Skocz do zawartości

Czy to się uda ? [WARZENIE]


Jozzek

Rekomendowane odpowiedzi

Spokojnie. Kolega zrobił coś, co wydaje mu się dobre. Piwo nie ma na bank odpowiedniego przełomu, który normalnie pojawia się po około 30' gotowania. Czyli ma sporo białek. Nie neguję, że piwo wychodzi smaczne, aczkolwiek chciałbym to poprzeć kilkoma ocenami sensorycznymi.

 

Oczywiście kwestia IBU jest czymś innym, chmielu trzeba więcej, ale to samo jest przy hop burst.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naszła mnie taka myśl co by skrócić sobie czas przygotowania warki. Czy jest wogole sens ?

Wykonaj warkę testową 10litrów, analiza czasu i smaku oraz ogólne dane. U mnie jest temat warzenia (cały dzień brutto) analizowany z LP, nie zawsze jest różowo :P
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to super, a że trzeba dać dwa razy tyle chmielu na goryczkę to nie zauważyłeś? I bez dużej różnicy czy wsypiesz na 30 min czy na fwh, fwh jedynie o ok. 10% zwiększa ibu uzyskane z chmielu.

 

No nie do końca więcej. Używam tylko 30g chmielu aromatycznego, kompletnie rezygnując z chmieli goryczkowych. Chyba bart3q nie robiłeś nigdy FWH

 

Zresztą zbaczamy z tematu. Ja robiąc w ten sposób ucinam cały proces o pół godziny.

Edytowane przez eresz
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak: od 50ciu warek, a zrobionych mam ponad 80 walczę o skrócenie procesu. Jak spojrzysz w moje zapiski znajdziesz sporo FWH oraz hop burst. Zszedłem z pełnym procesem bez chłodzenia do 3 godzin 30 minut. I ani razu nie przyszło mi do głowy, żeby skrócić gotowanie - właśnie ze względu na przełom gorący. I jednak matematyki nie oszukasz, jeśli chcesz uzyskać np 60 IBU, to żeby uzyskać go chmieląc tylko na FWH i gotując 30' w porównaniu do FWH i gotowania przez 60' musisz użyć go sporo więcej. Nie chce mi się odpalać kalkulatora, żeby wyliczyć o ile więcej.

 

Zanim zarzucisz komuś brak wiedzy lub doświadczenia porównaj swoje "racje" do wiedzy ogólnej.

 

Jak już pisałem: uzyskanie zakładanego IBU kosztem ilości chmielu to tylko jeden, w sumie mniej ważny aspekt. W końcu zawsze można dosypać więcej. Mimo to chmielenie w ten sposób miałoby zdecydowany wpływ na smak piwa i charakter goryczki. Ale to też pomniejszy aspekt. To, czego bym się bał to białka i ostateczna trwałość piwa (związana właśnie z przełomem gorącym). I do czasu aż nie przeczytam kilku opisów sensorycznych piwa tak chmielonego - jednak nie uwierzę w poprawność tej metody.

Edytowane przez crosis
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie uda się. Chmielenie to nie tylko gotowanie w celu przeniknięcie alfa kwasów i walorów zapachowo-smakowych chmielu do brzeczki. Ważne jest to, żeby całe piwo gotowało się przez te minimum 60 minut.

 

O co dokładnie chodzi w chmieleniu i po co to jest - przeczytasz na wiki.

 

Wiem co to chmielenie, już kilka warek mam za sobą.

 

Chodzi mi o to jak maksymalnie skrócić czas od zacierania do zadania drożdzy. Szczerze powiem że te 6 godz. to trochę zadużo i szukam sposobu jak ten czas skrócić.

