Pierre Celis Opublikowano 13 Czerwca 2018 Udostępnij Opublikowano 13 Czerwca 2018 Czy South African Breweries może kojarzyć się miłośnikowi piwa z dobrej strony? Tak, to dość trudne pytanie, jeżeli spojrzymy jedynie przez pryzmat ich działalności na naszym kontynencie. Jednakże, gdy przyjrzymy się im globalnie, to okaże się, że koncern zasługuje, choć na odrobinę szacunku. Może to zabrzmi buńczucznie, ale to właśnie działalności tego właśnie koncernu piwo stało się popularnym napojem w takich krajach jak: RPA, Suazi, Lesotho, Zimbabwe, Botswana, Angola czy też w Mozambiku. To dzięki nim, w zdecydowanej części tego kontynentu, piwo stało się codziennym, tanim napojem, który cudownie regeneruje kolejne pokolenia robotników po ciężkim dniu pracy. Nie inaczej jest z tytułowym browarem, który powstał w 1974 roku, w Prospecton, miasteczku położonym na zachód od Durbanu. Był on pierwszym, a zarazem jedynym funkcjonującym browarem, który działał przez kolejnych dwadzieścia osiem lat w prowincji KwaZulu-Natal, która może poszczycić się najpiękniejszymi tradycjami wyrobie piwa na terenie obecnego RPA. Mimo, że browar ten przez wielu jest uważany za flagowy w południowo wschodniej części RPA, sama wizyta w nim może sprawić w najlepszym wypadku odrobinę kłopotów. Nie dość, że Prospecton, to obecnie tak naprawdę dzielnica przemysłowa Durbanu, otoczona jest z każdej ze stron dzielnicami, które królują w statystykach kryminalnych. Gdy jednak nie straszne będzie wam przemierzanie szemranych dzielnic, warto umówić się na wizytę w browarze ze znacznym wyprzedzeniem. Co prawda, jeszcze trzy lata temu, przed pamiętnym cyklonem, który zniszczył pół Durbanu, odbywały się tutaj cykliczne wycieczki. Jednakże tamten czas minął. Obecnie umówienie się na wizytę odbywa się przez wymianę przynajmniej kilkunastu emaili z centralą znajdującą się w Johannesburgu, które są rozłożone w czasie i trwają do około jednego miesiąca (przypomina mi to do złudzenia naszego Van Pura) . Jeżeli i to nie jest wam straszne, browar stoi przed wami otworem! Proszę nie liczcie tutaj na wycieczkę rodem naszych Tychów czy też Poznania. Browar od czasu przejścia cyklonu nie zapewnia standardowego zwiedzania. Po krótkim wprowadzeniu, zapoznaniu się z ogólnymi zasadami BHP, goście browaru mają możność obejrzenia krótkiego filmu reklamowego dotyczącego działalności koncernu SAB w RPA. Następnie trasa wiedzie przez wszystkie etapy produkcji piwa w browarze. Może to i nudne i schematyczne, ale widok czterech linii warzelnych, pracujących non stop, zrobiły na nas kolosalne wrażenie. Nie mniejsze zauroczenie wywarł na nas las pionowych unitanków. Na koniec, jak przystało na porządny browar, zostaliśmy zaproszeni na poczęstunek do kantyny przeznaczonej dla kadry kierowniczej, gdzie po godzinach pracy leje się piwo z beczek miejscowej produkcji. Nie ukrywam, mimo, że większość to eurolagery, takie jak: Castle, Hanza, Carling, idealnie spełniają swoją rolę w gaszeniu pragnienia podczas afrykańskich upałów. Dodatkowo browar warzy Milk Stouta w dwóch wersjach. W wersji klasycznej oraz w wersji czekoladowej. Prawdę mówiąc, nie tego oczekuje się jadąc na drugi kraniec świata, jednakże dzięki takim piwom z takich browarów, pragnienie i portfel nie doskwiera tak mocno . . . . . . . View the full article Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się