zbynieks Opublikowano 26 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 A jaki bailing? Bo to trzeba uważać... Kiedyś u nas była taka wichura, że jak koń ze stajni wyjrzał, to mu łeb urwało. Widziałem jak nieśli. Bo to za mocna gęstość początkowa jak na ten styl. Po prostu trzeba uważać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Veteran5 Opublikowano 26 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 (edytowane) Co do przegrzanej cieczy - mam jedno pytanie: Czy ową brzeczkę miałeś już w tym garnku w lodówce? To znaczy, czy zrobiłeś może tak: zagotowałeś brzeczkę w tym garnku, ostudziłeś całość, wstawiłeś do lodówki, a potem wyjąłeś, zacząłeś grzać i stało co się stało... ? Podstawowa praktyka w laboratorium, to gdy ciecz wrze (np. w kolbie) z zarodnikiem wrzenia, to po zaprzestaniu ogrzewania i wrzenia, konieczne jest wrzucenie nowego zarodnika wrzenia (kamyczka wrzennego), aby zapewnić łagodne rozpoczęcie procesu wrzenia. Jeśli pamięć mnie nie myli, to kamyki wrzenne działają na zasadzie uwalniania mikropęcherzyków powietrza uwięzionego w ich porach (zarodniki fazy gazowej w cieczy); ochłodzenie cieczy powoduje wypełnienie porów ową cieczą, dlatego konieczny jest nowy zarodek. Sam widziałem efekt gwałtownego wykipienia gorącego metanolu ze szklanego zestawu do destylacji, gdzie ktoś właśnie zapomniał dorzucić nowego zarodnika wrzenia - pomimo, że po zauważeniu takiego stanu rzeczy ogrzewanie wyłączono, to po kilku minutach kipienie (wywołane wstrząsem stołu) było tak intensywne, że chyba cudem szkło to wytrzymało. Jestem zdziwiony, że taki efekt objawił się w zwykłym garnku, ale parametry fizykochemiczne brzeczki najwidoczniej zdają się sprzyjać wystąpieniu takiego zjawiska. Edytowane 26 Marca 2015 przez Veteran5 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kuna Opublikowano 26 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 To może ja coś od siebie. Raz robiłem RISa filtrując od razu do gara, który stał na palniku, co by czasu zaoszczędzić. Ekstrakt generalnie duży, dodatkowo brzeczka przednia, czyli pewnie ze 30 Blg, zebrała się na dnie. Jak już wysłodziłem, to czekałem chyba z godzinę aż się zagotuje. W pewnym momencie myślę: "No ile jeszcze k.... będę czekał aż się to zagotuje? Zamieszam!!" Jak tylko włożyłem drewnianą łychę do zamieszania, to normalnie wybuch wulkanu. Garnek 50 litrów w którym było może ze 25 litrów brzeczki i z 5 litrów się wylało. W oczach było widać jak "lawa idzie w górę". Także z mojej strony jak najbardziej wierzę, że coś takiego mogło się stać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
alechanted Opublikowano 26 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 (edytowane) Miałem coś podobnego przy ostatnim warzeniu. Brzeczka nie chciała się zagotować, termometr wskazywał całe 107/8 stopni, w pewnym momencie zaniechałem mieszania (bo już nie wiedziałem co mam robić z dziadostwem), wróciłem po chwili, umyłem chochlę i jak ją włożyłem do brzeczki to zaczęło się gotować. Bardzo. Myślę, że to potwierdza teorię Veterana - cały czas zanurzona chochla przy powolnym podgrzewaniu (płyta ceramiczna) nie była dość dobrym centrem nukleacji i "nic się nie działo". Brzeczka faktycznie nieźle chlupnęła, ale obyło się bez ofiar na szczęście Z takich ciekawostek - jakiś czas temu wybuchł nam elektryczny piekarnik. Wracamy z zakupów do domu i w CAŁYM domu szkło. Piekarnik nie był używany jakoś z tydzień, więc temperatura nie skakała. Przez lata powstawały naprężenia aż ktoś pewnie pierdnął piętro wyżej i wystarczyło, by gdzieś szyba puściła Edytowane 26 Marca 2015 przez alechanted Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yapko Opublikowano 26 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 To może ja coś od siebie. Raz robiłem RISa filtrując od razu do gara, który stał na palniku, co by czasu zaoszczędzić. Ekstrakt generalnie duży, dodatkowo brzeczka przednia, czyli pewnie ze 30 Blg, zebrała się na dnie. Jak już wysłodziłem, to czekałem chyba z godzinę aż się zagotuje. W pewnym momencie myślę: "No ile jeszcze k.... będę czekał aż się to