Pierre Celis Opublikowano 11 Stycznia 2016 Udostępnij Opublikowano 11 Stycznia 2016 Mówią, że powroty w dawno nie odwiedzane miejsca zapewniają niezapomniane chwile. Faktycznie, coś musi w tym być, wszak mój tegoroczny wyjazd do Olsztyna z pewnością uznam do udanych. Mimo, że bolesny brak browaru Jurand nigdy nie będzie w pełni mi zrekompensowany, pojawienie się w Olsztynie nowego piwnego miejsca, zrodziło we mnie nadzieje, że stolica Warmii i Mazur ponownie stanie się piwnym rajem w całej północno-wschodniej Polsce. Skąd takie przekonanie? A no, za sprawą otwartego przed miesiącem browaru restauracyjnego „Zamkowy Młyn”. Każdy kto go pierwszy raz zobaczy, szybko się zorientuje, że stoi przed nietuzinkowym miejscem. Otóż browar mieści się w intrygującej bryle, która z pewnością zrodziła się w głowie znakomitego architekta, który połączył nowoczesną stylistykę z średniowiecznym sznytem. Jak by tego było mało, cała inwestycja znajduje się na prawym brzegu Łyny, tuż przy XIV-wiecznych murach gotyckiego zamku. Nie mniej intrygująco jest i w samych wnętrzach restauracji. Dominuje tutaj minimalizm, który z pewnością został zaczerpnięty od naszych północnych sąsiadów. Surowe drewno, szkło, ciosany kamień oraz cegła, grają tutaj pierwsze skrzypce. Wyzbyto się tutaj rozpraszających detali, które z pewnością odciągałyby uwagę od głównej atrakcji tego miejsca. A jest nią niewątpliwie dwunaczyniowa warzelnia sygnowana znakiem Kaspara Schultza, widoczna z dwóch kondygnacji lokalu. Jednakże największym atrybutem tego miejsca są bez wątpienia serwowane na miejscu piwa. Jeżeli ktoś liczył wyłącznie na sztywny schemat w postaci piwa jasnego, ciemnego oraz piwa pszenicznego, będzie srogo rozczarowany. Zaoferowano tutaj całkiem inteligentny rozwiązanie, które nie często można spotkać w naszych browarach restauracyjnych. Pięknie pogodzono gusta tradycjonalistów, jak i tych którzy co gonią za wszelakimi nowościami zaczerpniętymi z piwowarskiego wielkiego świata. Mimo, że browar wystartował ze swoją ofertą dopiero 4 grudnia, olsztyńscy piwosze mieli już możność skosztować aż sześciu gatunków piwa. Ofertę otwierają obowiązkowe pozycje, takie jak piwo pszeniczne (12,0blg), pils (12,0blg) oraz dolnofermentacyjny ciemniak (12,0blg). Dla tych bardziej wybrednych przyszykowano takie smakołyki, jak: stout owsiany (14,0blg), american amber ale (13,0blg) oraz (jak dla mnie była to wyjątkowa gratka) Kölsch (11,0blg). Czego można chcieć więcej?! Prawdę mówiąc niczego. No może jedynie lepszej drogi łączącej Olsztyn z Trójmiastem, która pozwoli mi na szybszy dojazd do browaru! Panowie trzymam kciuki za dalszy rozwój waszego browaru. Oby tak dalej! . . . . . . . . Stout Owsiany . Pszenica . Kölsch oraz American Amber Ale Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się