Pierre Celis Opublikowano 17 Czerwca 2015 Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2015 a wszystko sprowadza się do „spożyć przed” Stone Brewing wychodząc z założenia, że mocno chmielone piwa we wszystkich możliwych wariantach, ogólnie zwanych India Pale Ale, należy spożywać jak najszybciej stworzyli serię Enjoy By. Istotą tej serii jest dokładnie taki sam mechanizm jak w naszej swojskiej dacie przydatności – po terminie podanym na (w tym wypadku namalowanej na) butelce piwo nie miało prawa znaleźć się na żadnej półce w żadnym sklepie. Oczywiście zostało to fantastycznie ograne pod kątem social media i internetu, dość powiedzieć że na stronie znajduje się licznik odliczający ilość czasu pozostałego do spożycia aktualnej edycji oraz za ile zostaną zabutelkowane kolejne. Plus oczywiście live feed tworzony przez wielbicieli Stone z informacjami gdzie już trafiły butelki i komu udało się szczęśliwie kupić. Ma to sens zważywszy na fakt, że mocno chmielone piwa rzeczywiście najlepsze są im bliżej daty butelkowania. Szkoci z BrewDoga, ponoć za osobistym przyzwoleniem i namaszczeniem Grega Kocha, stwierdzili że zrobią coś podobnego. Z właściwą sobie gracją i wdziękiem zmienili nazwę na Born to Die i ustawili termin przydatności na 45 dni. Jak im to wyszło? Brewdog Born to Die 04.07.2015 Piana: Drobno i średniopęcherzykowata, niewysoka. Śnieżnobiała. Dość szybko opada znacząc szkło. Barwa: Jasne złoto, absolutnie klarowne z „iskrą”. Do tej pory taki stopień klarowności widziałem tylko w piwach koncernowych, ot taka ciekawostka. Aromat: Jestem zaskoczony jak bardzo jest w porządku. Siła i moc amerykańskich odmian chmielu – wagony cytrusów, żywic i owoców tropikalnych. Na drugim planie gra wyraźna słodowość i estry owocowe. Zbalansowany, przemyślany i doskonale wykonany. Smak: Niskie wysycenie, czuć pewną pełnię jednak piwo jest zdecydowanie wytrawne. Pierwszy akord brzmi głównie nią, jest jednak wyczuwalna słodowa podbudowa. Do tego lekka kontra cierpkości i kwaskowatości. W drugim siła amerykańskiego chmielu, wszystkie akcenty aromatyczne są i tutaj doskonale wyczuwalne. Smakowo poszły jednak bardziej w stronę skórkę grejpfruta i żywice. Finisz wytrawny, o silnej acz przyjemnej goryczce, z delikatnie wyczuwalnym alkoholem. Pierwsze piwo z BrewDoga o którym mogę powiedzieć, że z autentyczną przyjemnością bym je powtórzył. Rzut na Enjoy By, które również miałem okazję próbować, wg mnie jak najbardziej udany. Warto kupić i wypić póki świeże. Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się