zagotuje? Zamieszam!!" Jak tylko włożyłem drewnianą łychę do zamieszania, to normalnie wybuch wulkanu. Garnek 50 litrów w którym było może ze 25 litrów brzeczki i z 5 litrów się wylało. W oczach było widać jak "lawa idzie w górę". Także z mojej strony jak najbardziej wierzę, że coś takiego mogło się stać. Miałem coś podobnego z mieszaniną ekstrakt bruntal + woda, pewnie ze 30 blg. Pilnowałem żeby się zagotowało bez wykipienia, wyglądało jakby jeszcze kilku minut potrzebowało do zagotowania. Obracam sie i po 1 sekundzie słyszę że wykipiało i zgasł palnik - a było 1/4 obj. garnka, mnóstwo miejsca na pianę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stasiek Opublikowano 26 Marca 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Marca 2015 bart3q: sprawdziłem - garnek jest firmy Vasa i ma na dnie napisane "dno wielowarstwowe" oraz "stal nierdzewna 18/10"Szwed: tak... promień z Saturna... w sumie jako fan różnych sf mogę i "łyknąć" nawet taką koncepcję. Veteran5: nie - brzeczkę w lodówce trzymałem w butelce, wyjąłem jakiś czas (1-2godz) wcześniej z lodówki, potem przelałem do garnka i zacząłem grzanie. I zająłem się przelewaniem piwa, od czasu do czasu zerkając na garnek. I w jednej chwili widziałem że para powoli zaczyna iść z garnka - znaczy że niedługo się zacznie gotować, a chwilę potem usłyszałem PUUUF! i brzeczki w garnku już nie było. Garnek nie był nowy - ma dużo rys i z brzeczki też na pewno były jakieś osady więc teoria o przegrzaniu jest mocno naciągana, ale to musiało być coś w tym stylu... coś czuję że tu istotne znaczenie ma to że podgrzewane to było na płycie a nie na gazie...kuna, alechanted, yapko: u mnie tej brzeczki było niewiele w garnku (0,5l), niski blg (12-13) i ja się do tego nawet nie dotkąłem.I nie było to "zwykłe" wykipienie, tylko prawie wybuch, bo brzeczka wyskoczyła z garnka na prawie 2m w górę! Uff... a już myślalem że nic mnie w piwowarstwie nie zaskoczy, a tu proszę bardzo - taka niespodzianka. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olo333 Opublikowano 27 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2015 tak... promień z Saturna... w sumie jako fan różnych sf mogę i "łyknąć" nawet taką koncepcję. Potrzebny zatem przeczysty młodzieniec, który przyjmie promień na siebie. Ale nie jest źle, bo już wiemy, gdzie znowu piźnie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gawon Opublikowano 27 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2015 miałem taki efekt w garze którym warzę i jeszcze w innym,ale w dużo mniejszym stopniu nie wiem od czego to jest uzależnione ale w warzelnym czasami jak stawiam na kuchence (płyta ceramiczna i bez (pierwsze słyszę ) dołków ) dno jest wypukłe na środku i można kręcić garnkiem po chwili podgrzewania jest strzał i dno robi się płaskie lub nawet lekko wklęsłe ,wtedy w zależności od tego ile jest brzeczki w garze ,jak mało to coś tam chlapnie ,a jak dużo to nic pierwszym razem myślałem że pyta pękła mam taki mały garnek z KO i też czasem tak się robi ,ale on jest cienki jak papier Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
avicena Opublikowano 27 Marca 2015 Udostępnij Opublikowano 27 Marca 2015 miałem taki efekt w garze którym warzę i jeszcze w innym,ale w dużo mniejszym stopniu nie wiem od czego to jest uzależnione ale w warzelnym czasami jak stawiam na kuchence (płyta ceramiczna i bez (pierwsze słyszę ) dołków ) dno jest wypukłe na środku i można kręcić garnkiem po chwili podgrzewania jest strzał i dno robi się płaskie lub nawet lekko wklęsłe ,wtedy w zależności od tego ile jest brzeczki w garze ,jak mało to coś tam chlapnie ,a jak dużo to nic pierwszym razem myślałem że pyta pękła mam taki mały garnek z KO i też czasem tak się robi ,ale on jest cienki jak papier Z tego wynika prosty wniosek, że to garnek był "terrorystą". W wyniku zmian temperatury doszło do naprężeń w dnie i wypukłość/wklęśnięcie walnęło. Jednak mamy garnek wielowarstwowy i może tutaj tkwi tajemnica. Jedna z warstw "nie lubi" zmian temperatury i daje o tym znać. Proponuję zapytać Jackowskiego jasnowidza. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się