Pierre Celis Opublikowano 24 Maja 2018 Udostępnij Opublikowano 24 Maja 2018 Nigdy nie lubiłem kobiet z wąsami, ale baba z brodą to co innego. Drugi reprezentant skromnego na razie portfolio AleBrowartu to belgijski witbier, czyli pszeniczniak z korzeniami. Jeśli kojarzycie Obołonia Białego, to jesteście blisko domu. W piwie ukraińskiego browaru obok kolendry występował imbir, w Lady Blanche tę drugą przyprawę zastępuje skórka curacao. Exotic! Zaraz, co takiego? Co to jest właściwie ta skórka curacao, ktoś mi wyjaśni? Piwo nalewa się praktycznie bez piany (tym również różni się od Białego). Jest mętne, ciemnożółtej, wpadającej w pomarańcz barwy, bliższej typowym pszeniczniakom niż podręcznikowym witbierom. Zapach kwiatowo-słodowy (później słód coraz bardziej dominujący). W smaku wyraźnie czuć kolendrę, ale tylko przy nabieraniu płynu do ust, potem ustępuje dość zawiesistej słodowej bazie. Można też wyczuć nieco cytrusowego posmaku („curacao”?). Piwo w miarę ogrzewania robi się coraz cięższe, po przełknięciu na podniebieniu pozostaje wspomnienie lekkiej goryczki. Dobre, ale szczerze mówiąc oczekiwałem czegoś, co mnie zachwyci. Po Black Hope jest to jednak piwo o klasę gorsze, choć nie przesądzajmy – chłopaki z AleBrowaru pracują nad recepturą, ponoć w nowej warce ma być więcej kolendry, a smak będzie bardziej intensywny. ==Radar== Alkohol: 4,7%, ekstrakt: 12° Cena: 7 zł Ocena: 7,5/10 + kolendra + ładny zapach i momentami zaskakujące doznania – brak piany – szybko robi się przyciężkawe View the full article Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się