Makaron Opublikowano 8 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 8 Lutego 2009 Lubię słabe piwa i przyznaję, że zaskakujaco trudno jest uzyskać przyzwoity efekt.Kluczowe jest niskie odfermentowanie, ale NIGDY nie należy go uzyskiwać poprzez niedofermentowanie piwa, ale przemyślaną recepturą: duży udzial słodów karmelowych, zacieranie na slodko - w 68-70*, gęsty zacier i odpowiednie drożdże np. ESB. O dziwo duży wpływ ma też odpowiednie nagazowanie. Zainteresuj się takimi stylami jak ordinary bitter, southern english brown ale, scottish 60, mild i nasze grodziskie. Wlasnie w bitterach bardzo istotny jest slod karmelowy (nawet do 20%, ja preferuje 5-10%), drobny dodatek slodu pszennego ok 5-10% (dla poprawy piany), do tego odpowienie chmiele (moj ulubiony to Fuggles na smak i aromat) i wlasnie slabe nagazowanie 50-60g glukozy do refermentacji na 20 litrow. Co istotne inaczej nalewa sie gotowe piwo. Nie nalewamy delikatnie tylko musimy wtloczyc jak najwiecej powietrza. Z kega latwiej bo wystarczy nalac pol piwa normalnie a pozniej z wysokoci 15cm nalac reszte. Z butelki trudniej musimy uwazac by nie nalac osadu. Dlatego czesto na spotkaniach nalewamy najpierw ostroznie do plastikowych pojemnikow, a dopiero pozniej do szklanek. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
przemak Opublikowano 9 Lutego 2009 Autor Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 (edytowane) OK, wczoraj zlane na cicha, wszystko w porzadku, bulkalo troszeczke, teraz w sumie wcale, czyli burzliwa sie zakonczyla - tak sadze. Denerwuja mnie jednak straty piwa przy tym przelewaniu - coraz mniej sie jego robi Edytowane 9 Lutego 2009 przez przemak Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rad998 Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 przemak - daj spokoj - ja ostatnio malo zawalu nie dostalem. jak przelewalem z garnka do fermentora, to wylalem na podloge prawie 2 litry brzeczki... cudem udalo mi sie zachowac spokoj ducha ty w tym wypadku masz o wiele mniej zmartwien ( stracisz na całości moze 2l - tyle co ja bylem w plecy na samym starcie ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marusia Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 Ja rok temu miałam taki śmieszny przypadek z pilsem, że bardzo dobrze pachniał i smakował, pod warunkiem, że był przeniesiony nie dalej niż z piwnicy do chaty. Jak zawiozłam go do Oleśnicy, to tak klepał zgniłymi jajami, że musieliśmy wylać, bo nie dało się tego pić, tzn. można by było - z zatkanym nosem, ale po co się męczyć Co do zapachu miodu w pilsie - no, stylu to się to raczej nie trzyma, ale ja też lubię takie wtręty - ostatnio usłyszałam opinię, że mój któryś pils pachniał... konfiturą z róży:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piwoznawcy Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 Początek burzliwej fermentacji w przypdku lagerów to pole do popisu dla wszystkich związków siarki. Jak już jesteśmy przy lagerach' date=' mam pytanie: udało mi się zrobić pilsa z fajnym miodowym aromatem. Cieszyło mnie to do momentu, aż się dowiedziałem, że taki aromat jest uznawany za wadę pilsa, jak się na to zapatrujesz?[/quote'] Aromat miodowy w lagerach (jasnych) to najczęściej efekt utleniania się piwa. Może być też efektem dużego udziału (ponad 15%) słodu karmelowego ale to raczej w pilsie (pilznerze?) nie na miejscu. Na pocieszenie jednak mogę dodać, że zapach miodowy w jasnych piwach dolnej fermentacji często określany jest jako ważny element pełni smakowej i aromatycznej. Co więcej, z szeroko zakrojonych badań wynika, że ponad 30% konsumentów ocenia wyżej piwa z tego rodzaju cechami starzenia niż świeże. Wadą tego zapachu jest jednak to, że jest niekontrolowalny tzn. ciężko nad nim zapanować. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piwoznawcy Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 Co do zapachu miodu w pilsie - no, stylu to się to raczej nie trzyma, ale ja też lubię takie wtręty - ostatnio usłyszałam opinię, że mój któryś pils pachniał... konfiturą z róży:) Na szczęście lubisz zapach róży... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piwoznawcy Opublikowano 9 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 9 Lutego 2009 A tak na marginesie zapach róży w piwach dolnej fermentacji to nic innego jak geraniol. Jeden ze składników chmielu, który pachnie kwiatem lub gałązką róży. Jego stężenie w piwie zależy od odmiany chmielu, warunków chmielenia i fermentacji, czyli od wszystkiego :-) Najciekawszy jest fakt, że 1/3 populacji wyczuwa geraniol na poziomie 18ug/l podczas gdy reszta dopiero przy około 350ul/l. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
coder Opublikowano 10 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2009 A moje pszeniczki zwykle pachną maliną - tak z ciekawości, jaki to ester? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piwoznawcy Opublikowano 10 Lutego 2009 Udostępnij Opublikowano 10 Lutego 2009 A moje pszeniczki zwykle pachną maliną - tak z ciekawości, jaki to ester? Tak, prawdopodobnie to kapronian etylu. Występuje w zasadzie we wszystkich piwach na poziomie wyczuwalnym (typowa koncentracja 0,07-0,5mg/l; próg wyczuwalności 0,2mg/l). Z reguły jednak przykryty jest bananowym octanem izoamylu. Ma zapach truskawek, poziomek, malin, czerwonych jabłek i anyżu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się