Pierre Celis Opublikowano 16 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2016 Mimo, że w ostatnim okresie czasu, każdą wolną chwilę poświęcam na szczegółowe planowanie mojej podróży do Azji południowo-wschodniej, nadal znajduje czas na wspominki z wiązane z moim jesiennym wyjazdem do Walii. Sam już nie wiem co mnie bardziej oczarowało w tej krainie. Przyroda? Zabytki? A może browary, które warzą grzechu warte piwa? Z pewnością każdy z tych elementów wpłynął na ostateczną ocenę. Jednakże jakość tamtejszych piw była tym decydującym czynnikiem, która sprawiła, że zakochałem się w Walii na zabój. Przykładów, które sprawiły, że od trzech miesięcy mam taki a nie inny stosunek do tej krainy, jest wiele. Z pewnością jednym z takich miejsc, gdzie można przekonać się o wyjątkowości tego zakątka jest browar Grey Trees Brewery z miasta Aberdare. Rodowód tego browaru sięga 2011 roku, kiedy to kilkoro przyjaciół zdecydowało się rozpocząć przygodę z komercyjnym warzeniem na sprzęcie, który jak dla mnie nie miał żadnego uzasadnienia ekonomicznego . Na całe szczęście projekt ten na tyle przypadł do gustu miejscowym piwoszom, że inwestorzy Grey Trees byli zmuszeni po upływie dwóch lat, przenieść się w bardziej przestronne mury. Wybór padł na peryferyjne dzielnice tegoż miasteczka, do jednego z garaży, które sąsiadują w bezpośrednim sąsiedztwie z bazą autobusową. Mimo, że najbliższa okolica nie zachwyca swoim pięknem, wystarczy przekroczyć próg browaru, aby móc rozkoszować się ujmującym na wskroś widokiem nowej dziesięciobaryłkowej warzelni, pochodzącej od rodzimego producenta. Tuż koło niej, zapewne aby spotęgować tenże widok, zostały zainstalowane w jednym rzędzie zbiorniki fermentacyjne w liczbie sześciu. Mało tego, gdy wizytowaliśmy ten browar u podnóża tychże zbiorników, odbywał się proces napełniania klasycznych casków, specjałami, których tak brakuje mi na co dzień. Jak dla mnie był to widok wręcz hipnotyzujący. Jednakże sam widok nie sprawił, że tak tęskno mi za tym browarem. Z pewnością głównym sprawcą a może raczej sprawcami były tamtejsze piwa, które urzekały swoją prostolinijnością a jednocześnie niosły w sobie cząstkę czegoś porywającego. Co prawda piwne gusta mam już od dawna wyrobione, to i tak stałem jak zamurowany, gdy piwowar mi recytował wszystkie piwa jakie obecnie oferują. Muszę przyznać było tego trochę. Chociażby: APA w dwóch wariantach chmielenia (5,4% alk. oraz 4,2% alk.), Bitter w dwóch odsłonach (4,7%alk. oraz 4,2% alk.), Golden Ale (4,2% alk.), angielski Porter (4,6% alk.), ESB (5,2% alk.), Stout (4,0% alk.), Pale Ale (4,7% alk.) oraz Wheat Beer (4,5% alk.). Przyznacie sami, jest w czym wybierać! Proszę was o jedno, jak tylko będziecie mieli możność otrzymać/nabyć walijskie piwa, żądajcie m.in. piw z Grey Trees Brewery. Z pewnością tego wyboru nie pożałujecie! . . . . . Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się