Pierre Celis Opublikowano 11 Listopada 2012 Udostępnij Opublikowano 11 Listopada 2012 Warzywa w piwie dla wielu muszą być szokiem. Kiedy Browar Kormoran wprowadził pierwsze w Polsce piwo z warzywami, a był to Czarny Dąb z burakiem i cykorią, koneserzy piwni podzielili się na dwa obozy: tych, którzy łapali się za głowę słysząc, że w piwie są buraki, i tych, którzy takie "wynalazki" przyjmowali z otwartymi ramionami. Ja należę do tych drugich, ale znam też takich, którzy boją się na takie piwa spojrzeć, nie mówiąc o kosztowaniu. Z okazji Halloween 2012 dwa wiodące browary kontraktowe zaproponowały nam piwo z dyni. Szok? Dla niektórych pewnie tak, ale Pumpkin Ale tu i ówdzie warzone są już od lat. W Polsce jednak po raz pierwszy. Piwo dyniowe to wdzięczny styl, bo to po prostu radosne piwowarstwo. Z jednej strony nawiązuje do modnego w Polsce Halloween, z drugiej do naszej pory roku, czyli sezonu jesienno-zimowego. Takie właśnie radosne piwowarstwo zaprezentowała Pinta, która już z etykiety puszcza do nas oko. Uśmiechnięta dynia, genialna nazwa i to przekręcone i w Dyniamicie od razu wołają: hej, wyluzuj, jesienna depresja na bok, napij się piwa z dyni! Każdy kto pierwszy raz widzi i słyszy taką zbitkę "piwo z dyni" musi być w radosnym szoku. I po wypiciu Dyniamitu w tym radosnym nastroju pozostanie. Dyniamt ma smak bardzo przyjemny, wyraźnie dyniowo-pomarańczowy. Łatwo wyczuć też przyprawy, a w posmaku atakują korzenne goździki i ponownie mieszanka przypraw. Posmak jest półwytrawny, a nawet półsłodki, ale sama końcówka posmaku jest wytrawna. Dyniamit to bardzo dobre piwo na zimę, treściwe, przyjemne i dość mocne pod względem alkoholu, ale jest on fachowo schowany. Piwo też świetnie wygląda, solidna piana i lekko pomarańczowy błysk zachęcają do skosztowania. Mocne musowanie na języku i wysoka pijalność dopełniają wrażenia solidnego rzemiosła. Zupełnie inną wizualno-smakową drogą poszedł AleBrowar, u którego już z etykiety bije strach i przerażenie. Kobieto-mumio-kościotrup o twarzy małpoluda, z którego wyłażą robale mocno utrzymuje nas w nastroju słynnego horroru Johna Carpentera pt. Halloween z psychopatą w białej papierowej masce. W Naked Mummy na pierwszy plan wysuwa się aromat żywicznego chmielu charakterystycznego dla chmielenia na zimo. Z przypraw najbardziej wyczuwalny jest imbir i gałka muszkatołowa, które w posmaku bardzo przyjemnie i delikatnie gryzą podniebienie. Dominuje jednak chmiel i jego charakterystyczna goryczka. Piwo samo w sobie jest zupełnie dobre, jednak jego dyniowość zupełnie się rozmyła i gdzieś zanikła. W tym wypadku do duża wada, bo Pumpkin Ale bez smaku i aromatu dyni to nie Pumpkin Ale. Cała para poszła więc w nastrój horroru dla dorosłych - może i pomysł dobry, ale całość trzeba lepiej wyreżyserować. Czytaj całość na blogu autora Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się