Jacki Opublikowano 14 Listopada 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2009 A mnie męczy pewna kwestia. Gdzie nie spojrzę, to widzę, że po chmieleniu gar idzie się chłodzić i potem jest narażone na zakażenie przelewanie do fermentatora. Ja natomiast robię inaczej. Po chmieleniu spuszczam gorącą brzeczkę do fermentatora przez filtr (z gazy itp.). IMO brzeczka się ładnie napowietrza, zakazić ją raczej trudno przy takiej temp. Wstawiam do wanny, wyjmuję, dodaję drożdże, zakładam pokrywkę i po sprawie. Czy takie postępowanie to jakiś poważny błąd? Dlaczego spotykam się raczej z podejściem: chmielenie, chłodzenie, zlewanie, drożdże? A może to kwestia wygody czy też czegokolwiek innego i każdy robi jak mu się podoba? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cieplyl Opublikowano 14 Listopada 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2009 (edytowane) Jest w tym kilka błędów. Po 1 brzeczka trochę się chmieli podczas chłodzenia. Nieraz dodaje się na samo chłodzenie nieco chmielu. Po 2 gar jest ze stali więc lepiej się w nim chłodzi brzeczkę niż w plastiku. Po prostu ma lepszą przewodność cieplną. Po 3 napowietrzanie przy 100°C jest praktycznie zerowe. Im niższa temperatura tym więcej się rozpuszcza tlenu. Możesz bełtać gotującą się brzeczkę, i tak nic to nie da. Po 4 im dłużej jest gorąca brzeczka tym więcej się tworzy niechcianych posmaków. Edytowane 14 Listopada 2009 przez cieplyl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 14 Listopada 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2009 A mnie męczy pewna kwestia. Gdzie nie spojrzę, to widzę, że po chmieleniu gar idzie się chłodzić i potem jest narażone na zakażenie przelewanie do fermentatora. Ja natomiast robię inaczej. Po chmieleniu spuszczam gorącą brzeczkę do fermentatora przez filtr (z gazy itp.). IMO brzeczka się ładnie napowietrza, zakazić ją raczej trudno przy takiej temp. Wstawiam do wanny, wyjmuję, dodaję drożdże, zakładam pokrywkę i po sprawie. Czy takie postępowanie to jakiś poważny błąd? Dlaczego spotykam się raczej z podejściem: chmielenie, chłodzenie, zlewanie, drożdże? A może to kwestia wygody czy też czegokolwiek innego i każdy robi jak mu się podoba? Napowietrzanie gorącej brzeczki nie jest chyba zbyt dobre. Innym argumentem za zlewaniem schłodzonej brzeczki jest możliwość pozbycia się osadu zimnego. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zbylon Opublikowano 14 Listopada 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2009 Ja w ogóle nie przelewam do fermentora na fermentację. Chłodzę brzeczkę po chmieleniu i dodaję drożdże. Dodatkowo wcale nie wsadzam jej do wanny. U mnie to trochę kłopotliwe - musiałbym drałować z garem na pierwsze piętro. Zostawiam po prostu we w miarę chłodnym miejscu na noc, wcześniej przykrywając pokrywką. Na pewno niejeden mi tu wytknie, że robię błąd, ale od czasu jak tak robię, czyli od jakichś 4 warek, nigdy nic mi się nie zakaziło. Fermentora używam jedynie do rozlewu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacki Opublikowano 14 Listopada 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2009 Jest w tym kilka błędów. Po 1 brzeczka trochę się chmieli podczas chłodzenia. Ok, mogę przyjąć ten argument. Jak na razie degustowałem jedynie hafe-weizen, przy którym dodatkowe chmielenie chyba nie musiało wystąpić. Po 2 gar jest ze stali więc lepiej się w nim chłodzi brzeczkę niż w plastiku. Po prostu ma lepszą przewodność cieplną. Chłodzi się w miarę szybko. W 3-4 godziny mam dwadzieścia parę stopni, nie wiem czy przy garze różnica byłaby znacząca. Po 3 napowietrzanie przy 100°C