grzybek Opublikowano 10 Października 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 Żywe czy Kasztelan niepasteryzowany jakoś też nie jestzły' date=' ale coś brakuje ... [/quote'] grzybek, widzę, że naprawdę nie próbowałeś jescze piwa domowego, trzeba to nadrobić. Z jakiego regionu Polski jesteś? A jacer naprawdę robi jedne z najlepszych pilsów w Polsce. Hej, Jestem ze śląska, Tarnowskie Góry. Pomysł robienia piwa mi kiedyś przyszedł na myśl, ale zrezygnowałem. Winko robie wiśmienite, to i może piwko by mi wyszło. Chętnie skosztuje kogoś dobre piwko. Pozdrawiam, grzybek Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kopyr Opublikowano 10 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 10 Października 2010 (edytowane) Może to już było, ale chciałbym znać jakieś podsumowanie, któregosię nie doszukałem. Syntetycznie masz tutaj. Od razu rozwiejesz sobie kilka innych wątpliwości. Pije piwo np. Tyskie w dobrym hotelu, smakuje jak 'miodzik'.Ide na piwo do knajpy na osiedlu i nie da się pić, już widać że piany nie ma, smak do kitu. Co jest grane ?? Zwykle w takim hotelu czy w restauracji w Rynku, koncern płaci ładną kasę za to, żeby to jego piwo było tam polewane. W związku z tym grafiki czyszczenia instalacji są też inaczej układane dla knajpy w Rynku we Wrocławiu, a inaczej w blaszaku w Pcimiu Dolnym. W tym drugim ponadto czasami koncern w ogóle nie chce współpracować i każe się właścicielowi cieszyć, że mu szklanki dostarczy. Druga różnica jest taka, że drogie restauracje zwykle są klimatyzowane, osiedlowe blaszaki zwykle nie. Trzecie, w wielkim hotelu nikt nie będzie się bawił w podpinanie Tatry zamiast Żywca, tam 0,5L piwa kosztuje 8-12zł, czy podłączą tam piwo za 1zł/0,5L w zakupie, czy za 2zł/0,5L nie ma większego znaczenia. W blaszaku gdzie piwo kosztuje 3,5zł, 0,5-1zł robi kolosalną różnicę. To samo w spożywczaku, jeden ma Tyskie w butelce do wypicia,u innego cały czas kiła. Jeden ma klimę na sali sprzedaży i na magazynie, innemu słońce wali przez okno na półkę z piwem. Jeden zamawia piwo na bieżąco, drugi bierze 3 palety (żeby dostać np. 10 zgrzewek gratis), a potem sprzedaje to pół roku. Piszą żę to niby bzdury, o piwie 2 lub 3 katogorii rozlewanych w samych browarach,ale znam przypadek jak w knajpie na dużej imprezie masowej po pewnej godzinie leje się już te z innych beczkek. To co hurtownie mają , znają techniki rozcieńczania, chrzczenia piwa w beczkach ? Albo mają swoje specjalne beczki robione przez nich ? Tu już powinna być prokuratura. Bo to są bzdury. Nikt w browarze nie bawi się w 3 kategorie jednego piwa. Tzn. bawi się, ale te zabawy są oficjalne - piwo najlepsze (wg nich) nazywa się Heineken/Perroni/Carlsberg/Pilsner Urquell, piwo bardzo dobre to Żywiec, Lech, piwo dobre to Warka/Tyskie, trochę gorsze to Żubr, Tatra, Harnaś itd. W hurtowni nikt się nie będzie babrał z rozcieńczaniem piwa. Ale już zapominanie o zasadzie FIFO (pierwsze weszło, pierwsze wyszło) jest nagminne. No i np. przyjeżdża sobie piwo w beczkach w lipcu z datą do października. No ale w lipcu jest młyn i zastawili to piwo paletą z puszką, no to sobie stoi. Pod koniec października ktoś je znajduje. Tutaj zmiana daty nie jest specjalnie trudna. No i jedzie sobie piwo do lokalu po kilku miesiącach w nieklimatyzowanej hurtowni. A z reguły jest tak, jak piszą koledzy wyżej, te koncernowe piwa już takie kiepskie są. Edytowane 10 Października 2010 przez kopyr Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
misio melu Opublikowano 27 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Października 2010 w hurtowni albo w barze jednak ktoś się babrze ...bo jak inaczej wytłumaczyć ,że na lini keg wyskakują beczki z odkręconymi/poluzowanymi fitingami ??? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JacekKocurek Opublikowano 27 Października 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Października 2010 Czy to jest pytanie o to czy Tyskie jest dobre czy aż tak nie dobre? Odpowiedź jest tylko jedna. Tyskie jest cały czas tak wstrętne. Trochę przez patriotyzm lokalnym podam' date=' że Tyskie robione w Tychach idzie w 100% na eksport a na lokalnym rynku można produkt z Tychów kupić pod nazwa Książece. To piwo nie jest już tak obrzydliwe. Pozostałe "Tyskie" dostępne u nas w sklepach i zwykłych knajpach warzą w Poznaniu.[/quote'] No i kupiłem Książęce, żeby spróbować co jest warte. Niestety, totalna porażka . W sumie nie do odróżnienia od zwykłego. Tychy zeszły na psy. RIP. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się