Pierre Celis Opublikowano 23 Grudnia 2014 Udostępnij Opublikowano 23 Grudnia 2014 Kraków, Pracownia Piwa i Tap House Jak to tam było z tymi premierami? Już nie tylko co tydzień jest premiera nowego piwa, ale wręcz często kilku naraz. Jednak nie wszystkie są takie same. Co więc spowodowało, że 400km w jedną stroną było kuszącą wizją? Kwestia pierwsza – Kraków. Będąc starym gadżeciarzem stwierdziłem, że nadszedł odpowiedni moment by wymienić zasłużonego Olympusa PL-1 na trochę bardziej zaawansowany i nowszy sprzęt. Było nie było nasza dawna stolica jest wyjątkowo urodziwa, o czym przekonuję się za każdym razem kiedy przywieje mnie w tamte rejony. Dodając do tego grudzień, świąteczny klimat i atmosferę? Nie mogłem sobie odmówić. W związku z tym dzisiaj i trochę treści i trochę zdjęć Szkoda, że nie ma śniegu, ale lekki deszcz też robi odpowiedni klimat. „(…)i nagle patrzcie: tak jak było w telegramie: przed samymi, uważacie, Sukiennicami: ZACZAROWANA DOROŻKA ZACZAROWANY DOROŻKARZ ZACZAROWANY KOŃ.(…)” Polsat się przysłużył i oświetlając kościół św. Anny reflektorami przeciwlotniczymi ładnie siał po Plantach. A więc to tak. Podobno wiatry przestały hulać na Wawelu po zainstalowaniu takich oto smoków. W końcu smok władcą wiatru. Kraków przygotowany na następną edycję serii Assasin’s Creed. Kwestia druga – cztery nowe piwa z Pracowni Piwa. Co oznacza możliwość powtórnego zawitania do Tap House, który zresztą po raz kolejny potwierdził swoją klasę. Jakież to piwa sprawiły, że pomyślne wiatry historii przywiały mnie aż na ciepłe Południe? Smoked Cracow na owocowych, świątecznych sterydach, Dori II uwarzone we współpracy z Dorotą Chrapek, 3 w kooperacji z SzałPiw oraz na końcu, ale nie ostatnie nowe Hoppy New Year. Nie zwykłem zapisywać recenzji po knajpach, dla mnie mija się to z celem. Lokal jest miejscem do celebracji, zabawy, socjalizacji. I w związku z tym opisu wersji lanych tutaj nie ujrzycie. Za to na samym końcu wpisu znajdują się opisy wersji butelkowych. Warto doczekać tego momentu Tylko czy piwa są aż tak ważne by tyle jechać? Jakoś tak dla mnie ważniejsza jest możliwość spotkania się w kapitalnym gronie, wymiany opinii na tematy piwne (i nie tylko zresztą) oraz zwykłego, porządnego relaksu. I w tym momencie pozdrawiam wszystkich moich szanownych Czytelników z którymi miałem okazję pogadać Napięcie czuć w powietrzu. Pewnie dlatego, że tablica ma wolne miejsca. Wolny kran w knajpie zawsze niepokoi. Wierchuszka również jak na szpilkach. I wreszcie – pojawia się pierwsze piwo. Smoked Cracow Ho Ho Ho. Jeszcze ze dwa lata temu mój stosunek do Grodziskiego był mocno ambiwalentny. Kto by chciał to pić i po co? Ale w tym szaleństwie jest metoda, jak również bardzo prosta logika. Grodzisz jest wyśmienitym piwem do uzupełnienia płynów w trakcie piwnej eskapady. Polecam. Ordery za zasługi na polu walki o piwo rzemieślnicze. Snajperzy czają się wszędzie. Pojawia się i Dori II. Oraz oryginalna Dori Jakieś zmiany? Parę złotych a ile radości! Tutaj umościła się Hadra. Pierwszy punkt instrukcji obsługi serpentyny w spreju – nie kierować w stronę ludzi. Aha. Pewnie dlatego, że się lepi. Coś rogate dusze w tej Pracowni Piwa. Ein Bier bitte. Jeden z głównych winowajców całej akcji również urabia ręce. Gdy drugi siedzi w strefie chilloutu. Czyżby Chmielny Nowy Rok? Szeptu szeptu. Pani Menadżer chyba zadowolona. Bloger w nowym środowisku korzysta ze sprawdzonych zachowań. Obserwowany z oddali osobnik właśnie wykonuje tak zwane selfie. Jeżeli udało się Wam dobrnąć aż do tego miejsca to