Pierre Celis Opublikowano 14 Grudnia 2012 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2012 Angielskie Śniadanie – Pinta Piwo, które dzisiaj wam zaprezentuję jest przez niektórych uważane za totalne zaprzeczenie rewolucji. Styl nudny i konserwatywny – jak cała Wielkiej Brytania*. Amerykanie śmieją się z piw wyspiarskich, uważając je za nijakie i archaiczne. Tym samym głosem mówi większość polskiej “nowej” sceny piwowarskiej. Tyle, że ja się nie zgadzam. Ja protestuję! Kocham brytyjskie style – bittery, esb, portery i inne klasyki. Uwielbiam ich odmienność i że są jednak jakieś, że oferują bogactwo smaku i są często oznaką wielkiego kunsztu i wielowiekowej tradycji. To, że nie ma tu cytrusów czy innych mango, że język nie drętwieje od ogromnej goryczki, to nie jest żadna wada. Anglicy słusznie uważają, że nasypać chmielu bez sensu i bez umiaru potrafi każdy, a prawdziwą sztuką jest uwarzyć piwo harmonijne. I ja się pod tym podpisuję obiema lewymi. Polska zasługuje na piwną różnorodność. Zbyt długo tkwiliśmy w marazmie, by rewolucja miała smakować wyłącznie mocno chmielonymi wiosłującymi jackami czy innymi atakami chmielu. Pinta pokazuje nam bogactwo piwnego świata i chwała im za to. Jeśli jeszcze robi to dobrze (a robi), to tym większe uznanie się chłopakom należy. Angielskie śniadanie – Extra Special BitterEkstrakt 14Blg, alkohol 5,3% Wygląd: kolor ciemnego bursztynu, mocnej herbaty, miedzi. Piana drobna, koloru kremowego, wątła, nietrwała. Brak piany jest tu raczej normalny i charakterystyczny dla tak nisko wysyconych piw. Wyjątkiem stanowią piwa nasycane azotem -na tych piana potrafi się utrzymać długo pomimo niskiego wysycenia. Aromat: przyjemne i harmonijne zestawienie karmelu, kwiatowego chmielu oraz owoców: moreli, śliwek, dojrzałych truskawek. Karmel delikatnie wybija się na pierwszy plan, ale nie dominuje jakoś specjalnie. Wyczuwalny jest diacetyl (masło), który w tym piwie nie jest jakąś szczególną wadą, a dodaje przyjemnej pełni. Wysycenie: niskie, właściwe dla stylu. Smak: totalne zaprzeczenie aromatu. Tam było słodko i owocowo, tutaj jest gorzko i chmielowo. Jest wyraźna słodowość, ale przede wszystkim bogactwo trawiasto-ziemistego chmielu. Do tego wyrazista i wysoka (ale nie bardzo wysoka) goryczka, pozostająca na języku jeszcze chwilę po przełknięciu. Odczucie w ustach: śniadanie ma dwa oblicza. Pierwsze jest średnio treściwe, słodkie i gładkie. Drugie zdecydowanie gorzkie i nieco pozostające. Coś dla miłośników skrajnych doznań. Wrażenie ogólne: Wybitny przedstawiciel stylu. Myślę, że wiele brytyjskich browarów powinno chylić czoła przed Pintą. Dawno nie piłem tak dobrze skomponowanego i nachmielonego bittera. Wszystko tutaj się zgadza, do tego piękny wygląd i oprawa. Trzeba też wspomnieć o wysokiej pijalności, choć po którejś kolejnej pincie alkohol może nam nieco zaszumieć. Z przyjemnością spędziłbym sobotni wieczór przy beczce takiego śniadania. Ocena: 8/10 Wyświetl pełny artykuł Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się