszukuję się w nich potencjału, który mógł w przyszłości zaowocować znakomitymi piwami. Oczekując na pomyślne wiadomości z Zakopanego, warto wspomnieć o doskonałej kuchni jaką oferowano w tymże miejscu. Według mojej oceny, Watra spełniała wszystkie kryteria aby stać się najlepszą restauracją w mieście. Co prawda lokal z zewnątrz nie zachwycał. Ot był to szkaradny, szary klocek z lat trzydziestych XX wieku, oszpecony dodatkowo krzyczącymi reklamami. Jednak wnętrze restauracji zaskakiwało. Okazało się przytulne, przesiąknięte nie nachalną góralszczyzną. Każdy gość lokalu z pewnością zauważył masywne stoły i ławy, wyściełane owczą skórą. Wokół pełno było drewna, którego zapach w cudowny sposób mieszał się z aromatami wydobywającymi się z tamtejszej kuchni. Dodatkowym atrybutem tego wnętrza z pewnością była warzelnia o wybiciu dziesięciu hektolitrów, pochodząca od austriackiego Salma. Jednak to nie wszystko. Browar również zadbał oto, aby można było swobodnie podziwiać sześć unitanków, które każde miało pojemność dwudziestu hektolitrów. Sam piwny repertuar niestety rozczarowywał. Klasyka, ale taka aż do bólu. Piwo jasne (12,0blg, 4,7% alk.), marcowe (12,5blg, 4,7alk.), pszeniczne (4,7% alk.) oraz miodowe (4,7% alk.) z pewnością nie mogło zadowolić wybrednego piwosza. Tym bardziej, że żadne z tych piw nie powodowało organoleptycznych uniesień. Jasne okazało się wodniste, miodowe (wiadomo) było ulepkowate, zaś piwo pszeniczne było okrutnie jednowymiarowe. Jedynie piwo marcowe posiadało potencjał. Z jednej strony było chropowate, z drugiej zaś strony, było ono przyjemnie słodowe, podsycone intrygującą goryczką. Naprawdę miało potencjał. Reasumując. Brakować mi będzie browaru „Watra” na piwnej mapie Polski. . . Jasne i Marcowe . Pszeniczne . Wnętrze gospody Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się