Pierre Celis Opublikowano 24 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2018 Piwa z Ukrainy to już stali bywalce w polskich sklepach, jednak z produktem importowanym z kołchozu Łukaszenki spotykam się po raz pierwszy. I jaka adekwatna nazwa! Tak po prawdzie jest to w ogóle pierwszy produkt spożywczy z Białorusi, z jakim się stykam moimi kubkami smakowymi. Jak wypadła konfrontacja? Kult to typowy przedstawiciel średniej klasy pszeniczniaków, o zawartości alkoholu nieco niższej niż większość mi znanych. Po przelaniu do szklanki pieni się niespecjalnie obficie, nie ucieka ze szkła, jak choćby Franziskaner, z którym porównywałem to piwo w ostatni weekend. Piana szybko opada i nie chroni tak dobrze zawartości naczynia jak pszenica niemiecka. Kult w smaku jest mocno drożdżowy, dominuje chlebowa nuta i skromne goździki. Wydaje się trochę „cienki”, pozbawiony słodowej głębi, która wspomnianym Franziskanerowi dodaje konkretu. Ogólnie jest to piwo ze średniej półki, z pewnością godne polecenia na upał, ale już do delektowania się smakiem wybrałbym coś innego. Zachęcająca jest też cena, ale z tego co wyczytałem w sieci, może ona wynikać z małego zainteresowania konsumentów, a to by źle wróżyło dalszej sprzedaży u nas tego białoruskiego rarytasu. ==Radar== Alkohol: 4,5%, ekstrakt: 12% Cena: 3,79 zł (Tesco) Ocena: 6/10 + cyrylica, pochodzenie + dobre na upał, orzeźwiające – słaba piana – płaski smak – wrażenie nijakości – okolice Okocimia Pszenicznego View the full article Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się