 

Spokojnie możesz zejść do 4h przy 20l warce. Przemyśl cały proces. Niektóre czynności możesz wykonywać jednocześnie. na początku na spokojnie zagotuj sobie 15l wody do zacierania. Jak już będzie się zacierało, wstawiasz następne 15l wody do infuzji/wysładzania. w czasie zacierania dolewasz wody pod sam rant(ja zacieram w fermentorze :) ). Jak już się zatrze, zawracasz 3l i normalnie wysładzasz po 5l(jeśli masz takie gary w kuchni). Przygotowujesz sobie 2 gary do wysładzania i jak zlewasz 1 to 2 czeka obok. Jak zapełnisz 1, podkładasz od razu 2 żeby cały czas leciało, a z 1 brzeczkę wlewasz do gara który już czeka na kuchni i od razu grzejesz. I tak w kółko. W międzyczasie dolewasz ostatnie litry do wiadra zaciernego, żeby wyszła planowana objętość. W ten sposób na koniec wysładzania masz prawie wrzącą brzeczkę w garze na kuchni. Wrzucasz chmiel na goryczkę i masz czas na ogarnięcie syfu w kuchni po zacieraniu.jak ogarniesz kuchnię, wrzucasz chmiel na aromat i czekasz do końca gotowania. później wyłączasz palniki i czekasz do rana, żeby ostygło. Rano wlewasz dorżdże, brzeczkę do fermentora i zapominasz na 4 tyg. i gotowe. 4h u mnie. Prościej się chyba nie da :). u mnie nazwa browaru zobowiązuje :D

Edytowane przez suthum
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak: od 50ciu warek, a zrobionych mam ponad 80 walczę o skrócenie procesu. Jak spojrzysz w moje zapiski znajdziesz sporo FWH oraz hop burst. Zszedłem z pełnym procesem bez chłodzenia do 3 godzin 30 minut. I ani razu nie przyszło mi do głowy, żeby skrócić gotowanie - właśnie ze względu na przełom gorący. I jednak matematyki nie oszukasz, jeśli chcesz uzyskać np 60 IBU, to żeby uzyskać go chmieląc tylko na FWH i gotując 30' w porównaniu do FWH i gotowania przez 60' musisz użyć go sporo więcej. Nie chce mi się odpalać kalkulatora, żeby wyliczyć o ile więcej.

 

Zanim zarzucisz komuś brak wiedzy lub doświadczenia porównaj swoje "racje" do wiedzy ogólnej.

 

Jak już pisałem: uzyskanie zakładanego IBU kosztem ilości chmielu to tylko jeden, w sumie mniej ważny aspekt. W końcu zawsze można dosypać więcej. Mimo to chmielenie w ten sposób miałoby zdecydowany wpływ na smak piwa i charakter goryczki. Ale to też pomniejszy aspekt. To, czego bym się bał to białka i ostateczna trwałość piwa (związana właśnie z przełomem gorącym). I do czasu aż nie przeczytam kilku opisów sensorycznych piwa tak chmielonego - jednak nie uwierzę w poprawność tej metody.

 

ekspertem nie jestem, piwa robię tylko dla siebie, nie na konkurs, po czytaniu zapisków z linka wyżej jestem zachwycony FWH: zużywam mniej chmielu, gotuję krócej, zostaje mi więcej brzeczki po chmieleniu - same plusy. Posmakowałem dotychczas dwie warki z FWH: pale ale i american wheat, trzecia dojrzewa w butelkach. Jestem zadowolony z goryczki, moje kubki smakowe nie czują różnicy pomiędzy chmieleniem 60min a FWH.

 

Jedyne co zauważyłem, to mętność piwa. Americanwheat pewnie ma być mętne z definicji, ale obydwa pale ale nie są klarowne. Nie jest to znacząca i utrudniająca spożycie mętność, drożdże ładnie osadają na dnie, ale różnica jest. I tu pewnie wychodzi to białko, o którym piszesz. Już się nawet zastanawiałem nad użyciem mchu w następnej warce.

 

Nie było moją intencją zarzucanie nikomu brak wiedzy, czy doświadczenia, dzielimy się tu tylko spostrzeżeniami, toteż ja dodałem swoje trzy grosze, jak skrócić czas przygotwania warki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.