jest praktycznie zerowe. Im niższa temperatura tym więcej się rozpuszcza tlenu. Ok, ale brzeczka leci na tyle wolno i mało intensywnie, że wpadając do fermentatora nie ma 100°C (100 to nawet nie ma przy chmieleniu). Przelewanie trwa jakieś 15-25 min. Leci dość wolno i dość mocno się "rozbryzguje" po wyjściu z filtra. Spadając się chłodzi i jednak się napowietrza. Czyli mam zimną brzeczkę wlewać z wysokości? To chyba ryzykowne.... Po 4 im dłużej jest gorąca brzeczka tym więcej się tworzy niechcianych posmaków. No tu akurat chyba nie jest zbyt długo gorąca (no chyba, że ta w garze) Pytanie zadałem, bo nie znalazłem na forum podobnego problemu, a myślę, że dla początkującego temat jest dość ciekawy. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cieplyl Opublikowano 14 Listopada 2009 Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2009 ad 2. Mi się udaje schłodzić w wannie do 25°C w około 40 min. Fakt mieszam lekko brzeczkę i wodę w wannie co przyspiesza znacznie proces. ad 3. Nawet jeśli ma 50°C i tak dużo mniej się rozpuszcza. Rozpuszczalność w 20 stopniach to około 9mg/l a w 30 już 7, i dalej lawinowo spada. W lecie to widać jak przygrzeje się woda o kilka stopni w jeziorze i ryby nie mają czym oddychać. Nawet przy zastosowaniu olbrzymich dyfuzorów tlenu ostatnio nie udało się uratować zbiornika, bodajże w Warszawie. ad 4. Tak chodziło mi o tą w garze. Reguły mówią, że należy jak najszybciej schłodzić. Dużo więcej zabawy jest z takim filtrowaniem. Jak skończysz chmielenie wkładasz gar do wanny i masz wolne. Potem nie trzeba nic filtrować tylko zlać znad osadu wartkim strumieniem aby się napowietrzyło i po zabawie. Ryzyko zakażenia trochę większe, ale fermentator i tam musisz dokładnie umyć i zdezynfekować. Pytanie zadałem, bo nie znalazłem na forum podobnego problemu, a myślę, że dla początkującego temat jest dość ciekawy. Kto pyta nie błądzi Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Jacki Opublikowano 14 Listopada 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Listopada 2009 ad 2. Mi się udaje schłodzić w wannie do 25°C w około 40 min. Fakt mieszam lekko brzeczkę i wodę w wannie co przyspiesza znacznie proces.ad 3. Nawet jeśli ma 50°C i tak dużo mniej się rozpuszcza. Rozpuszczalność w 20 stopniach to około 9mg/l a w 30 już 7, i dalej lawinowo spada. W lecie to widać jak przygrzeje się woda o kilka stopni w jeziorze i ryby nie mają czym oddychać. Nawet przy zastosowaniu olbrzymich dyfuzorów tlenu ostatnio nie udało się uratować zbiornika, bodajże w Warszawie. ad 4. Tak chodziło mi o tą w garze. Reguły mówią, że należy jak najszybciej schłodzić. Dużo więcej zabawy jest z takim filtrowaniem. Jak skończysz chmielenie wkładasz gar do wanny i masz wolne. Potem nie trzeba nic filtrować tylko zlać znad osadu wartkim strumieniem aby się napowietrzyło i po zabawie. Ryzyko zakażenia trochę większe, ale fermentator i tam musisz dokładnie umyć i zdezynfekować. W sumie ma to sens. Spróbuję następnym razem :-) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 15 Listopada 2009 Udostępnij Opublikowano 15 Listopada 2009 Jacki: moim zdaniem możesz zostać przy swojej procedurze, jeżeli działa dobrze to nie zmieniaj. Chmielenie aromatyczne może być problemem, ale nie musi - byc może 1 minuta mu starcza, najwyżej będziesz wrzucał więcej chmielu. Osad zimny zostanie w fermentorze niestety, ale to drobny błąd, za to unikasz zakażeń, co jest dużo poważniejsze. Co do napowietrzenia, po zadaniu drożdży przymknij pokrywkę i pokołysz fermentorem 5 min, bardzo dobrze się napowietrzy. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się