Pierre Celis Opublikowano 12 Października 2023 Udostępnij Opublikowano 12 Października 2023 Prawie równo rok po zorganizowaniu Blogerskich Koźlaków w Bielkówku, Browar Amber znów zaproponował atrakcję. I to nie byle jaką – rejs promem do szwedzkiej Karlskorny. To pierwsza po dekadzie i wypadzie do Pilzna w 2013 zagraniczna wyprawa zorganizowana przez browar dla piwnych influencerów i osób z branży. Jak i poprzednio, ogarnianiem przeszło dwudziestoosobowej gromady z całej Polski zajmował się Browarnik Tomek, dzięki! Do tej pory w Skandynawii byłem tylko raz w roku 1990 więc wspomnień piwnych specjalnych nie mam (w przeciwieństwie do przeglądania z wypiekami na twarzy w duńskim kiosku magazynu Kerrang!). Zatem wypad do Szwecji i zapoznanie się z próbką tamtejszego piwowarstwa to atrakcja numer jeden. Numer dwa, to oczywiście sam rejs promem po Bałtyku. Dotąd nie miałem okazji uczestniczyć w takim rejsie ale wskutek faktu, że płynęliśmy jednostką zbudowaną w roku 1982 w gdańskiej stoczni, mogliśmy przenieść się w czasie. Klimat na korytarzach zapełnionych przez „jednorękich bandytów” i inne pokrewne maszyny hazardowe żywcem był wzięty z lat 70 i 80 XX wieku i dawał ułudę kapitalistycznego raju, który otwierał się przed podróżnym opuszczającym ludową Polskę. A skoro o podróżnych mowa to miałem wrażenie jakbym wylądował w sanatorium. Średnia wieku pasażerów to raczej pięćdziesiątka i możliwe że nie lubią albo ze względów zdrowotnych nie mogą podróżować drogą powietrzną. Albo po prostu lubią tę oldskulową atmosferę, z wieczorkiem artystycznym podczas którego pani wyśpiewywała prlowskie klasyki. Ogółem jednak jestem zadowolony, że żyjąc w roku 2023 udało mi nadrobić zaległość podróży promem rodem z tamtych lat. No i sama przyjemność żeglugi po tym razem spokojnym Bałtyku. Sztormu nie udało się dogonić… A co w samej Karlskronie? Hitem okazała się wizyta w Marinmuseum czyli Muzeum Morskim. Sala z dwoma łodziami podwodnymi, jedną z czasów II wojny a drugą współczesną, która zakończyła służbę w roku 1998 robiła wrażenie. Pogoda tego dnia ewidentnie nie sprzyjała więc czas w ciepłym muzeum z ciekawymi ekspozycjami był optymalnie zagospodarowany. Tym bardziej, że interesujące nas lokale w Karlskronie czyne były dopiero od godz. 16. Co do samego piwa i wrażeń z degu – odsyłam do materiału wideo. Na koniec słowo o samym dubeltowym koźlaku. Na pokładzie promu odbyła się dwukrotna akcja odszpuntowywania dwóch beczek. Tegoroczna wersja jest z dodatkiem brusznicy i jarzębu szwedzkiego. Cholera wie co to jest, ja wyczułem w smaku ciekawy motyw leśnych jagód. Niestety po drugim pokalu byłem już zasłodzony więc to propozycja dla wielbicieli słodowej strony piwa. Ja natomiast z przyjemnością popijałem jasną i względnie lekką stronę Browaru Amber czyli Pszeniczne, APA oraz Chmielowe. Za rok Browar Amber będzie obchodził swoje trzydziestolecie. Czy uda mu się przebić szwedzką eskapadę i przy tej okazji przygotuje coś ekstra? Łatwo nie będzie ale mam nadzieję, że znów nas pozytywnie zaskoczy! View the full article Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się