Pierre Celis Opublikowano 10 Sierpnia 2016 Udostępnij Opublikowano 10 Sierpnia 2016 tak powinna wyglądać organizacja podobnych wydarzeń Tak się złożyło, że moja pierwsza wizyta w Berlinie miała miejsce dopiero w zeszłym roku. Powód oczywiście musiał być – event kończący Berlin Beer Week 2015. Tym bardziej ciekawy, że odbywający się w miejscu budowy europejskiego oddziału Stone. Co zmieniło się w ciągu roku? Czy warto jechać kilka godzin, żeby sprawdzić berlińską scenę piwa rzemieślniczego? Wreszcie – jak to wygląda w stosunku do naszego przeświadczenia o byciu czołową siłą europejskiego rzemiosła? Od tego czasu w Berlinie byłem wielokrotnie, zarówno prywatnie jak i zawodowo. I muszę przyznać, że coś w tym mieście jest. Zresztą – Berlin jest najmniej niemieckim miastem w Niemczech. Mieszanka ludzi z całego świata, zwłaszcza jeżeli mają zajoba na punkcie piwa rzemieślniczego, sprawia że jest co robić, zwiedzać i doświadczać. Warto się wybrać chociażby na tydzień, na pewno nie będzie to czas stracony. Legenda głosi, że sama idea festiwalu zrodziła się kiedy Tiffany Herrington zapytała Stefana Kruegera czemu w Berlinie nie funkcjonuje coś takiego jak „beer week”. Odpowiedź pozostawiła dużo pola do manewru: „Nie mam pojęcia, a co to?”. Jak to mówią, reszta jest historią. Warto rzucić okiem na oficjalną stronę festiwalu, w tym roku przez 9 dni odbyło się ponad 50 wydarzeń (od edukacyjnych do typowo rozrywkowych) w ponad 80 browarach, barach, restauracjach, klubach i ciężko powiedzieć czym jeszcze. Poszli niesamowicie szeroko, samo wydarzenie otwierające Beer Week przyjęło postać rejsu Sprewą z ponad 20 browarami z całego świata, lejącymi ponad 30 różnych, ciekawych piw. Grubo? Z kolei przyjaciele i branża mieli okazję być dzień wcześniej na zamkniętym evencie w Stone Brewing Berlin, sprawdzić jak się browar, restauracja i piwa mają. Piłem wszystkie aktualne puszkowe wypusty i są już naprawdę dobrej jakości, nie było do czego się przyczepić. Muszę jeszcze je tylko kupić gdzieś w Polsce i zobaczyć jak transport na nie wpłynął. Warto również wspomnieć o 48-stronicowej broszurze formatu A4 dostępnej w każdym miejscu biorącym udział w Berlin Beer Week. Zostało w niej zawarte absolutnie WSZYSTKO. Osobiście mam nadzieję, że ilość moich dni spędzonych na festiwalu będzie się sukcesywnie zwiększać, dzięki czemu w przyszłym roku powinienem być już na całym W tym niestety mogłem zostać tylko 3 dni w Berlinie, a to zdecydowanie za mało. Gdzie w tym wszystkim my? Dziwię się, że nie widziałem żadnej większej reprezentacji ludzi odpowiedzialnych za poszczególnie polskie Szlaki Piwne. Impreza zorganizowana jest na absolutnie światowym, profesjonalnym poziomie, z doskonałą współpracą pomiędzy poszczególnymi podmiotami, łatwo dostępnymi informacjami i mnogością lokali oraz wydarzeń. Każdy znajdzie coś dla siebie, w żadnym miejscu nie będzie niesamowitego tłoku, odbierającego przyjemność z zabawy. Jest to też fantastyczny sposób zaprezentowania się zarówno zagranicznych jak i niemieckich (a głównie to berlińskich) browarów. O ile rzeczywiście niemiecka scena piwa rzemieślniczego, patrząc ogólnie, jest mało rozwinięta, tak nie można tego powiedzieć o Berlinie. Nawet patrząc z perspektywy Warszawy i ilości znajdujących się tutaj multitapów czy odbywających wydarzeń Berlin robi wielkie i pozytywne wrażenie. Jeżeli będziecie mieli czas i okazję – warto wybrać się na edycję 2017. Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się