Pierre Celis Opublikowano 3 Grudnia 2015 Udostępnij Opublikowano 3 Grudnia 2015 Już od czasów hucznych premier organizowanych U Fotografa wiadomym było, że Lublin ma potencjał i można pokusić się o zorganizowanie w mieście piwnego festiwalu z prawdziwego zdarzenia. Owszem, były tu organizowane już wcześniej piwne imprezy ale odbywały się one pod egidą Perły czyli browaru, który już dawno wpadł w koleiny koncernowej masowej produkcji. Kilka miesięcy temu pojawiło się info, że za festiwal biorą się Targi Lublin i że odbędą się one razem z festiwalem „rzeczy ładnych”. Hm, to połączenie brzmiało trochę niepokojąco. Jednak od kiedy do organizacyjnego komitetu dołączyło wspomniane już U Fotografa oraz grupa Piwny Lublin wiedziałem, że tej imprezy nie da się spieprzyć. Wracając do kwestii kilku imprez odbywających się w jednym czasie w jednym miejscu. Uważacie, że targi piw rzemieślniczych mogą współistnieć z festiwalem „przedmiotów pięknych” oraz targami wędkarskimi? Jeśli chcecie mieć u siebie wyłącznie Docenta i inne ciągle te same twarze starych wyjadaczy rzemieślniczego piwowarstwa, to może faktycznie nie warto łączyć różnych imprez. W Lublinie okazało się jednak, że impreza przyciągnęła mnóstwo ludzi. W ciągu dwóch dni przez halę przewinęło się przeszło 10 tysięcy luda, a w sobotę na jakiś czas przestano wpuszczać kolejnych odwiedzających, gdyż zapełnienie hali osiągnęło krytyczny poziom bezpieczeństwa. równo nalane? Dwie rzeczy różniły Lublin od typowego piwnego festiwalu. Właściwie trzy, bo o pierwszej czyli połączeniu targów z różnych bajek tematycznych już wspomniałem. Sprawa podstawowa – butelki. Na żadnym festiwalu butelki nie cieszyły się takim wzięciem. O tym wspominali praktycznie wszyscy wystawcy więc zjawisko było powszechne. O czym to świadczy? Na pewno o tym, że ilość a już zdecydowanie wiedza o specjalistycznych sklepach z piwem w Lublinie jest niewystarczająca. Ale to przede wszystkim świadectwo tego, że na imprezie pojawili się ludzie mający do tej pory kontakt z piwem rzemieślniczym oględnie mówiąc, ograniczony. Gdyby ktoś chciał wyciągnąć argument o niższej niż w specjalistycznych sklepach cenie, to informuję że butelka sprzedawana była w średniej cenie 10 zł. Sprawa kolejna, którą byłem zaskoczony: mniejsza ilość osób w hali wieczorem niż popołudniem. Wydaje się więc że na targach większość ludzi pojawiła się by pooglądać, zrobić zakupy i wypić wyjątkowe piwo spokojnie w domu…Za to niedziela wyglądała imponująco, przewinęło się wtedy 4 tysięcy ludzi więc nie było typowego dla tego dnia chilloutu lub jak mówią niektórzy – padaki Wnioski z Lublina? Zdeterminowana grupa miłośników piwa robi różnicę. W końcu rewolucję robi awangarda. Tutaj taką rolę odegrał Piwny Lublin, choć oczywiście bez zapału i woli organizacji ze strony Targów sukcesu nie udało by się uzyskać. Tam gdzie nie ma zaangażowanych grup potrafiących czasem bezinteresownie poświęcić swój czas i zasoby, tam ciężej o udaną imprezę. Mówi się już o kolejnej edycji, mającej odbyć się za rok w większej hali i już od piątku. Lublin zatem bezpowrotnie wyrwał się z objęć Perły A w trakcie kuluarowych rozmów uzyskałem informację o co najmniej sześciu browarach profilowanych pod kontraktową produkcję mających wystartować w kolejnym roku. To na pewno przeora polski rynek craftu. Przyszło nam żyć w ciekawych czasach! PS. Degustacje muszą chwilę poczekać ale na bieżąco ciekawe piwa próbowane w Lublinie opisywane są na FB! Dzień pierwszy Dzień drugi Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się