jest już sukces. Z kolei ja w drodze powrotnej do Warszawy zawitałem jeszcze do Pracowni Piwa. Nowa instalacja zawsze kusi. Poza tym możliwość posiedzenia i pogadania na spokojne zawsze jest wartościowa. Chyba kojarzę autora tej radosnej twórczości. Nowa instalacja jeszcze „się robi”, ale już bliżej niż dalej. Trochę jakby skok jakościowy. Co jednak z piwem? Czy znowu się udało? Przy okazji można się przekonać jak bardzo różni się kolor piwa w zależności od szkła oraz oświetlenia. Coś muszę z tym zrobić (poza zmianą szkła, bo nie ma takiej opcji. Za dobre jest.). Smoked Cracow Ho Ho Ho Piana: Bujna, o drobnych pęcherzykach, śnieżnobiała, ładnie znaczy szkło. Barwa: Jasne złoto, zmętnione. Zapach: Dodatki czuć zdecydowanie bardziej niż w wersji lanej. Oprócz typowych dla Grodzisza nut wędzonki, pszenicy, ziarnistości i słodowość zaznaczają swoją obecność morele, jabłka, delikatnie śliwki. Bardzo przyjemny, zbalansowany i zachęcający. Smak: Dość wysokie wysycenie. Pełnia zaskakuje – jak na Grodzisza jest całkiem wysoka. Pierwszy akord słodowy, pszeniczny, delikatnie wędzony. W drugim wychodzą suszone owoce, lekkie estry, kontynuowany jest wątek wędzony. Finisz stosunkowo wytrawny, o bardzo przyjemnej goryczce. Świetne piwo, niesamowicie pijalne. Jeden z lepszych przykładów piwa Grodziskiego. Dość powiedzieć, że mój główny wybór podczas premiery. Dori II Piana: Średnio bujna, dość trwała, beżowa. Opadając znaczy szkło. Barwa: Głęboki bursztyn, mocno opalizujące. Zapach: Solidna słodowość, lekki karmel i cukrowość, sporo owocowych estrów, podszyte delikatnymi pieprznymi, fenolowymi nutami. Smak: Świetny balans. Średnie wysycenie, wysoka pełnia. Pierwszy akord brzmi słodem, konkretną pełnią. W drugim pojawia się słodycz, karmel, jeszcze więcej owocowych estrów (jest nawet delikatny banan), pieprzność. Finisz lekko cierpki, o dość wysokiej goryczce, ale nadal słodki. Solidne, mocne piwo. W trakcie wieczoru trwały spory frakcji Dori/Szałpiw, które piwo lepsze. Hoppy New Year Piana: Średnio bujna, o drobnej konstrukji, biała, dość trwała. Znaczy szkło. Barwa: Jasny mahoń, opalizujące. Zapach: Przyjemna słodowość, lekkie nuty karmelowe, sporo estrów owocowych. Dodatkowo wyczuwalne żywice i bardzo nikłe cytrusy. Aromat dość delikatny, ale jednak wszystkie składowe siedzą na swoim miejscu przez co są bardzo dobrze zbalansowane. Smak: Dość niskie wysycenie, średnia pełnia. Pierwsza gra zdecydowanie słodowość. Zaraz po niej wchodzą estry owocowe, lekki karmel, spora dawka żywic. Zresztą wspomiane żywice są motywem przewodnim tego piwa. Co jest również odczuwalne na finiszu, który jest dość szorstki, z wyczuwalnym rozgrzewającym alkoholem. Piwo dość wytrawne, przyjemnie zbalansowane. Zdecydowanie pijalne. Aromat jak i smak ukierukowane zdecydowanie na żywiczną stronę mocy, więc jest to ciekawa odmiana od cytrusów. Pracownia Piwa & SzałPiw „3” Piana: Początkowo średnio bujna, bardzo drobna, beżowa. Po pewnym czasie opada do drobnego dywanika, znacząc szkło. Barwa: Piękny, głęboki ciemny rubin. Lekko opalizujące. Zapach: Słodowa pełnia, karmelowe i palone nuty, morele, brzoskwinie, bardzo delikatna chmielowość. Smak: Dość niskie wysycenie i średnia pełnia. Słodowość i karmel uzupełniane są przez lekką cierpkość i wuchtę owocowych estrów. Finisz lekko pieprzny, szorstki, przyjemnie kontrastuje z karmelowością. Dość goryczkowe. Piwo zdecydowanie bardziej do sączenia niż radosnego tankowania pod korek w knajpie. I to by było na tyle Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się