Pierre Celis Opublikowano 25 Kwietnia 2021 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2021 Mądrzy rabionowie od marketingu mówią, że kopiowanie w biznesie jest dobre. Ważne, by nie przesadzić i nie zakopiować się na śmierć. Ale by zachować własną tożsamość. Co rozumie Janusz Palikot Wojtek Trząski (zpiwem.pl) narzeka na unifikację piwa. Co ciekawego można odkryć w piwie, które wszyscy starają się warzyć w ten sam sposób? http://kraftmagia.pl/wp-content/uploads/2021/04/obraz.pngtl;tr – w krafcie wieje nudą Ja wiem, że opowieści o „zjadaniu swojego ogona” to trochę narracja w stylu „kiedyś to było, teraz to nie ma”. Ale będę bronił Wojtka, bo rozumiem, co chce przekazać. Wiele osób, które pamiętają początki „piwnej rewolucji” w Polsce podchodziło z wielkim entuzjazmem do nowych piw. W piwach rzemieślniczych szukaliśmy interesujących, wyjątkowych rzeczy. Nie dziwi mnie więc, że dziś trudno Wojtkowi zachwycić się kolejną IPĄ, która została sklonowana 100 000 razy i różni się jedynie etykietą. Doskonale rozumie to Janusz Palikot, który jednym piwem wskrzesił w narodzie więcej emocji, niż wszystkie browary rzemieślnicze naraz. Po co jeździć do Bambergu Żeby sprawa była jasna: uważam, że polskie piwowarstwo genialnie rozwinęło się przez ostatnie lata. Piwowarzy przez ostatnie lata nauczyli się bardzo wiele i to widać w jakości piwa. I bardzo mnie to cieszy. A jeszcze bardziej cieszy mnie to, że powoli zaczynają szukać swojej własnej ścieżki. A najciekawszą rzeczą, którą widzę AD 2021, są polskie chmiele. Niewiele jest rzeczy wyjątkowych w polskim piwowarstwie. Takich, do których mogliby pielgrzymować „ludzie z zachodu”. Tak jak Wojtek, który szuka wędzonki w Bambergu i saisonów w krajach frankofońskich. Warzymy świetne portery, to prawda, ale sąsiedzi robią to samo. Grodziskiego nie umieliśmy sprzedać marketingowo, sami go nie cenimy i chyba (niestety) jest za mało seksi. Polski chmiel w natarciu Tymczasem nowfalowe IPY na polskich chmielach pokazują, że da się uwarzyć piwo ciekawe i wyjątkowe. Nasze chmiele są unikatowe na skalę światową. Przez długi czas nie ceniono ich. Uważało się, że owszem, no fajne polskie, ale można dać co najwyżej na goryczkę. Przez lata pokutowało twierdzenie, że nic ciekawego nie da się z tego zrobić. Aż przyszedł rok 2021 i okazuje się, że topowe polskie browary rzemieślnicze warzą na polskich chmielach. Funky Fluid wypuściło Modern IPA, Recraft dwa rodzaje Polish Hazy IPA, Pinta – Olá Amora Preta, Golem Synthetic Love (dopiszcie w komentarzach, o których nie wspomniałem, a warto wspomnieć) To wszystko za sprawą najaktywniejszego producenta i promotora chmieli, czyli Polish Hops. Używanie polskiego chmielu w małych browarach to oczywiście nic nowego. Pamiętam jak lata temu z Kubą Piesio (Maryensztadt) organizowaliśmy konkurs dla piwowarów domowych w Siedlcach. Zwycięskie piwo uwarzone było na chmielu Izabella w browarze restauracyjnym Brofaktura, którego piwowar Bartek zapałał szczerą miłością do polskiego chmielu. Co zaowocowało wieloletnią współpracą z Polish Hops i licznymi piwami na polskim chmielu. Słowiańska duma Warto jednak docenić fakt, że dziś na polskich chmielach warzą najlepsze browary rzemieślnicze, które mają dystrybucję w całym kraju. Dzięki czemu piwa z polskim chmielem trafią pod słowiańskie strzechy. Czego serdecznie gratuluję. A jeżeli odwiedza was ktoś z zagranicy, dajcie mu puszeczkę polskiej IPY. Niech wie, że Polacy nie gęsi. Bądźmy z tego dumni. The post Polski chmiel to najciekawsza rzecz w piwach rzemieślniczych appeared first on Kraftmagia. Przeczytaj cały wpis Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się