Pierre Celis Opublikowano 27 Kwietnia 2016 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2016 Mimo, że kilka dni temu przedstawiłem wam najatrakcyjniejsze miejsca w wietnamskim Nha Trang, temat dotyczący tego zakątka nie został przeze mnie do końca omówiony. Tym razem oddalmy się odrobinę od głównego deptaka ciągnącego się kilometrami wzdłuż plaży i udajmy się do dzielnicy Loc Tho, która przyciąga każdego wieczora rzesze turystów spragnionych taniej rozrywki i mało wyszukanej strawy. Właśnie tam, wśród niezliczonych jadłodajni, barów i burdeli, ulokował się najmłodszy browar restauracyjny działający w tymże mieście.Browar „Pankoff” powstał pod koniec 2014 roku, tuż przy najbardziej rozrywkowej ulicy tego miasta. W przeciwieństwie do Louisiane Brewhouse, browar ten nie zachwyca swoim pięknem. Mimo że, idealnie wtapia się w urbanistyczny krajobraz złożony w głównej mierze z tandetnej architektury, nie próbuje w żaden sposób wybić się ponad ten stan rzeczy. Obskurne elewacje, okraszone krzykliwymi reklamami rodem z początku lat 90tych, powodowały u mnie mdłości. Czy wnętrza browaru choć na chwilę dadzą odetchnąć z ulga. Nic z tego! Panujący o każdej porze dnia półmrok w restauracyjnej sali oraz trudna do zidentyfikowania plastikowa „muzyka” wydobywająca się z restauracyjnych głośników jest tutaj trudna do wytrzymania. Wybawieniem z tej sytuacji jest przybrowarniany ogródek, który o dziwo, przynosi największą ulgę od zgiełku całego tego zamieszania. Nie dość, że nie słyszymy tej ogłupiających rytmów, to naddatek mamy możność podziwiania właśnie tutaj, całej instalacji browarniczej browaru „Pankoff”. Podobnie jak większości wietnamskich browarów restauracyjnych i tutaj znajduje się sprzęt pochodzący z rynku wtórnego. Nieco wyeksploatowana 10 hektolitrowa warzelnia wraz z czterema dwudziesto hektolitrowymi unitankami i czterema tankami wyszynkowymi, tworzą pełen obraz możliwości produkcyjnych tegoż browaru. Mimo, że wspominałem wam o wielu mankamentach tego browaru, z pewnością największym atrybutem tego miejsca, jest niesztampowa dla tego kraju piwna oferta. Ofertę otwiera co prawda nijaki Pilsner (4,8%) oraz farbowany Red Ale (4,7% alk.). Jednakże dwie kolejne pozycje to kompletnie inna liga piwowarska. Prawdę mówiąc nie wiem do tej chwili, które piwo bardziej mi smakowało. Czy znakomicie chmielony Pale Ale (4,5% alk.), czy też może przepełniony słodowo-czekoladową treścią angielski Porter (5,0% alk.)? Z pewnością obie pozycje były grzechu warte. Czy browar jest warty odwiedzin? Z pewnością tak, mimo tak wielu poważnych mankamentów. . . Pilsner oraz Porter . Pale Ale i Red Ale . Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się